Rozkoszne diabełki XXXIX

- A KTO to był ten srom, bo zapomniałem. Odpadliśmy....

by Bili

* * * * *

Młody, będąc w klasie pierwszej, dostał jako zadanie domowe narysować ulubione zwierzątko. Narysował więc psa, bowiem przepada za tymi sierściuchami. Wieczorem jego matka, lekko dusząc się ze śmiechu, pokazała mi narysowanego w zeszycie czarnego psa z zupełnie proporcjonalnym czerwonym pisiorem pod brzuchem. No i wskutek jej interwencji w owo zadanie domowe pies zmienił się w czarną suczkę, brzemienną wyraźnie...
Również w klasie pierwszej pani kazała dzieciakom podczas lekcji wymienić różne elementy ciała, które człowiek ma podwójne, zdaje się w celu przybliżenia pojęcia symetrii. Padły więc oczy, ręce, nogi itp. Zahaczony Młody, patrząc na panią, walnął bez zastanowienia:
- Dwa duże cycki!
No miał rację, nie powiem, ale pani opowiedziała matce owo zdarzenie w kontekście lekkiej przygany. No i mawiają niektórzy, że małolaty są gapowate w tym wieku!
Na deser: w tym roku (klasa trzecia) Młody sporządzał, na podstawie encyklopedii czy też jakiegoś leksykonu, notatkę o Adamie Mickiewiczu. Nie bez pewnej radości odkryliśmy w niej nieznane dotąd dzieła Wieszcza: Sonety kryminalne.

by Zklejkie

* * * * *

To się stało w niedziele w kościele. [M]ama z [s]ynkiem (dosyć ruchliwym) przyszła na msze. Uwielbiam małe dzieciaki (bez skojarzeń, pedziem nie jestem), więc go obserwowałem. Gdzieś w połowie mszy zaczęło mu się nudzić i chciał iść do domu, wywiązał się z tego dialog:
M - Poczekaj zaraz przyjdzie ksiądz z pieniążkami.
S - I mi da? (pieniążka oczywiście)

by Marmelada

* * * * *

Synku podaj mi pilota. a On:
- Nie mogę, jestem na urlopie.
W sklepie:
- Pani da lizaka, przecież byłem grzeczny.
W piwnicy:
- Synku co jesz?
- Cukierka znalazłem.
Otwiera usta a tu trutka na szczury...
Karetka, szpital, płukanie żołądka! Nie było na szczęście żadnych komplikacji po tym wszystkim, ale godzina snu po płukanku, spuchnięty bo spuchnięty ale ganiał po oddziale i wyjadał pielęgniarkom czekoladki z szuflad. Ale wtedy to mi nie było do śmiechu.

by Hernick

* * * * *

Moje 5-letnie dziecko jest tak zafascynowane komputerami, że gdy tylko kupiłam dla swojej firmy serwer wprost nakazał założenie mu e-maila. Jako kochająca mama postanowiłam spełnić fanaberię mego jedynaka Filipa. Następnego dnia, gdy odbierałam go z przedszkola zostałam poproszona o chwilę rozmowy z wychowawczynią ... Podczas tejże pogawędki dowiedziałam się, że moje dziecko bawiąc się w piaskownicy zagadnęło do kolegi tymi słowami "Kacper, podaj mi swojego maila to Ci wyślę fajną kolorowankę."

by Niezarejestrowana

* * * * *

Byłam umówiona do fryzjera i nasza matula wymyśliła, że przy okazji mam zabrać bracika na postrzyżyny. Marudził strasznie, że się wysiedzi bez sensu ze mną godzinę, ale poszedł. Rzeczywiście jego koafiura zajęła pani fryzjerce 10 minut, a potem smarkaty siedział i jakieś gazety w skupieniu ( tak się wydawało) studiował. Pani skończyła mnie czesać i wywiązała się taka rozmowa:
F-ryzjerka: - I jak? Podoba się?
J-a: - Bardzo dobrze.
F: - To ja jeszcze lusterko podam, żebyś się mogła z tyłu zobaczyć.
J: - No, jak zwykle z tyłu lepiej niż z przodu.....
F: - Dlaczego tak mówisz??!!
Braciszek: - Bo z przodu jest twarz.
I jak takiego nie kochać?

by Buasheii

* * * * *

Przyzwyczaiłam się niby do tego, ze Młode wychodzi po kąpieli z wanny (około godzinne pluskanko), a mydło w stanie nienaruszonym pozostaje... Wczoraj mój dzielny hiphopowiec i podwórkowy chojrak jednak po wieczornej toalecie przyszedł do mamusi "pituić". Moja baczna obserwacja zaskutkowała pytaniem:
- Dziecko, a czy ty w ogóle myłeś zęby?
Młode spojrzało w okno, złapało się za głowę filmowym gestem i krzyczy:
- Mamo! A ty pamiętasz jak byliśmy nad morzem Irlandzkim?!
- Pamiętam
- I pamiętasz jak znaleźliśmy te fioletowe długie muszle krabowe?!
- Tak, ale...
- A te stworzenia jak morskie koniki? No pamiętasz?!
- Pamiętam, ale synuś, do czego zmierzasz?
Młode schyliło głowę w bluzkę.
- Do zmiany tematu, a do czego...

by Konwalia

* * * * *

Jedziemy sobie pociągiem, nagle wsiada tatuś z dzieciakiem. No, i oczywiście za oknem była krowa.
(D)ziecko: - Tata, a co to jest?
(T)ata: - Krówka synku.
D: - A co ona ma pod brzuchem, cycki?
T: - Nie, synku. U krówki to są wymiona.
D: - A po co?
T: - Krówka daje nimi mleko. Krówkę się doi.
Chwila ciszy.
D: - A mamusię też można wydoić?!?!
Chwila ciszy, a później dziwne parsknięcia w przedziale. Tatuś tłumaczył coś dziecku, później wysiedli. Do dziś śmiejemy się z tego.

by Niezarejestrowany

* * * * *

Nasza 4-letnia Zuzia była u prababci, gdzie na ścianie zobaczyła stare zdjęcie. Była na nim mama i jej (Zuzi) starsza siostra, która miała wtedy kilka lat więcej niż obecnie Zuzia. Na pytanie, kogo widzi, odpowiedziała:
- To jest mama, a to ja, tylko za kilka lat.

Zuzia marudzi po przedszkolu:
- Boli mnie ręka, bo jeden chłopiec mnie uderzył.
Żona na to:
- Trzeba mu było oddać.
Zuzia:
- Oddałam mu zanim mnie uderzył...

by Zbigniewol

Dziękuję wszystkim nadsyłającym! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!