Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych LI

22 601  
4   23  
A poceluj w pająka i klikaj...Witajcie! Jak widać nie wszyscy traumatycy zeszli z tego świata, niektórzy żyją i opowiadają swoje mrożące krew w żyłach przygody. A już pewien tatuś, to generalnie bije wszystkich na głowę...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...


SIEKIEREZADA

Brat mój spędzał w dzieciństwie dużo czasu na wsi. Pewnego pięknego czerwcowego dnia zafascynował był wyczynami dziadka, który jak to ludzie na wsi rąbał drzewo. Brat tak był tym podekscytowany, iż gdy dziadek zrobił sobie małą przerwę, postanowił nie mówiąc nic nikomu sam spróbować. Oczywiście nie mógł drewna przytrzymywać nogą , jak to robił nestor rodu, postanowił więc pomóc sobie drugą ręką.
Jak się można było spodziewać przybiegł do dziadka z zakrwawioną kończyną oznajmiając : "Nie trafiłem". Skończyło się dobrze , lekarze uratowali przecięty do kości palec . Brat ma pamiątkę w postaci blizny do dziś.

by Kuba_pl

* * * * *

WĘDZONA SZYNECZKA

Jako człowiek niemalże dorosły, bo 8 letni znalazłem się w sytuacji niezwykle stresogennej. Moi rodzice mieszkali wówczas na wsi, gdzie sąsiad z wielką pasją hodował świnie czy coś w ten deseń. Wiem że próbował uwędzić szynkę. Niestety przechodząc obok zobaczyłem, że w jego "piecyku do wędzenia" jest tylko dym, a ognia nie widać. Dołożyłem więc całą leżącą obok kupkę drewna i z poczuciem spełnionego obowiązku poszedłem dalej. "Dobry uczynek" zanegowano tego samego popołudnia, jak sąsiad przyniósł szynkę przypominającą nawet bardzo zwykły węgiel, podobno nawet zapytałem go skąd to ma. Nie był zachwycony, ale z tego co pamiętam obyło się bez klapsa.

by Matysp01

* * * * *

ROWEREK I BŁOTKO

Ja jako 6-latek postanowiłem jeździć na rowerze. Oczywiście moja kochana mama pozwoliła mi jeździć tylko po boisku znajdującym się przed domem, trochę się przeciwstawiałem, ale w końcu się zgodziłem. Jadę sobie. Całe (betonowe) boisko było suche, oprócz jednej małej, błotnej kałuży. Oczywiście musiałem w nią wjechać. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Pech sprawił, że idealnie przed kałużą musiałem stracić równowagę. W efekcie lekko przygnieciony przez rower przejechałem na brzuchu kałużę i kawałek betonu za nią. A teraz wyobraźcie sobie dzieciaka stojącego pośrodku boiska, a na nim maź z błota i krwi. Wyglądałem jak mały diabeł. Nagle pomyślałem, że trzeba wracać do domu, więc ledwo idąc ciągnąłem rower za sobą. Na szczęście ktoś mi pomógł. Po tym wydarzeniu miałem trzecią bliznę na twarzy do mojej kolekcji.

by Anonimek

* * * * *

OSTRE NOŻYCZKI

Miałam wtedy 4 lata i całą opowieść znam z opisu rodziców. Moja mama będąc w Niemczech kupiła sobie takie świetne nożyczki do paznokci z bardzo ostrymi końcówkami. Któregoś dnia, pod nieuwagę ojca (mamy nie było w domu), dorwałam się do nożyczek. Chwyciłam je w palce i zadowolona ruszyłam do swojego pokoju. Musiałam się po drodze poślizgnąć czy co i upaść na rękę, w której trzymałam nożyczki. Faktem jest to, że przybiegłam do ojca z nożyczkami wbitymi w udo na dobre 1 czy 1,5cm, doprowadzając go niemal do zawału serca. Zachował jednak tyle zimnej krwi by zdjąć mi rajstopki, wyjąć nożyczki i owinąć nogę bandażem. Wszystko skończyło się dobrze, a ja nie mam wątpliwości, że opowieść jest prawdziwa gdyż do tej pory mam dwie małe blizny na udzie (nożyczki zresztą też mam).

by Hysia_80

* * * * *

DRZEWO

Starszą będąc i mając 10lat, bawiliśmy się z koleżanką w berka na szkolnym boisku. W pewnym momencie koleżanka uciekając przede mną weszła na rosnące przy boisku drzewo. Ja oczywiście weszłam za nią. Ona wspinała się coraz wyżej więc ja też. W pewnym momencie zawołała: "lecisz, lecisz" i wtedy usłyszałam trzask łamanej gałęzi i już byłam na dole. Strasznie bolała mnie ręka ale bałam się komukolwiek przyznać. Dopiero na następny dzień pokazałam ją rodzicom. Gdy zobaczyli jak spuchła od razu zabrali mnie do lekarza. Po prześwietleniu okazało się, że mam złamane obydwie kości nadgarstka. Dziwne jest to, że było to złamanie z przemieszczeniem a mimo to nikt mi jej nie nastawił. Dopiero jakiś czas później zauważyłam, że krzywo mi się zrosła (dłoń mam pod skosem w stosunku do reszty ręki).

by Hysia_80

* * * * *

DROGA ALTERNATYWNA

Zawsze jako dziecko lubiłem chodzić alternatywnymi drogami. Bardzo lubiłem chodzić przez małą, osiedlową górkę. Pewnego dnia (miałem wtedy 6 lat), idę z mamą na spacer i oczywiście musiałem iść przez ową górkę. Wszedłem bez większych problemów. Za to schodząc chciałem zobaczyć, czy mama jest ze mnie dumna. Odwróciłem się akurat w tym momencie, gdy przede mną były schody. Efekt? Walnąłem w poręcz idealnie pod okiem i sturlałem się po schodach. Moja mama (która była w 8 miesiącu ciąży) strasznie się zdenerwowała lecącą krwią i osobiście zaniosła mnie do znajdującego się kilometr dalej szpitala. Skończyło się tylko na kilku szwach. Już więcej nie chodziłem tą górką.

by Anonimek

* * * * *

ZABAW KILKA

Mając lat kilka-kilkanaście razem z bratem byłam częstym gościem na wsi w porze wakacyjnej. Nasze rekreacje wydają mi się z perspektywy czasu wyjątkowo traumatyczne:
Jedną z ulubionych zabaw było... Kłucie słomą wymion krów. Nie muszę dodawać, że ubodzona krowa kopała wściekle mocno. Cała zabawa polegała na zbliżeniu się od tyłu do krowy, ukłuciu jej i jak najszybszej ucieczce...
Inną z wielce kreatywnych zabaw było łażenie po stogach w stodole i spuszczanie sobie na głowy wielkich bali siana. Zabawa jednak kończyła się dość szybko, bo zazwyczaj po pierwszym trafieniu przechodziła nam ochota na wszystko. Mój kuzyn swego czasu stracił nawet przytomność po bliskim spotkaniu z takim klockiem siana.

by Vissenna

* * * * *

AMNEZJA?

Siostrzeniec żony w 1999 r wtedy 10 letni jadąc rowerem spotkał się na skrzyżowaniu z samochodem osobowym marki polonez. Efekt - w polonezie zbita przednia szyba i wgięty słupek nie licząc pomniejszych obrażeń, zaś u Konradka otwarte złamanie nogi, zamknięte złamanie ręki, pęknięta czaszka i wstrząs mózgu. W tym stanie karetka zabrała go do Pułtuska do szpitala, na OIOM.
Po kilku dniach poprawiło mu się na tyle że dopuszczono do niego reprezentację rodziny w składzie szwagierka, tzn. jego mamusia, ja i syn, tzn. cioteczny brat ofiary. W tym momencie Konradek postanowił sobie zażartować:
- Dzień dobry mamusiu, a kto z tobą przyszedł ?
- Jak to - nie poznajesz ?
- Nie... (z poważną i lekko zbolałą miną)
Dialog trwał chwilę - do momentu gdy żartowniś ocenił, że już jesteśmy dostatecznie przerażeni. W tym momencie na jego posiniaczoną i lekko skrzywioną buzię wypłynął uśmiech szczerego samozadowolenia (wyglądało to dość makabrycznie) i stwierdził radośnie:
- Mamusiu, ja żartowałem - przecież wiem, że tam stoi Grzegorz (tu wskazuje całą ręką na mnie) a tu Przemek i wskazuje na swojego ciotecznego brata.
Szwagierka odetchnęła z ulgą, aczkolwiek przez chwilę jej twarz miała taki wyraz jakby miała ochotę wyłączyć całą tę aparaturkę do której jej syn był podłączony.

by Beza-86

* * * * *

STARY A GŁUPI 

PIECYK


Mój ojciec jest specjalistą od wszystkiego. Przynajmniej w jego mniemaniu...
Chcąc uszczelnić łazienkowy komin przed zimą, postanowił go połatać pianką. Oczywiście w czasie tego procesu chodził cały czas piec grzewczy. W pewnej chwili piecykowi przypomniało się do czego tu jest i włączył podgrzewanie wody. Jak pierdyknęło, to cała rodzina w oka mgninu była w łazience.
Mój zdolny tatuś zapomniał, że pianka w sprayu posiada w sobie gaz, który ulatnia się wraz z wydostającą się pianką. A gaz wybucha w kontakcie z ogniem.
Skończyło się popalonymi rurami od gazu (!) i błyskawiczną depilacją nóg, włosów i brwi.

by Vissenna

* * * * *

PAJĄK

Moja siostra od urodzenia cierpi na straszliwą arachnofobię. Boi się tak bardzo, że nawet na widok najmniejszego pajączka reaguje piskiem, od którego szkliwo na zębach pęka, a potem najczęściej mdleje. Na wsi, jak to na wsi wszelkiego rodzaju insektów, pajęczaków, czy gryzoni nie brakuje. I pewnego dnia tata znalazł w kotłowni wyjątkowo wypasiony okaz krzyżaka, więc postanowił córkę troszeczkę postraszyć. Niestety, trzymanym za nogę pająkiem pomachał jej przed twarzą, kiedy ta wchodziła po schodach. Efekt? Siostra najpierw rozdarła się jak stare gatki, zbladła a potem zleciała na sam dół. Szczęśliwie skończyło się na kilku siniakach, ale za to po raz pierwszy w życiu usłyszałem od ojca słowa: "Ze mnie to jednak jest kawał kretyna..."

by Waldek666

W bardzo pogodnym nastroju rozstajemy się do mam nadzieję za tydzień. Ślijcie swoje traumy, chętnie je poczytam a najkepsze opublikuję. Oto linek pod którym znajduję się odpowiedni formularz.

Oglądany: 22601x | Komentarzy: 23 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało