Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych - Wypadki Domowe IV

18 967  
0   5  
Kliknij i zobacz więcej!Oto kolejne podsumowanie krwistego tygodnia na Joe Monsterze. Dzisiaj poznacie zwycięzczynię ostatniego tygodnia - Mydelniczkę i jej płonące opowieści. A na koniec bonus - płonący ksiądz.

Granat, Jubilat i snopowiązałka

Będąc dziecięciem jeszcze, podczas zabawy w wojnę dostałem bezpośrednie trafienie granatem. Za granat robił klucz do świecy od "motóra" więc oprócz urwania filmu (pierwszego w życiu), przez dłuższy czas na czółku nosiłem charakterystycznego guza z odciśniętym na czerwono sześciokątem.


Niedługo potem jadąc rowerem marki Jubilat, zaatakowałem szyją sznur do bielizny. Miałem po tym na szyi tak odciśniętą szramę, że rodzice przez 2 tygodnie kazali mi chodzić w golfie - w lipcu. Pewnie się bali, że któryś sąsiad zgłosi na milicję, że próbowali mnie powiesić :C
Poza tym, będąc w gospodarstwie babci zainteresowała mnie maszyna zwana snopowiązałką. Oczywiście musiałem się na nią wdrapać, czego skutkiem był upadek i rozwalenie brody. Zemdlałem dopiero w szpitalu - jak zobaczyłem chirurga z igłą i nicią... Blizna została do dziś...

Ale to i tak pikuś w porównaniu z tym, jak mnie 2 razy w jednym tygodniu wychłostali na JM za gwoździe...

by marekb

* * * * *

Trampolina, podniebienie i inne


Mając lat 4 udało mi się podczas, wydawałoby się, bezpiecznej zabawy w "łóżko udaje trampolinę" odgryźć sobie język, efekt: 8 wieczorem, maluch, na klaksonie wduszonym, przez miasto do szpitala i szycie języka na kardio chirurgi, tatuś, na szczęście, miał znajomości.
Dostałem jeszcze na pocieszenie od pana chirurga pudło matchboxów :D

Jakiś czas później dłubałem sobie w zębach w mi jedynie wiadomym celu badylem jakimś i tak podłubałem, żem sobie go wbił w podniebienie, 1,5 miesiąca kleików, a tu lato, lody, ehhh.

Nie będę się tu, np. rozpisywał o połknięciu przeze mnie kuli od ak-47 (na prześwietleniu wygląda jakby ktoś mnie postrzelił:D), oblaniu mnie przez ojca wrzątkiem (piecyk się zepsuł i wodę do wanny grzało się w garnku, wyszedłem tatusiowi zza rogu i uuuuaaaaaa, na szczęście wanna pełna była zimnej wody), czy podpaleniu balkonu próbując wypalać glinę za pomocą benzyny :>.

by t0n10

* * * * *
ZDERZENIE Z...

Wybierałem się wtedy do 1 klasy szkoły podstawowej. W pewnym momencie, kot przebiegł przez ulice, a ja za nim. Schował się w krzakach. Nie mogłem go odnaleźć więc postanowiłem wrócić. Niestety nie rozejrzałem się przed przejściem i zostałem zahaczony przez samochód.... karetkę! Efekt spotkania: złamanie otwarte prawego piszczela i złamana górna jedynka. Mama nie mając daleko zaniosła mnie do szpitala na rękach.

by proszczak

* * * * *

Trampoliny i inne pozornie niegroźne atrakcje ogrodowe znajdziesz na janshop.pl

* * * * *

GŁODNE RYBKI

Swego czasu, mając lat osiem, zostałem po raz pierwszy zostawiony sam bez opieki na całe 3 dni. Co jakiś czas tylko zaglądała do mnie ciotka i sprawdzała czy żyję i czy w lodówce aby nie pusto.
Do moich codziennych obowiązków należało min. karmienie rybek w akwarium. Tak się złożyło, że z braku wolnego miejsca owo akwarium stało na samej górze segmentu. Aby nakarmić rybki musiałem wejść na stół i nieźle wyciągnąć się w górę aby dosięgnąć. Standardowy wieczór, biorę słoik z pokarmem do ręki i wspinam się na stół. Stanąłem na palcach i w tym momencie jedna noga zjechała mi ze stołu. Straciłem równowagę i wiedziałem już, że się nie wybronię. Spadając zahaczyłem jeszcze głową o półkę z telewizorem, co opóźniło nieco moje spotkanie z podłogą. Opóźniło na tyle wystarczająco, że słoik z pokarmem dotarł tam pierwszy i rozbił się w "drobny" mak. Wylądowałem i ja. Wstałem, otrzepałem się ale zaniepokoił mnie dziwny ból prawej ręki. Spojrzałem na nią i zobaczyłem wystający z nasady dłoni ok 3-4 cm kawałek szkła. Bez wahania wyciągnąłem go i wtedy trysnęła fontanna krwi. Owinąłem se łapę w ręcznik i pobiegłem do ciotki a ta zaprowadziła mnie na chirurgię. Lekarz po założeniu kilku szwów powiedział, że miałem szczęście, bo szkło o milimetry ominęło żyłę.
Rybki tego dnia pozostały głodne :C

by Sebro

* * * * *

SIŁACZ

Mając roczek byłem strasznie jurnym dzieckiem. Moje łóżeczko stało obok telewizora i pewnego pięknego dnia nie wiem co mnie skusiło, ale po prostu go zrzuciłem z szafki.

by condziur

* * * * *

MŁODY MACGYVER (wyróżnienie konkursowe)

Ja założyłem się z kolegami, kto wbije sobie w rękę więcej spinacza biurowego (model MacGyver). Gdy wsadziłem swój, to okazało się, że przebiłem sobie żyłę. No cóż, wyjąłem sobie go z ręki, a wtedy jak krew się polała! Po chwili postanowiłem (bo ja mądre dziecko byłem), że trzeba zatkać jakoś tą dziurę. Więc wsadziłem do niej TEN SAM SPINACZ! Nie pomogło. Poleciałem do domu, lecz (tak słyszałem) zemdlałem na klatce schodowej i uderzyłem głową w schody. Wyobrażacie to sobie? Idziesz sobie ze śmieciami, a tu twój syn nieprzytomny leży na klatce schodowej z zakrwawioną głową i spinaczem wbitym w rękę.

by dared00

* * * * *

WISZĄCY REMONT

Pojawiła się potrzeba przewieszenia szafki w kuchni o jakieś 10cm. Wiertara w dłoń i dziurkuję ścianę, żeby nowe haki powkręcać. Jako że starannie wymierzone miejsca do wiercenia były gdzieś tak 2m od podłogi, stanąłem sobie na taborecie i wiercę. Taboret poddał się znienacka, nogi mu się rozjechały i zaliczyłbym solidne dupnięcie na glebę, gdyby nie to, że nie puściłem wiertarki. Przez chwilę wisiałem na niej, dopóki wiertło też się nie poddało...

by maniak713

* * * * *

AND THE WINNER IS...

OGNISTE OPOWIEŚCI

Mnie to zawsze jakoś ogień sie czepiał.

1. Zaczęło się od czasu kiedy byłam jeszcze małym bobaskiem. Święta Bożego Narodzenia ja mam około roku i starszą niestety siostrę. Mama zajęta przygotowaniami do kolacji razem z babcią, tata na dole pod domem stoi z wujkiem. Moja siostra + zapałki + szopka pod choinką (która wybitnie się jej nie podobała). Chwila później choinka płonie. Mama nie radzi sobie z gaszeniem, więc woła tatę przez okno i słyszy w odpowiedzi
- Grażyna, jak chcesz żebym przeszedł na kolacje to powiedz normalnie, a nie drzesz się!!!
(do dziś dnia mam miska którego sobie wtedy z pod płonącej choinki wyciągnęłam mój miś ma już 24 lata:)

2. Nadal jestem mała moja siostra została chwilkę ze mną mnie popilnować (mama poszła do sklepu pod domem), a ja zaczęłam płakać więc moja siostra podpaliła szufladę w biurku koło mojego łóżeczka, metoda jakby sie sprawdziła bo płakać przestałam

3. Byłyśmy już starsze ja 14 lat, moja siostra 20. Czas przed Świętami Bożego Narodzenia wspominamy sobie płonącą choinkę i nagle genialny pomysł "upieczemy na święta kokosanki fredki, rodzice tak lubią te ciasteczka, zrobimy im niespodziankę" (pragnę zaznaczyć że jeżeli chodzi o pieczenie to beztalencia z nas straszne)
No więc wstawiłam margarynę w garnku na gaz, żeby sie rozpuściła, gdy zawołała mnie siostra do łazienki, bo karpie zdechły (podobno robiłam im sztuczne oddychanie, ale głowy sobie nie dam za to uciąć;) Nagle jakiś dziwny smród nas dochodzi, więc lecę wyłączyć tą margarynę, ale oprócz margaryny palił się okap (a propos drewniany okap - moi rodzice i ich pomysły), szafki kuchenne i panele na suficie. Na szczęście moja rozgarnięta siostra zrzuciła płonącą margarynę na podłogę na kafelki zagasiła szafki ścierką, ale potem zabłysła strasznie inteligencją gdy nalała wody do miski i zagasiła płonący tłuszcz wodą. Buchło jej to wszystko w twarz i spaliła sobie brwi, rzęsy i grzywę (wypadek z cyklu święta po chemioterapii)

4. Całkiem niedawno miałam jeszcze dwa wypadki otóż zamieszkałam w końcu sama pierwszy dzień w domciu i coś się cholera pali otwieram szafeczkę z licznikami prądu i widzę dym. No to dzwonię w stresie po pogotowie energetyczne. Okazało się, że sąsiad zasnął z fajeczką i się palił w łóżku, ale dym wydobywał się u mnie.

5. Ku przestrodze kupowania lodówek w komisie - nie róbcie sobie tego. Otóż ja to zrobiłam. Siedzę sobie w domciu ze znajomymi i coś czuję, że się pali w kuchni. Coś jakby lodówka. Proszę więc kolegę żeby zajrzał z tyłu, bo może to agregat, ale nie po otwarciu lodówki przeżyłam szok cały plastik który jest w środku stopił się od światełka, a całe jedzenie czarne od sadzy, jajka się pewnie nawet na twardo zrobiły.

6. A na deser a propos mojej siostry. Jak była mała podpatrzyła tatę jak się golił, a potem jak nikt się nie widział wzięła sobie jego brzytwę i też się chciała ogolić. Jej szczęście, że blizny żadne nie zostały

7. I z innej beczki. Kiedy jeszcze nie wiedziałam czym się różni chłopiec od dziewczynki, przyszła do nas ciocia ze swoim synem. Mniej więcej w moim wieku i wiecie jak to jest, rodzice, imprezka a mnie i kuzyna wsadzili razem do wanny. Po chwili wybiegam przestraszona, przerażona strasznie i wołam:
- Mamo, mamo dlaczego Jarek ma taką długą cipkę!!!

by mydelniczka

A na koniec jeszcze jedna opowieść...

Pozakonkursowa, ale z racji swojej mocy chcemy abyście ją poznali. Pepifun napisał:

Płonący ksiądz

Jako, że pochodzę z dość religijnej rodziny, będąc małym chłopcem rodzice zdecydowali, że jestem powołany do posługi ministranta. Bez namysłu zgodziłem się będąc ciekawy tajemnic kościelnych. Na potrzeby komży, kuchnia została bezpardonowo pozbawiona firanki:D. Z entuzjazmem ruszyłem do posługi ministranckiej. Jako że byłem bardzo ciekawy i dość szybko nudziłem się rwałem się do coraz to nowych obowiązków. Dzwoneczki, czy nawet wino przestały mi wystarczać. Postanowiłem dobrać się do kadzidła (dla niewtajemniczonych to taki pojemnik ze sznurkami, w którym pali się ogień w celu zadymienia kościoła - jest wykorzystywane tylko w wyjątkowych okolicznościach). Poszedłem aby rozpalić węgielki po czym w odpowiednim momencie wyszedłem przed ołtarz, w celu podania kadzidła księdzu. Jakież było moje zdziwienie kiedy to, w trakcie podawania cała zawartość kadziła spadła na ornat (ubranie) księdza. Jako że węgielki były rozgrzane do czerwoności orant szybko stanął w płomieniach! Ksiądz ku zdziwieniu parafian (szczególności moherów) zaczął skakać przed ołtarzem w dzikim tańcu połączonym ze striptizem. Podobno wyglądało to jak układ taneczny samego Rickego Martina!! Na szczęście Pan Niezawodny Kościelny ugasił pożar. To co działo sie po moim powrocie do domu jest nie do opisania... Starzy musieli pokryć koszty ornatu. Natomiast lokalne stowarzyszenie moherów z udziałem proboszcza oskarżyło mnie o praktyki satanistyczne i miesiąc wakacji musiałem spędzić w zamkniętym ośrodku dla młodzieży trudnej wychowawczo prowadzonym przez zakonników......


Ps. Naszła cię właśnie twoja historia? Opisz ją na
tej stronie forum.

PPs. Masz fotki czy filmy? Wejdź tutaj



Oglądany: 18967x | Komentarzy: 5 | Okejek: 0 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało