Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CXXVIII - Nie chwalił się...

43 498  
4   20  
Jeżeli chcecie przeczytać o dyskusji fanów futbolu, poznać prawdziwych szczęściarzy oraz dowiedzieć się, co działo się na jednej ze studniówek, to nie pozostaje Wam nic innego, jak tylko lektura kolejnego (sto dwudziestego ósmego) wydania Autentyków...

WSPÓŁLOKATOR

Małż mój kochany jest, ale temperamentny. Poprztykał się był dzisiaj z jednym z naszych współlokatorów, zwanych swojsko flatmates, który to facet jest wyjątkową kopalnią autentyków, niestety mało śmiesznych. Słoneczku mojemu jakby ciut przeszło, wybrał się więc na wycieczkę do kuchni. Po paru minutach usłyszałam gromkie jebudu drzwiami. Oho, pomyślałam, pyskówy akt drugi. Kiedy więc wścieknięty małżonek powrócił do pokoju pytam zaciekawiona:
- Coś znowu powiedział?
- Nie.
- No to, co się stało?
- Po prostu był w kuchni. - rzecze, czy też raczej warczy, moje kochanie.
Po czym dodaje z głęboką urazą:
- Ja już patrzeć na niego nie mogę. Stał tam jakby nigdy nic i coś sobie robił z jajkiem!
Jak się już przestałam kulać to wyciągnęłam od ciut mniej wściekłego misia, że chodziło o prozaiczną kanapkę.

by Kiniaq

* * * * *

TEN TO MA SZCZĘŚCIE

Wracamy sobie z kumplami, w sobotę, po paru piwkach i wchodzimy na teren niebezpieczny (czytaj oblodzony). Kumpel jeden, dość wysoki - tak około 2 m, zaczął nagle majtać rękami i nogami (zupełnie jak w kreskówce) co by się przed upadkiem uratować, ale nie dał rady. Pierd..., aż zadudniło. Po kilku sekundach wydał z siebie bolesne, acz ciche:
- Ał.
Reszta towarzystwa miała niezły ubaw. Kumpel wstał, otrzepał się z ulicznego brudu i:
- Dobrze, że się wybroniłem.

by puchatek

* * * * *

NAJWAŻNIEJSZE TO ZNAĆ SWOJE MIEJSCE

Wybudowali nam przed pracą parking - w lecie wybudowali, do dziś nie wolno z niego korzystać. Dziś patrzymy z dziewczynami, a kilku panów stawia latarnię na parkingu... drugą. Męczyli się, sapali, ale w końcu postawili. Koleżanka nr 1 mówi:
- O, już druga latarnia stoi.
Koleżanka nr 2:
- No! Jedna dla ciebie, druga dla mnie!

by anieliczka

* * * * *

DIALOG

Bodaj kilka lat temu wyczytałem w brukowcu Urbanowym, przedruki z murów.
Na murze jednej z kamienic w Łodzi pociągnięte sprayem:
[czerwonym] "Jebać Legię"
[dopisek innym kolorkiem] "Niech żyje Legia"
[więc znowu czerwony] "Niech żyje, będzie kogo jebać"
...co ta młodzież pali, że ma takie głębokie przemyślenia...

by m_niebieski

* * * * *

BARANI KOŻUCH

Wspominałem z ojcem stare czasy przy kieliszeczku...
...Dawno temu, ojciec zajmował się wyrobem futer. Pewnego razu wszedł klient do zakładu - gość w garniturze, z apaszką, z tych, co to ciasteczko szczypczykami, i machając lewa ręką zapodał pytanie :
- Panie kuśnierzu, czy z jednej skóry baraniej wyjdzie kożuch?
- Ależ oczywiście, proszę pana, ale skóra musi być z takiego barana jak pan.
Klient udał się do Cechu Rzemiosł Różnych (kto pamięta te instytucje) ze skarga na pana kuśnierza.

by tomasz35

* * * * *

ALE ZA CO?

Wczoraj miałem imieniny, więc jakiś poczęstunek zorganizowałem w pracy. Dostałem prezenta. Było miło.
Dziś przed chwilą telefon: (K)umpel, (J)a:
[K] - Cześć, za wczoraj jesteś winny 8 zł.
[J] - Za co?
[K] - Za prezent.
[J] - Aha... A dla kogo był prezent?
[K] - O k**wa, pomyliłem numery...

by loopez

* * * * *

BYŁA TAKA FAJNA BLONDYNA...

Spotkałem dzisiaj w sklepie kumpla z liceum.... Taka tam sobie gadka szmatka aż w końcu pytam: ( [J] - Ja / [K] - Kumpel )
[J] - To gdzie teraz robisz?
[K] - W Kraku...
[J] - To już nie w tej firmie, co kiedyś?
[K] - Nie, firma się rozleciała...
[J] - A szkoda, bo tam u Was w sklepie była taka jedna blondyna - niezła d**a...
[K] - No... To moja żona jest...

by mroovek

* * * * *

KIEDYŚ TRANSPORT BYŁ MNIEJ ZAWODNY

Zaniemógł mocno mój dziadek. Dziadek przedwojenny, nawet bardzo, setka na karku prawie.
Mój ojciec spakował ciepłe majty, kozaki, wsiadł w samolot i przyleciał do ojczyzny trzy dni temu.
Wczoraj z żonką podjęliśmy go obiadkiem, który się przeciągnął do kolacji...
Potem ojciec się zerwał z miejsca, bo czas jechać „za most”, bo babcia się niepokoi pewnie, bo późno, a obiecał powrót wieczorem.
Jak wiadomo Bojownictwu: „Jest zima, to musi być zimno” i samochody miewają kaprysy. Ojcu auto nie odpaliło. Zaczęliśmy organizować jakieś przewody, celem podania prądu.
No i dzwoni telefon. Babcia moja się zapytuje, czy jest ten szatan, mój ojciec i kiedy wróci do domu.
I tłumaczymy, że ciężkie czasy nastały, że przecież mróz, że samochód nawalił, że akumulator i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ojciec dojedzie.
Babcia ma zawsze rację i ripostę na wszystko. I nas „naprostowała”:
-Mróz, mówiliśmy wam z dziadkiem, to był na Syberii. A zimą to dziadek zaprzęgał konie i saniami po lodzie, przez rzekę... i docierał na miejsce. I nie było, że samochód nawalił...
Mój ojciec nieśmiało:
-Tak mamo, ale koń nawali i jedzie dalej...

by WiT-KAC-y

* * * * *

PRZELICZNIK

Było to jakiś czas temu. Koleżanka z pracy, taka ładna, nedostępna, poukładana, słowem korporacyjna, poprosiła mnie o pożyczkę 1000 PLN.
Pobrałem z banku, pojechałem, pożyczyłem, oczywiście "na słowo".
Po miesiącu przyjechałem po kasę, a ona przeprasza, że w tej chwili nie ma. Ja na to filuternie, że spoko, żeeee.... odda mi się ( tu zacząłem dowcipnie się namyślać) - 23 razy(!) i będziemy kwita!
Ona na to, bez słowa, silnym szarpnięciem (staliśmy w korytarzu), wywaliła mnie za drzwi, i zatrzasnęła drzwi... Po miesiącu już miała kasę, pojechałem, oddała, a ja zaczynam przepraszać za mój ostatni wygłup itd...
A ona na to poważnie:
- Propozycja w porządku, ale skąd ten chory przelicznik?!
Do teraz myślę, jaki przelicznik by zaakceptowała?...

by frycz

* * * * *

CZY WAS NIE POJ**AŁO?

Ja sobie siedzę na necie i różne pierdoły oglądam, a Myszka ogląda HBO i się nudzi. Tak mi zagląda przez ramię i mówi :
- Czy Was już troszkę nie poj**ało na JM z tym Norrisem ?
- Troszkę tak (potakuję głową)...
- Nie mogę zasnąć...
- Je też ...
- Misiek chcesz coś słodkiego ?
- A co mamy ?
A Myszka na to z tajemniczą miną :
- Chuckoladę z orzechami ...

by Misiek666

* * * * *

NA NARTY!

Szef mój, stonowany, siwiejący pan, postanowił ulec namowom latorośli i zorganizować weekendowy wyjazd na narty. Na końcu omawiania szczegółów wyprawy, ze swoim sąsiadem, a moim szwagrem (to co, ze praca po znajomości) wyraził radośnie:
- No to w sobotę z dzieciakami na narty!
Na to jego żona:
- O, znaczy będę miała wolną chatę.
- Ale odkurzacz zostaje - odpowiada szef.
I jak tu nie popierać męskiego szowinizmu.

by homer9

* * * * *

OPOWIEŚCI DLA MICHAŁA

Zasłyszane w autobusie typu PKS. Rozmawiają (C)hłopak i (D)ziewczyna.
[D] - Ej, a słyszałeś, co ten Michał ostatnio zrobił na studniówce? Podobno tańczył z Martą, i przewrócili się razem na szybę i ją stłukli...
[C] - Taak? No popatrz, nie chwalił się.
[D] - Hmm, może mu jeszcze nie opowiedzieli..

by krislob

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!


Oglądany: 43498x | Komentarzy: 20 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało