Autentyki CLXXXII - Wdzięczność księgowego

by Radioactive

* * * * *

NIEŹLE WYPADŁ

„Dziadek brał udział w zawodach balonowych i... nieźle wypadł”. Ten tekst jest a’propos niżej opisanej sytuacji.
To był moje pierwsze spotkanie z rodzicielami mej Lubej. Rodziciele jej mieszkają daaaleko ode mnie (jakieś 550km), więc jechałem na to spotkanie jakieś 8 h. Po przyjeździe od razu kolacja kurtuazyjna, wszyscy lekko spięci, ja rzecz jasna najbardziej (czułem się jak Tytus w XIV księdze, gdy siedział w slipach na sali gimnastycznej - leżę na siedząco). W końcu pada pytanie ratunkowe:
- Jak tam minęła podróż?
Myślę sobie, co mam powiedzieć? Że jechałem sobie 8 h? Mam opisać własnymi słowami prace silnika – brrrruum? O, mam, opisze sytuację, która mi się przytrafiła na parkingu! Tak więc nawijam:
Zatrzymuję się na parkingu, grzebię w bagażniku w poszukiwaniu czegoś tam, aż tu nagle ktoś mnie ciągnie z tyłu za bluzę, odwracam się, patrzę a tu Rumunka (Bułgarka), no, taka, no, kobieta lekkich obyczajów, która z uśmiechem pyta mnie - „Ces seksu?”. Opowiadając to „wyjątkowe” wydarzenie, widzę, że szanowne rodzice mej Lubej patrzą na mnie coraz bardziej, jak wół na masarza. A ja oczywiście jako prawdziwy twardziel zmierzam do pointy. Na pytanie „Ces seksu” odpowiadam:
- Nieee, takie rzeczy mam w domu za darmo!

by banix

* * * * *

MIEJSCOWE SIKORKI

Miałem ci ja taki fajny karmnik dla sikorków na balkonie. Ino sikorki z niego jadały, bo ptaszyska inne za duże są i oto chodzi. Sikorka to fajny ptak –grzeczny, ułożony...
Niestety z własnej winy go zniszczyłem, bo sypałem pokarm i misiem rozp... był i nadepłem na ważny element i poszedł w qwizdu karmnik.
Mamuśka mnie nawiedziła wczoraj. Zagląda na balkon i mówi:
- A gdzie karmnik?
- Nie ma. odszedł w niebyt!
- O matko, to trzeba coś zrobić!
- Mamuśka kupię nowy... Przestań siać panikę!
- Ale ja czytałam, że jak się sikorki do miejsca karmienia przyzwyczają, to przylatują z kilku kilometrów!
- Matka przestań. To były nasze, praskie sikorki... swoiste...
- A skąd ty wiesz?
- Przylatywały w dresach. Złote łańcuchy na szyi. Parkowały BMW pod naszą kamienicą. A jeden, to nawet miał dobermana na smyczy...

by Misiek666

* * * * *

WALENTYNKI

[Ż]onka mnie dzisiaj spytała, co robimy w Walentynki.
[Ż] - Może pójdziemy do jakiejś restauracji?
[J]a - A może ja bym ci coś romantycznego przygotował?
[Ż] – A co?
[J] - Hm... może gulasz z serc?
Się obraziła, nie wiem czemu... Chyba jednak skończy się na restauracji...

by salvatore77

* * * * *

PRZEDSZKOLNY OBIAD

Moja mami lata długie pracuje w bardzo ciężkich warunkach, czyli w przedszkolu. Oto jedna z historyjek, którą uraczyła mnie niedawno.
Obiad. Dzieciarnia wsuwa aż miło. Pani oraz tzw. pomoc wychowawcza pilnują, czy aby dzieci grzeczne podczas posiłku są, i czy się nic złego nie dzieje. Nagle mami zauważyła dziwny ruch przy jednym ze stolików.
- Bartuś!, Bartuś wymiotuje! Pani Agnieszko! Proszę zająć się Bartusiem!, Patryk! Nie jedz z tego talerza! Bartuś do niego też zwymiotował! Pani Agnieszko. Pani zajmie się Bartkiem, a ja polecę po drugi talerz dla Patryka!... No, Patryczku, masz tu drugi talerzyk z zupką... Jedz sobie dziecko...
- Pse pani!
- Słucham Marcinku? Ooo, widzę, że smakowała zupka! Do końca zjadłeś. Brawo!
- Bartuś do mojego też zwymiotował!
- ...

by kolleck

* * * * *

NEED FOR...

Byłem ostatnio u koleżanki, która swoją drogą ostro tnie w NFS Most Wanted... A że gracz z niej niezły zasiedziałem się, kiedy przyszedł jej chłopak (też gracz), rzucił:
- Cześć, kochanie! Widzę, że felgi zmieniłaś!
Koleżanka pod nosem:
- Fryzury nie zauważy, ale felgi tak, sku**iel jeden...
Nie ma to jak szczęście w miłości!

by Genosis

* * * * *

MIŁOŚĆ MIMO PRZECIWNOŚCI

Tera wieczorem młoda mnie uraczyła:
Siedzimy w sypialni i gadamy o tym i owym. Przylazły oczywiście sierściuchy i skaczą po łóżku. Młoda jednego dorwała, miętoli go i mówi:
- Kocham kotka, no... kocham kotka...
Patrzę na nią i się uśmiecham, bo sama wiecznie gadam do nich w tym stylu. Młoda popatrzyła na mnie i mówi:
- Mamę też kocham, chociaż nie ma mama tyle sierści...

by attita

* * * * *

DIAGNOZA

Rozmowa [T]roskliwej z :lowca na temat jego rozwalonego kolana:
[T] - No i co lekarz powiedział?
[:lowca] - Stłuczenie - oszczędzać, smarować, nie panikować, wypie**alać.

by lowca_lunatykow

* * * * *

Jechałam dziś autobusem i słyszałam jak chłopaki z Pragi rozmawiają (ach ten piękny akcent!).
Jeden miał od policzka, przez nos, cienkiego i długiego strupa. Rozmowa - jakby żywcem z Wiecha wyjęta- brzmiała mniej więcej tak:
- Lucuś? Czemu ty taki na fizjonomi poszkodowany?
Tu nastąpiły zagłuszenia i nie usłyszałam początku.
- (...) i normalnie ta lampucera mnie na nogie nadepła. A ja, rozumiesz, nowiuśkie trzewiki założyłem. Więc zwróciłem się do niej uprzejmie, żeby uważała, bo jak mnie jeszcze raz stopę podepcze, to jej profil zmienię. A ta, rozumiesz, jak nie zacznie! Półmetrową raszplę od paznokci z torebki wyciągnęła (ale mówię ci kolego, ona jej chyba do ostrzenia zębów używa) i głosować
zaczęła swojem pomalowanem otworem gembowem, że ja cham, kanalia i poszanowania nie mam. Już bluzgnąć się przymierzam konkretnie, bo delikatną mam naturę i obelgi niesłuszne pod moim adresem honor mi ranią. Awantura zaraz się zacznie pomyślałem, ale deptać się nie pozwolę. I jakoś tak podniosłem rękie do twarzy, żeby włosy zaczesać, bo elegancki ze mnie chłopak, a tu nagle podskoczyła druga flądra i ciach mnie różańcem w poprzek oblicza. Słuchaj kolego! Uciekłem! Z babami nie wygrasz!

by Rudamaupa

* * * * *

SZTUKI WALKI

Stoimy ekipą męską większą na szlugarku. Kolega jeden do drugiego jakąś tam wiązankę sypnął. Zaczepiony odpowiada:
- Stefan, przypominam Ci że 5 lat taekwondo trenowałem...
Zaczepiający odpowiada:
- Nic to kiepaku, trzy pełne godziny z żoną w Tesco... nie przebijesz...

by Misiek666

* * * * *

BEZPRZEWODOWY INTERNET

Najpierw kilka słów wprowadzenia - mieszkam sobie w bliźniaku, internet mam drogą radiową (przez co na dachu zamontowaną antenę), a mój młodszy braciszek jest zdolny wyprowadzić z równowagi każdego.
Przez jakiś czas mieszkałem daleko od domu, a przez dosyć silne wiatry antenka internetowa przekrzywiła się na tyle, że strasznie utrudniała korzystanie z sieci. Braciszek mój postanowił wspiąć się na dach i ustawić ową antenkę w pozycji poprawniejszej. Antenę odnalazł, a że była olbrzymia strasznie się z nią siłował. Dojrzał w końcu, że jest poprzykręcana i wrócił na dół po niezbędne narzędzia, przy pomocy których przestawienie anteny nie stanowiło już problemu.
Internet jednak nie działał lepiej. Radzi się mnie na gg:
"Co jest, przestawiłem talerz, a internet dalej nie działa"
No cóż... nie miał prawa działać, za to sąsiedzi mieli problem z odbiorem TV satelitarnej

by litil_divil

* * * * *

FAJNA TECZKA

Firma nasza zakupiła naszym handlowcom fajne teczki (przez innych torbami zwanymi), a że są one tylko dla handlowców, to ją dostać nie tak łatwo. No i kolega namawiał i namawiał namówił koleżankę, która tymi dysponowała, żeby przekazała jedną księgowemu. Wychodzimy już z firmy wczoraj, a koleżanka do tego kolegi:
- Wyściskał cię księgowy za torbę?

by Ystad

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM