Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Dziennik piłkarza B - klasy II

19 349  
3   14  
Kliknij i zobacz więcej!Być może ktoś przetłumaczy ten dziennik naszemu nowemu selekcjonerowi kadry narodowej... Albo może lepiej nie, bo jeszcze nam Leo zrezygnuje... ;)

Dzień ósmy.
Graliśmy z Wólczanką. Przed samym meczem trener przypomniał nam, że na ten mecz nie jesteśmy przygotowani i że tak właściwie to my nie mamy pojęcia o piłce nożnej, więc mamy się nie wygłupiać i nawet nie próbować wygrać. Po meczu trener był bardzo zadowolony, podobnie jak pan Kaziu. Trener powiedział tylko, że te 4 samobójcze bramki to mogliśmy sobie darować.


Dzień dziewiąty.
Przyjechał pan Kaziu ze skrzynią piwa którą wygrał. Właściwie to przywiózł tylko skrzynię i powiedział, że możemy ją sprzedać lub przerobić na kosz do noszenia siatek. Bramkarz się ucieszył, w końcu nie będzie musiał dziennie latać z szatni na boisko z tymi sznurkami. Niestety, jego radość nie trwała długo - sprzedaliśmy skrzynię. Znów nam budżet wzrósł o całe 10 złotych.


Dzień dziesiąty.
Mamy trenig w lesie. Biegamy. Dwa razy wywróciłem się o korzeń, napastnik Miecio z obrońcą Radkiem przynieśli kosz grzybów, a bramkarz Czesio znalazł gniazdo szerszeni. Później było ognisko i kiełbaski.


Dzień dziesiąty.
Odwiedziliśmy Cześka w szpitalu. Leży na intensywnej terapii.


Dzień jedenasty.
Odwiedziliśmy Mietka i Radka w szpitalu. Leżą na toksykologii.


Dzień dwunasty.
Odwiedził nas leśniczy. Powiedział, że nie dogasiliśmy ogniska i zostawiliśmy syf w lesie. Ciekawe czy zauważył, że wykopaliśmy połowę szkółki sosen i obsadziliśmy nimi teren wokół stadionu?


Dzień dwunasty.
Przyszedł rachunek z leśnictwa na 63 sosny. Leśniczy jednak zauważył.


Dzień trzynasty.
Trening na siłowni. Udało nam się zepsuć atlas. Janek powiedział, że te sznurki przy atlasie to mu tylko utrudniają ćwiczenia więc je poprzecinał scyzorykiem. Rezerwowy bramkarz Michał złamał sobie palec na worku bokserskim, a mnie przygniotła sztanga. Na całe szczęście to było tylko 30 kilo.


Dzień czternasty.
Z powodu braku bramkarzy trener kazał nam ćwiczyć podania z klepki. Gdy wrócił po godzinie, wyjaśnił nam, że podanie z klepki polega na natychmiastowym odegraniu piłki, bez przyjmowania, a nie na podawaniu sobie piłki ręką i klepaniu się po mordach. Tak jakby nie można było tego od razu powiedzieć...


W poprzednim odcinku...

Oglądany: 19349x | Komentarzy: 14 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało