Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CCXLIII

55 914  
Witajcie w Nowym Roku!! Zaczną go dla Was blondynki, żołnierze, politycy i jak to zwykło bywać - pijacy.

Lecą dwie blondynki do Los Angeles. Wlatują właśnie w przestrzeń powietrzną stanu, kiedy nagła turbulencja gwałtownie rzuca samolotem.
- Ojeju, jakie wyboje!
- Ty jednak jesteś głupia torba, jakie wyboje? Po prostu jesteśmy już w Kaliforni, tutaj to normalne...
- Co?
- Trzęsienia ziemi...

by Rupertt

* * * * *

PIERWSZY: Ehhhh... Nakupić by tak chińskich zegarków - jak najtaniej, potem cofnąć się wehikułem czasu, tak ze 20 lat wstecz, sprzedać jak najdrożej, a potem za zarobione pieniądze nakupić dolarów po ówczesnym kursie...
DRUGI: Albo lepiej! Wynaleźć taką kserokopiarkę, która może kopiować przedmioty.Wziąć bryłkę złota i kopiować, kopiować...
TRZECI: Tak więc, panowie ministrowie, czy są jeszcze jakieś inne pomysły na uzdrowienie naszej gospodarki?

by eM-Ski

* * * * *

- Przepraszam! A kto tam w kącie siedzi?
- Nie poznajesz? To nasze znakomite medium!
- Jakie medium? Czym on sie zajmuje?
- Lewitacja, teleportacja, czytanie w myślach, bańki też stawia...
- Co ty nie powiesz?! A teraz, to co on robi?
- No... postawił pół bańki... I śpi, świnia...

by oldbojek

* * * * *

W restauracji.
Klient czyta menu, a następnie radzi się kelnera:
- Co to są, te kluski à la Radwańska?
- E tam, panie... – stwierdza młody kelner sceptycznie – ...normalne kluchy, tylko kucharz będzie je panu z kuchni na talerz rzucał.

by sharkis

* * * * *

Siedzą dwie przyjaciółki w barze, nagle jedna pokazuje drugiej jakiegoś faceta:
- Popatrz, rozstałam się z nim siedem lat temu, a on wciąż pije...
- Musiałaś mu nieźle zaleźć za skórę, nikt normalny tyle nie świętuje.

by Peppone

* * * * *

Rozmawiają dwie małe dziewczynki. Pierwsza stwierdza:
- Słyszałaś, już biskupi wypowiadają się przeciwko zapłodnieniu “in vitro“?
- Co to są biskupi?- pyta druga.

by sharkis

* * * * *

Dwa bobry zjadły drzewo.
Trzy bobry zjadły te dwa bobry.
I tym sposobem najadło się pięć bobrów.

by skaut

* * * * *

- Co Pan masz takie niewyraźne to zdjęcie w paszporcie?
- Zaraztamniewyraźne! Ten w trzecim rzędzie, osiemnasty od prawej - to ja...

by oldbojek

* * * * *

- Straciłem samochód...- mówi kolega koledze.
- Tego twojego maluszka? Jak?
- Upuściłem...

by Peppone

* * * * *

Mój kuzyn choć niezbyt bystry, to jednak był mistrzem sztuk walki, który jednym ciosem wykańczał przeciwnika. Dlatego wzięli go do wojska. Zabił się pierwszego dnia podczas salutowania...

by Rupertt

 

A tu znajdziecie cały Wielopak weekendowy CXLIII, czyli to, co się działo 100 Wielopaczków temu.

- Proszę pana, czemu ta krowa nie ma rogów? - zapytało młode dziewczę farmera.
Tenże zamyślił się na moment i powolutku, spokojnym tonem zaczął odpowiadać:
- Wie pani, bydło może narobić wiele szkód rogami, dlatego czasami po prostu je ucinamy piłą. Czasami, gdy zwierzęta są jeszcze młode, załatwiamy sprawę za pomocą kilku kropel kwasu w miejscach, gdzie rosną rogi. Niech panienka pamięta też, że niektóre rodzaje bydła w ogóle nie mają rogów, bo nie są im do niczego potrzebne. A ta krowa na przykład nie ma rogów z tego prostego powodu, że to koń...

by Frano

* * * * *

Kumple siedzą i popijają piwko.
- Ja to jak się napiję, to nikogo się nie boję - mówi jeden z nich.
- Nawet własnej żony?
- Nie no, tak to się jeszcze nigdy nie schlałem...

by cieciu

* * * * *

Tam, gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały.
Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyślał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

by Rupertt


Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać
242 poprzednie odcinki Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

Oglądany: 55914x | Okejek: 93 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało