Kobiety zazdroszczą mężczyznom, mężczyźni kobietom i nie ma w tym nic
dziwnego. Ale czego najbardziej zazdroszczą? Oto mniej i bardziej
oczywiste odpowiedzi internautów.
Xiaomi zaprezentowało swój pierwszy samochód elektryczny
YouTube chce walczyć ze współdzieleniem kont
Transmisje z obrad Sejmu biją rekordy popularności
Szef i założyciel OpenAI po wielu przygodach powrócił na swoje stanowisko
#1. Spotify wycofał się z Urugwaju. Polskę również może to czekać
Obecnie wiele osób nie wyobraża sobie słuchania muzyki z innego źródła niż Spotify. Sprawa ta dotyczy zarówno młodych, jak i starszych użytkowników. Nie ma co ukrywać – to prosty sposób na dostęp do muzyki wielu ulubionych artystów bez potrzeby płacenia za każdy album osobno. Ten dostęp zostanie niebawem odebrany
obywatelom Urugwaju, a wszystko przez zmiany w ich prawie.
Bez jasności co do zmian w przepisach dotyczących praw autorskich do muzyki zawartych w ustawie Rendición de Cuentas z 2023 r. – potwierdzającej, że za wszelkie dodatkowe koszty odpowiedzialni są właściciele praw – Spotify niestety zacznie stopniowo wycofywać swoją usługę w Urugwaju od 1 stycznia 2024 r. i całkowicie zaprzestanie świadczenia usług do lutego, ze szkodą dla artystów i fanów – czytamy w komunikacie prasowym.
Zmiany w prawie miałyby znacznie zwiększyć wysokość opłat dokonywanych przez serwis streamingowy. Oni sami twierdzą, że już w tej chwili wcale nie jest kolorowo, bo z każdego zarobionego tam dolara muszą oddawać niemal 70% wytwórniom i wydawcom. Jakiekolwiek płatności zwiększające tę kwotę sprawią, że działalność na terenie kraju przestanie się najzwyczajniej w świecie opłacać.
Co ciekawe, w Polsce również
mówi się o zmianie prawa dotyczącego streamingu muzyki. Dustee Jenkins, dyrektor ds. public affairs w Spotify, jasno stwierdziła, że:
Jeśli proponowana przez rząd zmiana w sprawie streamingu stałaby się prawem, nasza działalność w Polsce mogłaby stać się niewykonalna.
#2. Xiaomi zaprezentowało swój pierwszy samochód elektryczny
Wygląda na to, że legendarnego zwrotu „Xiaomi lepsze”, będzie można niebawem użyć również w stosunku do samochodów elektrycznych. Firma zaprezentowała bowiem niedawno aż trzy startowe modele elektrycznego sedana SU7.
Mowa o wariantach SU7, SU7 Pro oraz SU7 Max. Swoją drogą nazewnictwo rodem z telefonów komórkowych, czego w sumie po Xiaomi można się było spodziewać. W każdym razie klienci będą mogli wybierać, czy chcą samochód z napędem na dwa czy też na cztery koła.
Prędkości maksymalne pojazdów to minimum 210 km/h, a maksimum aż 265 km/h. Najmocniejszy wariant z kolei będzie mógł pochwalić się mocą 663 KM.
Do sieci wyciekło również kilka zdjęć przedstawiających wnętrze pojazdu:
Niestety na ten moment niewiele wiadomo na temat ceny czy choćby przewidywanego zasięgu pojazdów.
#3. YouTube chce walczyć ze współdzieleniem kont
Być może pomyślicie, o jakim współdzieleniu kont w ogóle mowa? Po co współdzielić konto na YT, skoro jest ono całkowicie darmowe? Otóż chodzi o konta subskrypcji Premium. Wygląda na to, że YouTube zdenerwował się, iż ludzie postanowili wykorzystać plan rodzinny do dzielenia się kontem z przyjaciółmi i znajomymi, a nie z rodziną mieszkającą pod jednym dachem.
Jeden z użytkowników forum
Reddit udostępnił treść maila, który otrzymał od YouTube. Można z niego wyczytać, iż na koncie wykryto aktywność pochodzącą spoza adresu zamieszkania. W ramach ultimatum dali mu dwa tygodnie na kontakt i wyjaśnienie sprawy.
Nie muszę chyba dodawać, że taki rozwój spraw nikogo nie cieszy, ale jednocześnie nikogo nie dziwi. Po podzieleniu opłat na pięć osób (tyle maksymalnie może znajdować się w jednym planie rodzinnym subskrypcji YouTube Premium), miesięczne opłaty wynosiły grosze. YouTube oczywiście nie jest pierwszym serwisem, który decyduje się na takie kroki. Przed nim był przecież Netflix oraz Disney.
#4. Transmisje z obrad Sejmu biją rekordy popularności
Pamiętacie jeszcze, jak w telewizji leciały obrady Sejmu, a wasi rodzice wpatrywali się w nie jak zahipnotyzowani, a wy nie rozumieliście, co oni w tym widzą? Okazuje się, że takie treści również potrafią generować całkiem spore liczby, czego najlepszym dowodem jest kanał Sejm RP w serwisie YouTube, który zaczął zdobywać ogromną popularność.
Kanał nie tylko wykazuje całkiem spory przyrost subskrypcji w ostatnim czasie, ale również każdą transmisję na żywo śledzą dziesiątki tysięcy osób.
Warto zaznaczyć, iż Sejm RP na YouTube obecny jest od 2017 roku, jednak dopiero w ciągu ostatnich 30 dni przybyło mu ponad 50 tys. nowych subskrybentów (ich całkowita liczba na ten moment to niemal 120 tys.). Wcześniej subskrybenci przybywali stopniowo i kanał potrzebował kilku lat, aby zgromadzić ich 70 tys.:
Widzimy również znaczny przyrost wyświetleń, których w ciągu ostatnich 30 dni było aż ponad 2,5 mln. Warto dodać, iż na transmisjach często znajduje się nawet 60 tys. osób i nie jest to niczym dziwnym. Dla przykładu dodam, że wczorajsze obrady dotyczące finansowania in vitro oglądało aż 50 tys. osób.
#5. Szef i założyciel OpenAI po wielu przygodach powrócił na swoje stanowisko
Wygląda na to, że wszelkie perturbacje w strukturach zarządu firmy OpenAI (tych od ChatGPT) dobiegły końca, a wiele kwestii powróciło na stare tory. Wielu z was pewnie nie jest na bieżąco z tematem, dlatego zacznę od początku.
Kilka dni temu świat obiegła informacja, iż Sam Altman, założyciel OpenAI oraz prezes firmy, został zwolniony ze swojej funkcji. Zarząd ocenił, iż Altman nie jest szczery w swojej komunikacji i w związku z tym przegłosował jego usunięcie.
Altman bardzo szybko zyskał jednak nową możliwość zatrudnienia w Microsofcie. Firma niemal natychmiast zaproponowała mu pracę, co bardzo mu się podobało, ponieważ cały czas chciał rozwijać i realizować swoje pomysły. I kiedy wydawało się, że na tym historia się zakończy, to zarząd OpenAI postanowił ustąpić i przywrócić Altmana na stanowisko.
Jego powrót był możliwy poprzez zmiany w strukturach zarządu. W jego trzyosobowym składzie zasiadać mają Bret Taylor, Larry Summers oraz Adam D’Angelo – ten ostatni to jedyna osoba ze starej ekipy, która ma stanowić pomost łączący nowy zarząd z akcjonariuszami.
W obronie swojego prezesa stanęli również sami pracownicy OpenAI, którzy w liście wyrazili swoje niezadowolenie z powodu zwolnienia Altmana i domagali się jego powrotu. Co ciekawe, pod listem podpisało się 700 z 778 osób pracujących w firmie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą