< > wszystkie blogi

No to mamy święta

23 marca 2008

Śniadanie rodzinne jak zwykle odbyło się z lekkim godzinnym poślizgiem. Razem z ciotką i kuzynem zastanawialiśmy się nad fenomenem świąt. Ogólnie rzecz biorąc w niektórych regionach Polski, prezenty przynosi zajączek. Trochę to musi być przykre dla dzieci, skoro wmawiamy im "patrz kochanie zajączek przyniósł Ci nową wiertarkę udarową" a za chwilę ciotka niesie z kuchni pachnącego i świeżo przyrządzonego zająca, a raczej królika wyglądającego jak zając. Trochę to nie na miejscu, zważywszy że w okresie wigilijnym nikt nie piecze Mikołaja. Po którejś tam butelce wina babciom i ciotkom przypomło się, że nie widziały mojego siostrzeńca, a jako że siostra z dzieciątkiem w Anglii, to w ruch poszły fotki i filmiki. Kuzyn mój patrząc na zdjęcie Kuby w wanience mówi: - "Ależ on różowiutki, jak krewetka" Tym oto miłym akcentem chciałem Wam życzyć świętego spokoju :) I takie motto: A kto w Wielkanoc se zarucha, temu zając da malucha.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi