Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rozkoszne Diabełki XXIII

27 546  
4   17  
Nie śpij, klikaj!Kłamstwo dzieci ma tak samo krótkie nóżki jak one same. Wystarczy je umiejętnie podejść. Dziś prezentuję podchodzenie umiejętne i takie mniej umiejętne...

Kuzynka, będąc dzieckiem, miała surowo zabronione bawienie się nad rzeką. Któregoś dnia, wróciła z nielegalnego pobytu nad rzeką, chociaż obiecała, że będzie bawić się na podwórku. Dopadł ją wujek.
[w]: Gdzie byłaś?
[k]: Na łące.
[w]: Coś mi się nie wydaje...
[k]: Byłam na łące!
[w]: A co widziałaś?
[k]: Rybki!

by Anonimek (hello_gorgeous)

* * * * *

Działo się to małej wiejskiej szkole, około 30 lat wstecz. W pierwszym tygodniu zajęć, Pani poznawała się z dziećmi i przedstawiała klasie. Podczas prezentacji prosiła o kilka słów o sobie i o wierszyk lub piosenkę jaką znamy. Wtedy kolega po przedstawieniu się powiedział "szedł żyd po żydzie nasrał i dalej idzie".

by Gulka

* * * * *

Jako mały szkrab, gdzieś w wieku 4 lat, będąc na wakacjach bodaj w Tunezji, gdzie było akurat dużo Polaków, byłem przez wszystkich małych lubiany. Czemu? Bo im dawałem cukierki, które nie wiadomo skąd miałem.
Pewnego razu zaciekawiona mama jednego z tych lubiących mnie okazów podeszła do moich rodziców i spytała się, skąd mają tyle cukierków, którymi obdarowują synka. Oni zdziwieni zapytali się o to samo mnie, a ja ponoć wtedy podszedłem do plażowego baru, otworzyłem drzwiczki, sięgnąłem na półkę i pokazałem im całą garść cukierków....

Od: Kangel 

* * * * *

Moja żona uczy angielskiego przedszkolaki. Oto historia z ostatniego tygodnia...
Ostatnio dzieciaki przerabiały ubrania. Wszystko szło dobrze, aż dotarli do słowa boots (buty, a w wymowie coś zbliżonego do buc;)).
Kiedy obrazek z butami dotarł do małego Kuby, ten zaczął się pokładać ze śmiechu. Żonka więc pyta:
- Kubuś, co się stało??
- Bo kiedyś, jak jechałem z tatą autem, to drogę mu zajechał jakiś pan i tata wtedy krzyknął "Jak jedziesz bucu!".

by Grigorkap

* * * * *

Uczyłam Młodego (wówczas bardzo młodego - 6 lat) literek. W celu ułatwienia dzieciom kojarzenia i zapamiętywania, przy każdej literze widniał stosowny obrazek. Młody - odporny na wiedzę i znudzony; ja - wściekła (eufemizm...) i zdesperowana dzielnie brnę do litery E, którą reprezentuje ESKIMOS na tle igloo.
Ja, dziubiąc palcem w książkę- Jaka to litera?
Młody - J.
Ja - Jakie J ?!!! A co jest na obrazku?
Młody bez zastanowienia - JASKIMOS.

by Anonimek (Monika)

* * * * *

Rozmawiam z Młodą o obowiązkowym basenie (druga klasa podstawówki). Bestia nie lubi obowiązkowo pływać i udaje, że nie umie. Zaowocowało to przypisaniem do grupy początkujących. Istnieje też grupa zaawansowanych - czytaj : umiejących utrzymać się na wodzie.
Ja - No i jak dziś było na basenie, ciągle początkująca?
Młoda - Nie, teraz jestem zaawansowana. Nie ma grupy początkujących.
Ja (zdziwiona, przecież sporo dzieciaków nie umie pływać) - Dlaczego nie ma?
Młoda - Potopili się.

by Anonimek (Monika)

* * * * *

Szkoła żebrała o darowiznę, każdy dawał co mógł, więc Tatuś Młodej zaoferował papier do drukarek. Dziecko podarunek zaniosło do szkoły. Wieczorem słyszę rozmowę:
Tatuś - Oddałaś papier pani?
Młoda - Oddałam.
Tatuś - Przynajmniej podziękowała Ci?
Młoda sarkastycznie - Ta, na kolanach. 

by Anonimek (Monika)

* * * * *

Młody (obecnie już nie taki młody - 15 lat) w przypływie szczerości opowiadał o koleżankach i poczynionych obserwacjach. Monolog na temat stylu ubierania, urody, zainteresowań, inteligencji i makijażu płci przeciwnej trwał w najlepsze, kiedy zaskoczyłam dziecko pytaniem:
- Ale powiedz, co tobie, tak najbardziej, podoba się w tych dziewczynach?
Młody, zamyślony, wykonał wiadomy gest na wysokości klatki piersiowej - DOBRY CHARAKTER.

by Anonimek (Monika)

* * * * *

Dziecię moje (3 klasa podstawówki) było w pośpiechu odbierane ze szkoły. Długo z szatni nie wyłazi, więc zszedłem. Słyszę powszechne narzekania, jak źli są rodzice. A to ze nie ma kina, a to że nie ma książki. Pokazałem na migi, że ma się sprężać. Niezrażone narzeka, że w kinie nic nie kupujemy i w ogóle jesteśmy błee. Ja odzywam się, że to wszystko słyszę. Ono na to:
I jeszcze, cholera, podsłuchuje".

by m2w7

* * * * *

Z różnych powodów progenitura ma była chrzczona w wieku lat czterech. Ponieważ już gadał i to wcale niegłupio, znając jego język, byłam osłabłą ze strachu matką podczas ceremonii. Szło niezgorzej, młody się nie udzielał, bo czuł powagę chwili. Przed chrztem przeprowadziłam z młodym szereg pogawędek, mówiąc, że liczę na niego. Nie przeliczyłam się. Moje największe obawy wzbudzał sam moment, hm, lania wodą. Szukałam zrozumienia u matki chrzestnej progeniturowej, wzywałam siły Światowida na pomoc i tym podobne. W końcu – polali . – Uff, poszłoooo – myślę.
Za wcześnie.
- Dobze, ze to nie wzątek – powiedziało dziecię.
Księdzu udało się zachować powagę. Do dzisiaj nie wiem, jak.

by Konwalia

Codziennie słyszysz kilka nowych śmiesznych historyjek z dzieckiem w roli głównej. Najlepsze zapamiętuj i wyślij do mnie.  Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!

Oglądany: 27546x | Komentarzy: 17 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało