< > wszystkie blogi

Minus 6,5

Świat widziany przez palce, czyli - 6,5

Czesław - część I - Urwany film

3 września 2009
Czesiek obudził się. Komórki w jego mózgu doszły do wniosku, że czas wstawać, więc uruchomiły mechanizm wstawający. "Moment" pomyślały komórki, "coś tu jest nie tak", po czym włączyły moduł oczootwierający.


Czesiek otworzył oczy. Zobaczył niebo, co dało mu pewną wskazówkę, co do tego w jakiej pozycji właśnie się znajduje. Gdy spojrzał w bok zobaczył pustą butelkę wina ze Stonki, co dało mu pojęcie, w jaki sposób znalazł się w takie pozycji. Kolejne chwile z głową podniesioną powyżej poziomu reszty jego ciała dały mu ogólne rozeznanie gdzie się znajduje.

Czesiek leżał w rowie, miał na sobie beżowe, przykrótkie spodnie podtrzymywane przez skórzany pasek oraz czerwoną, kraciastą koszulę z podwiniętymi rękawami. Wstał, otrzepał się i spojrzał na swoje stopy. Zdziwił się, bo na nogach miał buty. Pamiętał, że gdy kupował wino nie miał na nogach butów. Wysilił swoje szare komórki próbując przypomnieć sobie jak wyglądał jego wczorajszy wieczór.

Szare komórki siedziały spokojnie w komorze myśleniowej grając w bierki. Szary i Siwy siedzieli przy jednym stole, na którym leżał już stos harpunów, trójzębów, łopatek i innych elementów ich ulubionej gry. Siwy zastanowił się. Pierwszy ruch należał do niego i wiedział, że jeśli chce wygrać musi zacząć ostro. Gra tak dynamiczna jak bierki wymaga niezwykłego refleksu i żelaznych nerwów. Siwy przesunął dłoń w stronę trójzębu, gdy rozległ się alarm.

- Kurwa, on znowu myśli - powiedział Siwy.
- Nie przesadzaj, mieliśmy spokojną noc - odpowiedział Szary.
- W ogóle dlaczego jesteś taki ordynarny?? - zapytał Szary


Siwy rzucił okiem na bierki. Kupka się poruszyła.

- "Kurwa" - pomyślał.
- Kurwa.  - powiedział.
- Poruszyłem kupkę


Po czym obaj wstali i ruszyli do pokoju myślunku, wyciągnęli film z wczorajszą datą, nałożyli na odtwarzacz i puścili. Świat widziany oczami Czesława nie wyglądał najlepiej. Czesław miał poważną wadę wzroku. Lekarz mówił mu, że ma ubytek -6,5. Czesiek nigdy nie był dobry z matematyki, a liczba -6,5 mówiła mu tyle co nic. Na filmie było wszystko. Początek dnia, powolna droga do Stonki, zakup wina, nieprzyjemna pani przy kasie, która stwierdziła brutalną rzeczywistość na temat woni jaką roznosił Czesław. Była oczywiście scena gdy wraz kolegami siadł na murku koło sklepu i zaczął sączyć winiaka, po czym nagle pojawił się czarny ekran.

- No ja pierdolę. Kolejny urwany film. - rzekł Siwy.
- No trudno, trzeba go dać do działu urwanych. - stwierdził ze stoickim spokojem Szary.
- Wiesz co, wkurza mnie to strasznie. Czy nam przyjdzie kiedyś obejrzeć coś z rozwinięta fabułą, w dobrej jakości? Bo na system stereo jesteśmy chyba skazani. - powiedział Siwy
- Biorąc pod uwagę liczbę otworów w ludzkim ciele, które kontrolują nasi kumple z nerwowego jesteśmy w stanie otworzyć jeszcze kilka otworów i jedną przepustnicę na dole. Ale nie ma gwarancji, że będzie coś słychać - stwierdził tonem profesjonalisty Szary.

- Ja pierdolę... - zakończył rozmowę Siwy.

Komórki Czesława nie miały dobrze. Gdyby otworzyły wypożyczalnię filmów to byłaby to prawdopodobnie najgorsza wypożyczalnia pod Kopułą. Całe szczęście nie planowali rozpoczynać własnego biznesu. Całe szczęście dla Czesława.



 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi