Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CXLIX - Co można teraz zrobić z plakatem reprezentacji?

44 265  
3   18  
W dzisiejszym wydaniu Autentyków dowiecie się m. in., co robią bramkarze w trakcie meczu, co możecie zjeść w tureckich barach oraz w ramach obywatelskiego obowiązku, donos do pani Kruk...

SZEFOWSKA PORADA

Przygotowywałem kiedyś pismo na podpis szefa. Niestety w tekście znalazła się literówka: dwuczłonową nazwę własną napisałem tak, że drugi jej człon napisany był małą literą.
Pismo oczywiście wróciło do mnie, z odręczną adnotacją szefa:
"Znajć błąd"

by fidello

* * * * *

PIOSENKA EDYPA

- Misieeeek!
- Nooo?
- A teraz puść Piosenkę Edypa...
- Eee... Co?
- No Piosenkę Edypa...
- Co ty bredzisz?!
- No to... eee... taa... Majka Jeżowska... "A ja walę moją mamę".

by Misiek666

* * * * *

NIESPRAWIEDLIWE

Nie wiem czemu akurat teraz, ale przypomniało mi się, jak wybrałem się kiedyś, co by zaległości wobec providera uregulować. No więc stoję sobie w kolejce do okienka, obleganego przez ludzi, skuszonych podłączeniem do Internetu nie dość, że za symboliczną złotówkę, to jeszcze przez pierwsze trzy miesiące, darmowym abonamentem. Pare osób przede mną, stał sobie Murzyn (jak z kuriera wycięty), jak się okazało bardzo dobrze mówiący po Polsku.
Gdy pani z okienka próbowała mu tłumaczyć, że:
- ...Każdy nowo podłączany abonent, z urzędu ma od nas prezent w postaci darmowych trzech miesięcy...
Murzyn, zrezygnowanym głosem, wyrzucił z siebie:
- Cholela, cemu z uzedu, za co im, nie pracują dobze jak ceba, kawe tylko piją, nie zasłuzyli...

by telesfor

* * * * *

ZGŁODNIAŁEŚ? ZJEDZ COŚ

Jakiś czas temu dorabiałem jako sędzia piłkarski (no niestety zrezygnowałem, ale mam nadzieję jeszcze do tego wrócić) no i podczas jednego z meczów, bramkarz tak zderzył się z zawodnikiem swojej drużyny, że tamten wbił mu "jabłko Adama". Bolesna kontuzja i bramkarz przez pewien czas nie mógł oddychać. Trochę trwało, aż w końcu się pozbierał, wiec wracam na linię. Jakiś kibic krzyczy do mnie:
- Panie sędzio! Co mu się stało?
Jako, że szła kolejna akcja i nie miałem czasu odpowiedzieć pełnym zdaniem:
- Wbił mu jabłko.
No i dosłyszałem tylko komentarz:
- Co za typ. Jeść jabłko w trakcie meczu...

by Dani_

* * * * *

KONTROLA

Mam firmę "z widokiem". Na wiadukt konkretnie. Zwykle nic ciekawego, górą pociągi, dołem auta, czasami "tir wiozący most" Nuda. Do dzisiaj. Dzisiaj polało. Bardzo solidnie i pod wiaduktem zrobiła się pływalnia półkryta. Najtwardsi (najdurniejsi) próbowali sforsować przeszkodę wodną. Rezultat wiadomy; po środku, oprócz osobówki i tira, którymi tu zajmować się nie będziemy, utkwił utopiony po same jaja autobus MPK. Po 15-tej to zaszło, więc autobus nabity solidnie. Woda dociekliwa jest więc po chwili nastąpiło "wyrównanie poziomów" i kierowca otworzył drzwi jako, że nie robiło to żadnej różnicy. Do wysiadania nikt się nie kwapił, ci co stali znajdowali się po kostki w wodzie. Czas płynął, atmosfera gęstniała.
Po godzinie oczekiwania na jakąkolwiek pomoc, pasażerowie zaczęli wykazywać pewne oznaki irytacji. Dochodziło do obraźliwych komentarzy na temat MPK ogólnie i personalnie i takiż samych na temat władz naszego szacownego grodu i gminy. Wreszcie przez tłumek gapiów przebił się facet w średnim wieku, złożył parasol, zwlókł z siebie foliową peleryną (pod spodem miał na sobie garniturek, ot urzędnik niższego szczebla gminnego rzucony lwom na pożarcie), podszedł do barierki, oparł się o nią, popatrzył na wyczekujących w napięciu pasażerów i wycedził:
- Proszę mi się tak nie przyglądać. Bileciki do kontroli... I karty pływackie też.

P.S. Utopienie po jaja stwierdzono doświadczalnie na facecie, który podpinał linę do wyciągnięcia autobusu.

by spitfire

* * * * *

PONARZEKAJMY SOBIE

Po długim i wyczerpującym spacerze znaleźliśmy jakąś przydrożną knajpkę, gdzie można by usiąść w cieniu, wodę jakąś zamówić, z ubikacji skorzystać... Ale to straszna speluna się okazała. Mimo wszystko, zmęczeni padliśmy na krzesła, jak worki z ziemniakami i narzekamy, że po co nam te spacery były...
[Ja] - O! Się bąbel na pięcie robi.
[Kolega] - Uhm... Pospałbym sobie...
[Koleżanka] - A ja bym się poszła wysikać, ale zarazki mnie tu zjedzą...
Na co odzywa się, mocno już znietrzeźwiały, dziadek ze stolika obok, pocierając sobie oko dłonią:
- O! A mnie tu tak oczko zaswędziało.

by SatAnka

* * * * *

POLSKA MISJA KATOLICKA

Będąc niedawno we w Niemcach, znajomi zaprosili mnie na obiad do Polskiej Misji Katolickiej, co by mnie niemiecki "futer" nie wykończył i bym smaku polskiego jedzonka nie zapomniał. Misja jest prowadzona przez polskie zakonnice.
Obsługa typu "bufet" - talerze do rąk i kto pierwszy ten lepszy.
W tym czasie jedna z zakonnic, stojąc za bufetem, otwierała karton z lodami i wręczając je kłębiącym się wokół niej dzieciom, mówiła do siebie, ale tak, że można było usłyszeć:
- Jeszcze tylko po lodziku i mam was z głowy...

by corniger

* * * * *

OJ TEN NIEGRZECZNY TVN

Zapowiedz wiadomości na TVN:
"Andrzej Lepper na rybach, lekkomyślność w wodzie i salmonella w jajach."

by straydog

* * * * *

KULTURA PRZEDE WSZYSTKIM

Sytuacyjne to jest dość więc nie każdego pewnie rozśmieszy. Ale do rzeczy.
Robiliśmy kiedyś elewację w pewnym zakładzie fryzjerskim. Kolor tynku wybrany przez właściciela majster określił jako "...tak landrynkowy, że można się zemdlić na amen...".
Jak to w zakładach tego typu bywa, pracowały tam praktycznie same niewiasty, tak więc postępy w pracach niewątpliwie były, aczkolwiek dość powolne. Właściciel owego studia urody posiadał, oprócz salonu również syna, którym był pewien 20 letni młokos na co dzień zajmujący się robieniem dobrego wrażenia przed panienkami, za pomocą swojej (zapewne kupionej przez tatusia) Hondy CBR-ki, dwuśladu o dość fajnym wyglądzie i przyspieszeniu, a na dodatek odpalanej z pilota.
Młodzian ten został mianowany przez tatę nadzorcą prac i codziennie witał majstra słowami:
- No to ile zrobione?
A zaraz potem dodawał, zerkając przy tym na dziewuchy i uśmiechając się ironicznie.:
- Długo jeszcze?
Majster człek cierpliwy, na początku go ignorował, ale w końcu zaczęło go to z lekka wkurzać.
Pewnego dnia, jak zwykle przywitał się z majstrem słowami:
- No i ile zrobione?
Majster kompletnie go zignorował, a ten widząc, że nie doczeka się odpowiedzi, odwrócił się w stronę jednej z pań, gdy usłyszał:
- Panie Marku, panie Marku...
Ton pytania plus przedrostek "PAN" sprawiły, że małolat uśmiechnął się błogo.
- Słucham?
- Czego "PAN" nigdy "Dzień dobry" nie mówisz jak wchodzisz?
Różne cegły już widziałem, ale takiej, jaką on wtedy spiekł, jeszcze nie.
Prawie biegiem skierował się w stronę CBR-ki wyciągając rękę z pilotem...
Motor zaskoczył...
Motor ruszył...
Motor był "na biegu"...
Motor się wywalił łamiąc owiewki..
To nie był jego szczęśliwy dzień, ale za to mieliśmy już spokój...

by stalko

* * * * *

KRAJ NORMALNIEJE

Przypomniało mi się trochę z dawniejszych lat, ale nie tak dawnych, bo już była Policja, a nie Milicja.
Mieliśmy spotkanie męsko-szowinistyczne czyli tzw. męska imprezka. Z przyczyn niezależnych ode mnie, spóźniłem się byłem i efekt końcowy był taki, że po moim dotarciu, z płynów została tylko mineralna. A że towarzystwo było jeszcze bardziej spragnione ode mnie, to zostałem oddelegowany (jako jedyny trzeźwy) do sklepu w pobliskiej wsi.
W szybkim tempie zorganizowano ściepę narodowa, po czym wyposażono mnie w samochód i odpowiednie papiery, w które wsadzili kasę na zakupy. A że sklep zamykali o 18.00, to trzeba było cisnąc, bo ostało mi się jakieś 20 minut do zamknięcia tego przybytku.
Jak się nie trudno domyśleć... Za zakrętem stali... Pokazali wynik z suszarki, poprosili tylko o papiery i kazali czekać w samochodzie.
Po 5 minutach wraca pan w niebieskim i stwierdza z uśmiechem na twarzy:
- To życzymy szerokiej drogi.
Trochę zdziwiony, że tak bez mandatu, bez punktów i tylko samo pouczenie, ale sobie myślę - komuna się skończyła, to i może Policja już też znormalniała.
Cudem jakimś, ale do sklepu zdążyłem. Nie musze chyba dodawać, że na miejscu się okazało, że nie mam czym zapłacić za flaszki, bo kasa odparowała z dokumentów.

by Boeing7e7

* * * * *

SNICKERS PO TURECKU

Coś se kciałem kalorii wrzucić. Cukru żem chciał. Podchodzę do takiego tureckiego przybytku. Tak paczę, co mają. O... mają batony. No dobra, niech będzie... hmmm... Snickers...
- [:bry]
- [:bry]... (kliiiijeeent naś paaannn...)
- Snickersa poproszę.
- Na ośtlo czi łagodny??

by Misiek666

* * * * *

OPANOWANA

Miałem ostatnio z moją drugą połówką małą sprzeczkę. W ramach przeprosin, zabrałem ją na kawę. Siedzimy, pijemy, prowadzimy dyskusje na bieżące tematy. Rozmowę przerywa nam przypomnienie w telefonie, więc chwytam za koma i je wyłączam. Zobaczyłem, że mam kilkanaście starych i nieaktualnych powiadomień, więc zabieram się za ich usuwanie. Wtem moja kobieta mówi:
- Zostaw to proszę, później się tym zajmiesz.
Na co ja:
- Poczekaj chwilkę, tylko wykasuje, bo mnie to wkurza.
I jej odpowiedź:
- Ty też mnie wkurzasz, a cię nie kasuje.

by sir_krzyku

* * * * *

JAK DZIWKA

Historia zasłyszana.
Dwóch kumpli dokonuje zakupu jeansów u pani z Wietnamu, na stadionie dziesięciolecia w Stolicy.
- Niee, no zobacz! Wyglądam w nich jak dziwka! - rzecze jeden.
Na to Wietnamka:
- Ładna dziwka! Pięękna dziwka!

by kolleck

* * * * *

CO MOŻNA TERAZ ZROBIĆ Z PLAKATEM NASZEJ REPREZENTACJI?


Wchodzę sobie dzisiaj do mojego ulubionego sklepu monopolowego, patrzę a w centralnym miejscu wielki plakat naszej reprezentacji. Podchodzę bliżej, chciałam coś zgryźliwie skomentować, ale pod plakatem zobaczyłam napis:

"TYCH KLIENTÓW NIE OBSŁUGUJEMY"

by atitta

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 44265x | Komentarzy: 18 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało