<< >> wszystkie blogi

Z DYSTANSU

Co mnie mierzi...

Co mnie mierzi cz. 2

2017-03-02 04:52:33 · Skomentuj
Kiedy zacząłem myśleć o pisaniu tego bloga, chciałem być typem ułożonego blogera, który co tydzień przedstawia szerokiej publiczności moje przemyślenia na pohybel wewnętrznym glosom prokrastynacji. Ale życie niestety nie jest tak kolorowe jak farbka do jaj wielkanocnych. Więc teraz z ciężkim sercem i nadwyrężoną wątrobą stawiam najtrudniejszy drugi krok na mojej drodze ku wieczności. Kurwa, co ja pierdolę, za przeproszeniem balaniuki - i tak tego nikt nie czyta. Coś w tym jest, że jak człowiek zacznie pisać to powodem jest ślinotok, który nie mając ujścia przez aparat mowy zaczyna świerzbieć w palcach. Dzisiejszym tematem są narkotytki. Nie, nie mówię tu o marichuaninie, ani też o białym proszku na poranny ból głowy. Mowię o mediach. O tym, że choćbyśmy byli najbardziej oderwani od tego, co się dzieje, to i tak nas nie ominie codzienność przedstawiona przez czyjś pryzmat. Bo nawet jeżeli drogi czytelniku nie oglądasz wiadomości/faktów/dobranocki to możliwe, że przeglądasz tablicę na swoim facebooku, albo wiedzę o świecie opierasz o memy obejrzane na imgurze albo, o zgrozo, kwejku. Wypaczony obraz rzeczywistości - czy to sformułowanie ma w ogóle jakiś sens w dzisiejszym świecie? Opinii tyleż co zadków, wszak każdy ma swój i tyleż subiektywnych wersji przedstawiania świata. Skąd typowy Kowalski jak ty czy ja ma wiedzieć czyja prawda jej bardziej "prawdziwsza"? Aby ułatwić typowemu zjadaczowi chleba wybranie odpowiedniej opcji, utożsamia się pewne prawdy z zupełnie nieskorelowanymi innymi prawdami, które tworząc wspólnie pewne ugrupowanie prawd może czytelnika do siebie zjednać lub go jednoznacznie odrzucić. W ten oto sposób sprowadza się życie do dwóch stron; prawicy i lewicy i nie dopuszcza się - nie daj Boże/Belzebubie - niczego pośrodku, niczego w najmniejszym stopniu połączonego ze zdrowym rozsądkiem. I jak narkoman który wybrał heroinę, walczysz z tymi pierdolonymi kokainiarzami... I odwrotnie. Nie mówię, że wszyscy są w błędzie a tylko ja mam rację. Ale, no kurwa nie mów mi, że świat można podzielić tylko na dwie strony, tych prawych i prawszych. Jakby spojrzeć przez dobry mikroskop to okazałoby się, że jedni i drudzy śą na poziomie molekułów identyczni. Kurwa, co ja pieprzę, wystarczy ich posłuchać; ta sama żądza pieniądza tylko oficjalne pobudki inne... Chuj w to wszystko, lepiej obejrzeć jakiś ciekawy program podróżniczy... Jak już jesteśmy a propos złodziei, to nie sposób nie wspomnieć tych najbardziej znanych, czyli Bonnie i Clyde, którzy niedawno nie tyle obrobili bank, co okradli ludzi z ich wygranej - tak mówię o niefortunnej pomyłce podczas rozdania najważniejszego Oscara... Wysłać ich do Korei, to by się nauczyli czytać ze zrozumieniem. Słucham? Że niby koperta była podmieniona? A to niby co mieli powiedzieć? Że uznani emerytowani aktorzy to banda elementarnych acz illiteratnych debili? Nie, żebym obrażał, wyrażam jedynie całowicie obiektywną opinię o całym wydarzeniu - podobnie jak to robi jeden z twoich ulubionych portali internetowych, lub pism drukowanych jeżeli jesteś idiotą i wciąż płacisz by czytać gazety. Tak naprawdę, pomimo wszystkich tych słów powyżej, chciałbym rzec, że nie mam tak naprawdę nic sensownego do powiedzenia. Absolutnie nic. Podobnie jak nasi politycy. Hola hola, stój. Nie powinienem obrażać. Tak naprawdę to politycy na całym świecie są kompletnie niezdolni w kwestii poruszania ważnych kwestii, nie tylko nasi. Na przykład, czy Chupacabry są prawdziwe? I czy jesteśmy sami we wszechświecie? I czy Kurt Cobain lepiej sprzedał człowieka, który sprzedał świat niźli David Bowie? #prawdziwetematyktóretrapiąprawdziwychludzi

Co mnie mierzi - po raz pierwszy...

2017-02-17 02:49:00 · Skomentuj
   Oglądaliście Grammy w poprzednią niedzielę? Ja i owszem, z tym, że nie do końca, gdyż uznałem, że sen jest dla mnie o wiele ważniejszy, niż jakieś tam gwiazdki śpiewające zaskakująco odmiennie w porównaniu do tego co można usłyszeć w ich piosenkach...
   No żesz jego mać - jakim wacławem Katy Perry udało się zrobić taką karierę nie potrafiąc śpiewać - pomyśleć, że ludzie potrafili znaleźć odpowiedzi na największe zagadki świata - jak powstała Ziemia, jak wyglądało życie miliony lat temu, jak zginęły dinozaury; a pomimo tego nikt nie wie dlaczego to Jamesowi Hetfieldowi a nie jej wyłaczyli mikrofon...
   Adele wpisała się do historii jako pierwsza piosenkarka, ktora wygrała wszystkie cztery z najważniejszych kategorii nagród Grammy - i udało jej się to dwa razy! Tak wielka i uznana artystka. Teledysk do "Hello" zapisał się w księdze Guinessa osiągając miliard wyświetleń na YouTube w rekordowym czasie. Tyle wow, taka wow. A pomimo tego spierdoliła  - sorry - nie weszła w nutę, gdy wykonywała utwór Georga Michalea ku jego pamięci, po czym siarczyście zaklęła w jezyku Szekspira z cocknejskim akcentem i zarządziła, że mają go jej zagrać od nowa. Czyli Ci najlepsi, najwięksi, najbardziej utytułowani również popełniają błędy. Ciekawe, czy również tak jak normalni ludzie jedzą i srają - mam nadzieję, że wkrótce dożyjemy czasów, że będziemy mogli oglądać również i to. 
   A propos umarłych - uważam, że nie powinni oni być nominowani do nagród Grammy...David Bowie wygrał 5 nagród Grammy (plus dwie nagrody za całokształt) z czego jedną w 1985 roku, a pozostałe cztery po śmierci... Ok, rozumiem, że jury konkursu musiało być głupio, że taki artysta jak David Bowie otrzymał tylko kurwa jedną nagrodę, co tylko świadczy o ich wierzytelności, ale rozdawanie nagród po jego śmierci... To jak nieskończony hejt na Michaela Jacksona i ciągła nagonka na niego i jego rodzinę, by po jego śmierci nagle ciągnąć mu zapewne chirurgicznie nietkniętą laskę przez białego kondoma w złote cekiny... Ok, może by mu to schlebiło, ale kurwa już nie żyje, więc sorry, ale budka zamknięta... A można było dać nagrodę komuś, kto żyje, kto tam siedział i tak samo zasłużył. No żeby tak pierdolnął tam na środku sali (oby nie w trakcie reklam) to może by docenili - zaraz by Adele wyskoczyła i zaczęła krzyczeć - ej, no kurwa jeszcze raz się przekręć bo wstawiałam na story na Instagramie zamiast nagrywać i zniknie po 24 godzinach...

Perzet


Autor
O blogu
  • Nie masz co robić? Słaby internet i filmiki się nie ładują? Wygrałeś już całego pasjansa? Dobra, ale wchodzisz na własną odpowiedzialność...
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Statsy bloga
  • Postów: 2
  • Komentarzy: 0
  • Odsłon: 2403

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi