Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Szkoła gotowania i przetrwania V

24 551  
7   4  
Kliknij i zobacz więcej!W kulinarnych eksperymentach najlepsze jest to, że każdy kto coś wymyśli - sam to zjada. I nie truje innych. Inni tylko obserwują reakcję waszego organizmu i patrzą, czy to zjadliwe, czy nie...

Było to na kontrakcie, kto był ten wie, że pieniądze na przetrwanie idą na przelew w gardło, lecz potem trzeba sobie jakoś radzić. Ponieważ chyba we wszystkich krajach świata jest Lidl - a jak wiadomo Lidl jest tani - za resztki pieniędzy mięliśmy przez trzy tygodnie takie oto menu:
Śniadanie - dwie parówki grube z musztardą i słodkim chlebem tostowym (był najtańszy).
Obiadokolacja - puszka pomidorów (tańsze niż normalne) z cebulą, przyprawa prowansalska (przywieziona na szczęście z kraju) i makaron kolanka (tez najtańszy).
Po tym wszystkim na deser dwa piwa (ichnie 0.33l - 4,5%).
I tak dzień w dzień, aż nowej diety nie dostaliśmy, która zresztą kończyła się przelewem i tak w kółko.
Schudłem prawie 20 kg. W kraju jak wróciłem mówiłem, że oni tam po prostu mają zdrową żywność i naturalne soki.

by Gruberto

* * * * *

Ostatnio mama kupiła masło orzechowe. Z ciastkami czekoladowymi było bardzo dobre, ale szukałem innego zastosowania tego bardzo energetycznego specyfiku.
Postanowiłem zrobić sobie kanapkę z pomidorem i masłem orzechowym. Myślałem że słony smak masła orzechowego będzie pasować do pomidora. Niestety masło było bardziej słodkie niż słone po drugiej kanapce myślałem, że pierwsza kromka wróci na światło dzienne.

by Kojot144 @

* * * * *

Pamiętam pierwszą w życiu kanapkę, którą uczyniłam pod nieobecność rodziców. Składała się ze strasznie krzywej kromki chleba (z jednej strony grubość mniej więcej pół cm, z drugiej około 3cm), posmarowana masłem i smalcem z nie pokrojonym kawałkiem salami i posypana grzankami.

by Ravana

* * * * *

Przepis zimowy na złośliwą kiełbaskę z rusztu.
Po przyjściu do pracy zawijamy kiełbasę w folię aluminiową i kładziemy na kaloryferze. Przewracać co godzinę. Piec 4-5 godzin. Uwaga! Zapach podpiekanej kiełbasy jest kładący dla innych użytkowników biura.

by Gregys

* * * * *

Chyba trzy najdziwniejsze potrawy z czasów studenckich:
1. Suchy chleb z vegetą (nie polecam) do sklepu nie chciało się iść rano po imprezie.
2. Jajecznica ze śledziem z puszki (to okazało się naprawdę hardcorowe).
3. Co można zrobić mając 1 dużą cebulę, puszkę piwa i kawałek surowego mięcha? Mięso duszone w sosie cebulowo - piwnym (to wyszło naprawdę pycha).

PS. Kumpel miał oryginalny sposób na sprawdzanie czy makaron jest ugotowany. Podrzucał makaron do góry, jak się przykleił do sufitu można jeść, jak nie to trzeba było jeszcze podgotować.

by Squz

* * * * *

Danie z chwili wielkiej dezynwoltury: Do osolonej gorącej wody wsypać resztkę mąki, co pozostała pod koniec miesiąca w zapasach studenckich. Zamieszać. Powstały klajster zalepia skutecznie na dwa dni. Powtórki nie było.

by Manta22 @

* * * * *

Kiedyś u kolegi w domu robiliśmy tosty - niestety skończył się chleb tostowy, a więc po chwili namysłu wzięliśmy z lodówki chrzan no i ten chrzan miał być zamiast chleba tostowego. Całe szczęście, że było coś do popicia. Tamte chwile wyryły mi mocną krechę w pamięci.

by Mikey89a @

* * * * *

Rok studiowałem filozofię na szczecińskim uniwerku.
Jadłem kiedyś z kumplami filet ze śledzia, matjas tak zwany, posmarowany czekodżemem bananowym. Smakowało mi, dlatego potem normą już były takie akcje. Na przykład najtańsza mielonka z Netto zagryzana najtańszą czekoladą z Biedronki.

by Gapa25

* * * * *

Jako siedmiolatek chciałem ugotować sobie jajka na twardo. Zadzwoniłem, więc do mamy, która była w pracy i dowiedziałem się, że muszę jajka włożyć do wody i gotować ileś tam minut. Zamiast włożyć jajka w skorupkach, wbiłem jej do zimnej wody.

by Ciesiel

* * * * *

Kolejna hybrydka na kaca najlepsza:
Śledź w śmietanie (Lisner ok) + słodka, ciemna bułka turecka z rodzynkami. Jakie to dobre!

Rozpusta mojego kumpla w ciężkich czasach: Bułka tarta zapijana gorzką herbatą.

Coś co pokarało moją mamę: Polewka jakaś się to nazywało.
Kiedyś sobie zrobiła wspominając lata dziecięce i domową, wiejską kuchnię, a ja z siostrą patrzeć na to nie mogliśmy. Jakaś forma zagotowanego zsiadłego mleka, ziemniaki i kawałek masła w środek. W chałupie śmierdziało jak z murzyńskiej chaty.
Po zjedzeniu leciało z obu stron. A miało być takie dobre. Do dzisiaj się z niej nabijamy.

by Banduk

Próbowałeś eksperymentów w kuchni? Robiłeś jakieś dziwne drinki od widoku których innym robiło się mdło? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz SAM GOTUJĘ!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 24551x | Komentarzy: 4 | Okejek: 7 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało