< > wszystkie blogi

Prima aprilis i geologia

1 kwietnia 2014
Prima aprilis, jak zabawnie. Nikt mnie nie wkręcił. Nikt nie próbował. To dobrze czy źle. Moje sztucznie powiększone ego(jak cycki Pameli Anderson), odbiera to w ten sposób, że każdy bał się wyciąć mi jakiś dowcip. Prawda może być okrutna, ale prawda jest dla tych, którzy nie potrafią upiększać rzeczywistości. Ale byłem dzisiaj świadkiem jednego dowcipu...
Na wykładzie kumpel dostał SMS-a od dziewczyny: "miałam wypadek samochodowy". Nie uwierzył, taki dzień. Ale jakby to była prawda, to byłyby niezłe kłopoty. Doradziłem mu później by jej odpisał: "zdradziłem Cie". 5 minut później miał odpisać "żartowałem". Te 5 minut mimo tego dnia na jej miejscu bym się zastanawiał, no bo kto wie? A teraz z zupełnie innej beczki. Miałem dzisiaj sprawdzian z geologii. Nauki trochę było. Łupliwości, formy twardości i inne takie bezsensowne rzeczy. Miałem dostać 3 kamyczki i napisać co to za kamyczek. Dostałem pierwszy. Pomarańczowy, i brudzi łapy na pomarańczowo. Na bank hematyt. Kolejny. Ładny, jakby kryształek. Spróbowałem porysować gwoździem, nic, porysować nim szkło. Bingo- kwarc. Ostatni i zaliczone. Jakiś taki dziwny. Test gwoździa nic mi nie powiedział, no to teraz kwas. Przekręcając butelkę do głowy przyszła mi myśl: "mogłem polizać...". Spadła kropla. Jest reakcja. No to już wiem, kalcyt. Witaj zaliczony egzaminie, żegnajcie minerały.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi