Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rozkoszne diabełki XXI

20 499  
1   21  
Klikaj czym prędzejKolejne starcie: Dzieci kontra dorośli. Kolejny raz ścierają się te dwa odmienne światy. I kolejny raz wesoło jest!

Trzy historyjki o wielkim miłośnik słodyczy:

Nasz Młody, jako że kwestię Mikołaja ma już wyjaśnioną, dopytuje o ceny prezentów, które dostał pod choinkę:
- A ten smok ile? A ta książka ile? A ta figurka ile? Boże, jakie to wszystko drogie! Nic się na tym świecie nie opłaca, oprócz cukierków!

* * * * *

Młody przy świątecznym mieleniu maku: Czy kury mają jajowody do znoszenia jajek?
Babcia: A skąd ci to przyszło do głowy?
Młody: No, każda kobieta dostaje jajowodów jak jest w okresie. Wtedy znosi jajo, nie wiedziałaś?

* * * * *

Babcia: Zjedz paszteciku.
Młody: Ble, nie chcę!
Babcia: Zjedz, bardzo dobry. Ja zjadłam i bardzo mi smakował!
Młody: Twoje dni są policzone.

by Against

* * * * *

Moja 4-letnia córka dostała od Mikołaja wielofunkcyjną lalkę i bawi się nią niemiłosiernie: opiekuje, karmi, usypia itp. W końcu rozdzieliła role, kto ma być dla lalki mamą, tatą, rodzeństwem i dziadkami. A siebie wyznaczyła jako drugą siostrę. Zdziwieni namawiamy córkę, aby to ona była mamą. Ta ze smutkiem stwierdza:
- Ja nie mogę być mamą, bo nie potrafię zrobić herbaty...

by Zbigniewol

* * * * *

Zasłyszane od znajomych:
Tatuś, zapalony kibic piłki nożnej zabiera często swą czteroletnią córę na mecze. Pewnego dnia uznał jednak, ze nie samym sportem się żyje i postanowił nadrobić z młodą zaległości kulturalne - wybrał się z nią do teatru na "Calineczkę".
Po spektaklu, w drodze powrotnej do domu wstąpili do jego brata.
[W]ujek: Skąd wracacie?
[T]ata: Byliśmy w teatrze.
[W] do małej: A na czym byliście?
[M]ała: (cisza)
[T]: No nie pamiętasz jak się ta sztuka nazywała?
[M]: (kręci głową)
[T]: To ci podpowiem: Ca....Ca.....???
[M]: Cała Polska w cieniu Śląska!!!

by Killa

* * * * *

A do końca zabawiać nas będą Konwalia i jej niesamowity synek Olaf. Będzie co czytać, zapewniam!

Passa chorobowa trwa. Progenitura tym razem zabalieła oskrzelami, w związku z czym kolejna porcyjka tekstów zastrzykowych. Poczekalnia pełna drących się dzieciaków. Te młodsze ryczą regularnie kiedy wchodzą do gabinetu, w gabinecie oraz po wyjściu z niego. Tudzież opuszczając przychodnię. Młody nie ustępuje w niczym, a nawet góruje (jeśli chodzi o natężenie ryku). Wczoraj czekamy na swoją kolejkę, dziecina obserwuje ryczące towarzystwo i czyni uwagę natury socjologicznej.
- No tak… Tutaj każdy wchodzi w niewesołym nastroju, ale wychodzi kompletnie załamany.
W gabinecie uśmiechnięta pielęgniarka wita nas przyjaźnie.
- Olaf… Ja ci coś teraz powiem. Tutaj był taki Kamilek, ma tyle lat, ile ty…. Położył się na leżance, nawet nie pisnął, dostał zastrzyk bez płaczu.
- Bo go uśpiliście najpierw – komentuje progenitura.
- Zaręczam ci, że był w pełni świadomy i przytomny – kończy dyskusję kobita i przystępuje do czynienia powinności.
Młode spięło się w sobie I NIE WYŁO.
Wychodzimy. Ja w szoku, dzieciak obrażony.
- No i trzeba było się drzeć – mówi w pustej (o dziwo) poczekalni.
- A to dlaczego? – pytam.
- Bo i tak nikt by nie usłyszał.

* * * * *

Młode obcięło sobie włosy. Samo. Bez lustra.

Wieczorem zaś jęło czesać zachwyconego kundla moim grzebieniem.
- To jest mój grzebień - mówię ze srogim marsem na matczynym czole.
- Acha - powiedziała progenitura. - To masz.
I położyła grzebień uwalany w biało czarnej sierści na moich kolanach.

* * * * *

Poszłam z progeniturą do dentysty. Mleczak mu ledwo wisiał, nowa jedynka chce wyjść i ni ma jak. Młode nie wiedziało, kiedy ryczeć, bo znieczulenie było fest (takie psik psik), ząb marzył tylko, żeby go wyjąc. Po dwusekundowym zabiegu Olaf opadł bez sił na fotel i zażądał kartki i długopisu. Z powodu "silnego krwotoku" i okrutnej, jątrzącej rany szarpanej nie był w stanie mówić. Postanowił komunikować się poprzez kartkę i długopis.
- "Mam utrapienie"- napisał.
- Jakie?- pytamy z panią dentystką.
- "Nerwowe" - odpisał.
Dentystka oniemiała.
- Ale przyjdziesz do mnie jeszcze, prawda Olafku? - pyta.
- "Nie jestem głupkiem" - odpisała jej progenitura.
Gdy wychodziliśmy, Olaf odzyskał zdolność mówienia.
- Ale nie było tak źle, prawda - dopomina się jeszcze pani.
- Miałem wrażenie, że wyrywa mi pani wątrobę, a nie ząb - powiedziało młode z godnością i opuściło lokal.

* * * * *

Opowiedziałam młodemu, zapalonemu "hiphopowcowi" kawał: po co hip-hopowcy chodzą do lasu? Poziomki! Ni chu nie rozumiał.
- Po poziomki, tak? - pytał jęcząco.
- Poziomki, Olo.
- Po poziomki?
Ręce mi opadały.
Ale wczoraj progenitura pokraśniała z radości.
- Mamo, już wiem o co chodzi w tym kawale. No, zapytaj mnie...
- No dobra - po co hiphopowcy chodzą do lasu?
- Jeżyny!

* * * * *

Progenitura miała w szkole ankietę antyprzemocową. Test tendencyjny. Pytanie, trzy odpowiedzi, z czego dwie pokrętne, jedna - miodzio.
Progenitura odpowiedziała. 
"Twój kolega z podwórka brzydko na ciebie mówi. Co robisz? a) też go przezywasz b) namawiasz innych kolegów, żeby się z nim nie bawili c) tłumaczysz mu, że źle postępuje."
Pani rozdała rodzicom na wywiadówce ankiety. Patrzę, a Olaf zaznaczył odpowiedź b. 
Ale przynajmniej mam szczere dziecko.

* * * * *

Pani nauczycielka nakazała dzieciom przynieść do szkoły ulubioną książeczkę. Nie wiedziałam o tym. Młode więc zaniosło. Album Andrzeja Mleczki „Wolność dla Pikusia”, z elementami każdej - filii, jaką chcemy jeno. Pani jeszcze mnie nie wzywała na rozmowę w obecności psychologa, ale to kwestia dni, myślę.

* * * * *

Młode ma ostatnio drapaniową fobię. „Mamooo, podrap po plecach ..” – to wieczorna piosnka. I tak, dzień po dniu, wieczór po wieczorze, progenitura wtula się i oczekuje. A ja drapię.
Parę dni temu mój ojciec wszedł do pokoju, żeby powiedzieć wnukowi dobranoc. Wszedł i idealnie wpasował się słuchowo w monolog:
- Mamo, no chodź do mnie do łóżka, wiesz po co… No chodź i zrób mi to, co robisz co wieczór, zanim zasnę. Wiesz co, prawda? 
Papa opuścił pokój bez słowa.

by Konwalia 

Cały czas oczekuję na superowe historyjki będące odzwierciedleniem świata w oczach dziecka. Na pewno znajdą się na stronie głównej. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!

A może by tak komuś pożyczyć Szczęśliwego Nowego, co?

Ślij życzenia!      Ślij życzenia!      Ślij życzenia!      Ślij życzenia!

21 oryginalnych e-kartek noworocznych DOSTĘPNYCH BEZ LOGOWANIA


Oglądany: 20499x | Komentarzy: 21 | Okejek: 1 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało