<< >> wszystkie blogi

czasem cos mi sie przysni lub wydarzy

papier jest cierpliwy. e-papier tez :)

śmiertelnej kałuży dół - żabi skok

2017-05-03 01:26:00 · 2 komentarze
 jestem w dolku.
 
zylem sobie, szedlem sobie przez zycie i wpadlem w jakis dolek, moze po zajeczej norze, albo po borsuku, albo innej suce. niewazne.
 
wpadlem i tkwie...
 
gorzej, ze dolek wyglada na szambownice - wszystko co zle splynelo do niego - a i plytki nie jest. no, nawet calkiem gleboki jest i co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
 
wpadlem po ust granice... i kazde moje szczere slowo, to problem, ciezar i lapanie oddechu...

wiec ty, co to niby chcesz pomoc i zamiast wyciagnac reke, napierdalasz mnie kijem golfowym z nadrukiem 'moje racje' po lbie, daruj sobie....
 
ja mam usta powyzej poziomu gowna, niewiele... 
 
twoja 'konstruktywna krytyka' i to ze nakrzyczysz na mnie, ze mam sobie poradzic i cos ze soba zrobic - nic, ale to NIC nie pomoze...
 
wrecz przeciwnie, wlasnie mnie zatapiasz, napierdalajac mnie po lbie tym kijem i tymi swoimi madrosciami, a ja topie sie wciaz i wciaz, nie majac jak zlapac oddechu...
 
nie chcesz wyciagnac reki, nie chcesz podac suchej galezi, zebym sie po niej wyciagnal z tych ruchomych piaskow, nie umiesz, nie wiesz jak, to przynajmniej nie stoj na suchym brzegu krzyczac, zebym cos zrobil. bo z mojej perspektywy wygladasz jak kat.
 
zrobie cos, jak mi nie bedziesz przeszkadzac.
 
mam nadzieje.
 
zrobie...
 
bo oddac ostatni oddech zawsze zdaze...
 
a teraz wypieralaj, bo musze zaczeprnac powietrza, ktore mi zabierasz...
 
nabrac gleboko w pluca, skumulowac resztke sil i wykonac ten ostatni skok. zabi skok, na suchy brzeg...

by opuscic smiertelnej kaluzy dol...

pomysl na film ktos mial

2016-07-29 23:35:00 · Skomentuj
...i dopisalem mu kawalek do poczatku :D Osiemnasta, sciemnia sie, daleko w lesie, gleboko znaczy. Lesniczowka. Cimoszewicz chlodnym okiem ogarnia kolegow przy stole zanim skoncza czyscic bron i sposobic sie na polowanie. - i jak Olek, twoja czysta? - zasmial sie z lekka Wlodek. - jak, jak?! zimna jak Kiszczak! lejemy! - blysnal zdrowym uzebieniem Aleksander, podczas gdy reszta towarzystwa gruchnela smiechem. W pokoju lesniczowki wylozonym skorami smiech cichl tak szybko, jak echa roznych aferalnych plotek... - Kiszczakowi polej! - zakrzyknal Urban - niech bedzie jak na wigilie, jeden kieliszek dla niespodziewanego goscia! :D Gdzies daleko dalo sie slyszec odglos jakby wybuchu. Kilku z gosci stanelo w gotowosci bojowej, niektorzy automatycznie zlozyli czyszczona bron i trwali w pozycji do strzalu... tylko Oleksy spokojnie siegnal po kieliszek i z usmiechem wyglosil: - zdrowie wasze, w gardla nasze. siadajcie ludzie, to nie stan wojenny... bylo minelo, nawet teczki dzis inne i agenci nie ci sami - usmiechnal sie, przecierajac czolo chusteczka. - Miller, wez no polej, w koncu ta twoja szorstka, meska przyjazn, niech sie na cos przyda! :D *** Gdzies w Bialowiezy. Statek jeszcze plonal zywym ogniem, ale jeden pasazer sie uratowal. Jak juz wydal tyle kasy na wycieczke z polowaniem na egzotyczne potwory, to jednak zamierzal sprobowac. W koncu mial oplacone ubezpieczenie i ktos po niego przyleci - to czemu nie skorzystac z tego czasu, jaki mu pozostal na lowy. W oddali zobaczyl swiatlo w oknach czegos, co wygladalo na domostwo miejscowych stworow, na jakie mial polowac... rozejrzal sie wokol siebie, zebral bron i zapasy, jakie udalo mu sie odnalezc i ruszyl w kierunku odglosow czegos na ksztalt biesiady autochtonow. Byl osmym pasazerem, nazywal sie Nostromo. Obcy, na obcej ziemi... *** POLOWANIE - CZERWONY PAZDZIERNIK. :D

Bajka - nudna, glupia, dluga i bez sensu. Jak to czasem bywa w snach.

2016-05-04 22:23:00 · Skomentuj
dawno, dawno temu, zyla sobie piekna krolewna, ktora uwielbiala tanczyc, mimo ze nie bardzo umiala, ale za to bardzo sie starala. dni mijaly, dziewczynka dorastala i coraz wiecej krokow udawalo jej sie zatanczyc - radosc czerpala z tego wielka, ale smutek ogarnial ja na mysl, ze nigdy nie zatanczy tak perfekcyjnie, jak bardzo by tego pragnela. nie miala z kim... wszyscy chlopcy jakich spotykala w swoim zyciu musieli zajmowac sie praca, badz byli zbyt niskiego stanu urodzenia, jak mawiala jej mama - krolowa. a ksiezniczce nie wypadalo tanczyc z kazdym. takie byly zasady.

short z zycia (2)

2016-04-14 00:02:18 · Skomentuj
rozmowa w kolejce wystepuja: 1. starsza pani, nobliwa, wlosy siwe, ale z odcieniem fioletowym. sympatyczna. 2. starszy pan, slabo zadbany, ale wygadany. 3. kasjer 4. otoczenie starsza pani do kasjera: - pan wybaczy, ale brakuje mi tej koncowki, bede winna tego grosika. - szanowna pani sie nie przejmuje - wtraca pan starszy, stojacy za nia w kolejce - ja pani zafunduje tego grosika. - wie pan, nie trzeba, ja tu juz tyle razy zostawialam takie koncowki w nadplacie... - szanowna pani, nie wazne, co i kiedy pani tu zostawiala, ale jak mowie, ze zafunduje pani brakujacego grosza, to zrobie to z przyjemnoscia... otoczenie sie usmiecha, pani pakuje zakupy i odchodzi. pan starszy placac za swoje zakupy upewnia sie, ze doplacil owego grosza, komentujac: - w koncu jak juz sie podjalem, to nalezy dotrzymac slowa danego tak sympatycznej pani. na co kasjer, mowiac, ze wszystko jest ok, dodaje: - to moze powinien pan teraz udac sie za ta pania i sprawic, zeby milo bylo po drodze do domu? - mlody czlowieku, a kto to widzial, zeby pulapka gonila za mysza?! otoczenie w smiech. kurtyna :)

kredyt.

2016-01-26 00:42:38 · Skomentuj
- dzien dobry pani. - dzien dobry... - ziewnela za ta szyba bankowa, jakby chciala mnie polknac. - chcialem dokonac przelewu, wie pani, na konto hotelu nad morzem, z kobieta chcemy na 3 dni pojechac i musze zrobic przedplate... - popatrzyla na mnie jak na stracenca - numer konta poda. - ale ja juz tu mam wypisany kwitek z wszystkimi danymi. - to poda, a nie sie w dyskusje wdaje. hmmm. podalem. co sie bede wdawal, jak mam wypisane wszystko. - 650 zloty i oplata - wystrzelala do mnie z karabinu. - prosze. - wyszedlem z banku i zdjalem kamizelke z kevlaru... trzeba bedzie połatac tu i tam.

short z zycia (1)

2016-01-17 23:23:00 · Skomentuj
stoje przy ladzie chlodniczej w z miesami i wedlinami, a za nia stoi kierowniczka sklepu, z ktora robie zamowienie na chemie. - a tego Ludwika litrowego, to ile chcecie? 6, 12? - dobra, daj 12, bo 6 to malo bedzie na polke... podchodzi klientka sklepowa: - te cwiartki kurczka, to sa w promocji, tak? spojrzelismy po sobie, bo dwa kroki dalej stala ekspedientka od tego stoiska, ale nic, kierowniczka mowi, ze tak. - to ja poprosze 3 cwiartki. nie wytrzymalem, wypalilem od razu: - to nie lepiej wziac zero siedem, niz trzy cwiartki?... oczywiscie byl komentarz, ze mezczyzni, to tylko o jednym i im sie od razu kojarzy, kierowniczka wtorowala. i znow nie wytrzymalem: - ej no, pani nie jest az tak znowu mloda i ladna! kierowniczka sie udusila, a ja odszedlem na bok, zeby klientka skonczyla zakupy bez moich komentarzy ;p i zebym mogl skonczyc zamowienie bez niej.

>>> Bartek z Kartek

2016-01-06 22:39:00 · Skomentuj
tak sie podpisuje pewien Autor w sieci, ktorego pioro latwo sie czyta, usmiech sie pojawia, zrozumienie i kiwanie glowa: "tak, tak - rozumiem twoje historie i lubie" :) http://uzyjwyobrazni.com/ reklamuje go nie tylko dlatego, ze warto go poczytac - jakos tak sie stalo, ze przy okazji jego postow na FB, popelnilo mi sie 2 wpisy pod tymiz, ktore byc moze sa godne uwagi - aczkolwiek, aby je w pelni zrozumiec, trzeba najpierw do tego Kolegi zajrzec i poczytac. wszystko. zreszta, jak juz raz zajrzycie, to raczej sami bedziecie u niego chcieli przeczytac wszystko :) byc moze usmiechniecie sie czytajac dwa ponizsze moje wpisy, odnoszace sie do jego tekstow - oby. sa poniekad odrebne, ale oparte na pierwotnych opowiesciach, tym bardziej ze lubowalem sie w odniesieniach, a i samem Autorowi na tyle sie podobalo, ze zgodzil sie na to, bym to sobie u mnie umiescil tez - dla usmiechu wszystkich :)

na dzien Mamy. poza dniem Mamy... ot, zeby wiedziala...

2015-10-18 23:18:00 · Skomentuj
--- Mamo --- Mamo moja ukochana, zyj wiecznie, bo bez Ciebie boje sie oddychac, znam wlasne zycie i nie potrzebuje Twojej sukienki, ale tez bez Ciebie dzwieki przestaja istniec, i w ogle nic nie slychac, zawsze bylem silny i samodzielny, nie balem sie potu i lez... bo zawsze bylas gdzies tam, z tylu i podpieralas zawsze mnie, tak, jak ja Ciebie, gdy bylo trzeba, kiedy inni juz wycofali sie. wiem, ze Cie nie zatrzymam dluzej niz bede zyl, ale czasem o tym snie... wiec chociaz za wczasu Ci o tym powiem Mamo, jak bardzo kocham Cie! zebys zdazyla odczuc i poczuc, slowa doroslego syna, ktory wie, ze rzadko Ci mowil, rzadzko przytulal, ale zawsze polegal na Tobie. i bez Ciebie odnajdzie sie... ale tylko dlatego, wiesz? ze przygotowalas go calkiem, od poczatku do konca by wiedzial, ze wie... kazdym slowem, jak zyc bez Ciebie... mimo to, nie opuszczaj jak najdluzej mnie... kocham Cie, wiesz? /Copyright (c) 16.X.2015/

retrospekcje (1)

2015-10-05 21:23:00 · Skomentuj
kolega. kolega mnie z nia poznal. no, moze niezupelnie. kolega poznal kolezanke i nie bardzo mial gdzie sie z nia spotkac, zeby bylo milo i milo, wiec spotkali sie u mnie. a ta, owa kolezanka przyprowadzila wlasna. ot, tak dla towarzystwa. mojego. zebym jej nie zawracal glowy, jak bedzie sie zajmowala kolega. taki uklad.

a ta ona miala dlugie ciemne wlosy i oczy jak u lalki z porcelany. i byla mlodsza o wieeele lat. nie wiem czemu, jakos tak wyszlo, chyba sie urodzila wczesniej niz ja, albo co. i mnie urzekla...

jestęjeżę

2015-08-01 00:13:00 · Skomentuj
jestem jezem z obitymi jablkami na kolcach. jestem zajezony. jestem niezaleznym zlepkiem istnien i swiatow i tylko jedna znalazlem osobe, ktora umiala to zrozumiec. albo zignorowac i mimo wszystko mnie akceptowac. ale ja zgubilem.

jakos. w gaszczu mysli i spojrzen ludzi spoza mojego lasu, po prostu raz ja kiedys wypuscilem z palcow i jak mi zniknela z oczu, to juz mi zniknela z zycia. kurwa mac. i co zrobisz? jak nic nie zrobisz?


Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi