Jeden dzień w pracy...

Jeden, przedsylwestrowy dzień w pewnej fabryce gdzieś w Polsce... 

Wariatkowo dzisiaj było... każdy już jakimś takim klimatem Sylwestrowym nasiąknięty... Zaczęło się oczywiście od tego, że na JM wyczytaliśmy, że dzisiaj światowy dzień orgazmu... nie mogło być lepszej pożywki...

Koleżanka przyszła dzisiaj w dżinsach, które na tylnych kieszonkach miały pięciolinię i nuty... przez cały dzień wszyscy czytali z partyrury i każdy chciał zgadnąć "jaka to melodia"...

Kolega Piotruś wyszedł jednak najwyraźniej przed szereg i powiedział:

- E tam... ja widzę niewyraźnie... te nuty mogę tylko manualnie braile’m odczytać...

* * * * *

Koleżanka wyszła ze mną na papieroska i tak jakaś byl zmarnowana. Mówię :

- Co... bateryjki Ci się skończyły ?
- Co??

- Mówię, że prochu to Ty dzisiaj nie wymyślisz...
- Jakiego GROCHU ??

* * * * *

Kumpel miał jakieś dylematy i siem pyta jak jest "gej" po czesku ...

Z sali pada :

- Eee... PYTKA Z ODBYTKA !?

* * * * *

Kumpel mówi do koleżanki :

- Hmm... miałem dzisiaj z Tobą taki sen erotyczny normalnie!
- Co Ty bredzisz?? Jaki sen?
- Graliśmy po sieci w Call Of Duty!
- I to niby miał być ten sen erotyczny? Phii ... też coś!
- Nooo!!!... A wiesz jak to mnie kręciło jak mi rozkazy wydawałaś po niemiecku?

* * * * *

Potem zanim koleżanki dwie przyszły na drugą zmianę to w związku z w/w dniem zapytaliśmy się:

- O dobrze że jesteście już dziewczyny. Prezenty mamy dla Was. Chcecie jeden czy serię?
- SERIĘ!!! SERIĘ!!!
- Da się zrobić... a widzisz Karol... a mówiłeś, że seryjne to tylko w niemieckich produkcjach i że to wszystko udawane... zrewiduj swoje poglądy!

* * * * *

Piotruś przylazł do nas. Porwał rękawiczki koleżanki. I pocierając sobie piersi wykrztusił :

- Boże jaki ja jestem popier.....

* * * * *

Koleżanka przyszła w dzisiaj w takiej fajnej kurtce:

- Jeżusz Szmaria!!! Dzidzia! Skund masz tom kurtkie? Wygląda jak namiot!!!
- Nie namiot... ino wigwam!!!
- Tam wigawam ! Wygląda jakby przyszła w namiocie !

Fakt szczupła jest ...

- Odwalcie się !!!!
- No co?? Wyglądasz jakbyś przyszła w namiocie!
- Fakt... wyglądasz jak Pocahontas!
- Poka... co wyglądam??!!!
- POKA CYCE!!!!

* * * * *

Kolega przyszedł na drugą zmianę i se przyniósł kebaba. Czy cuś. Anyway waliło jak z murzyńskiej chaty i osłablim.

- Jezu jaki smród !!
- Booshe .. co tak śmierdzi ??
- Raku je kebaba!!
- Jezu tego z wczoraj?? Drugi raz??
- Po przetrawieniu?
- Raku weź otwórz okno!!

Nie mamy okien otwieranych ... Klima kierwia !!

- Jezu!!! Kamil!!! Puść bąka dla zrównoważenia! Zabij ten smród!! Niech się pogryzą!

A to tylko jeden dzień w roku, który podobno należał do tych spokojniejszych...