Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rewolucyjne wspomnienie z Leninem w tle

23 078  
4   22  
Kliknij, to przemówi do Ciebie!Krótka i zabójcza historia o niepełnoletnim rewolucjoniście przeciwko jednemu słusznemu ustrojowi.

W 1977 roku (miałem siedem lat) mój nieżyjący już ojciec zabrał mnie do Moskwy przy okazji delegacji Związku Metalowców Polskich na oficjalne obchody rocznicy.

Mieszkaliśmy wtedy w pięknym socrealistycznym hotelu (kryształowe żyrandole, płaskorzeźby, wielkie pokoje, obrazy sławiące trud ludzi pracy), z delegacjami z kilkunastu innych krajów.

W jednej z salek niedaleko recepcji urządzono "ołtarzyk” ku czci wodza rewolucji.
Na podwyższeniu stało, otoczone czerwonymi flagami popiersie.

Pod popiersiem pięknie wydane, oprawione w skórę "Dzieła Zebrane” oraz różne socjalistyczne bibeloty.

Samo popiersie przystrojone było zaś jedwabną szarfą do której przyczepionych było kilka znaczków z różnych zjazdów partii, tak zwana trzygłowa hydra (Marks, Engels, Lenin) oraz perełka tego zbioru Lenin Dzieciątko (przedstawiający młodego Lenina z sierpem i młotem).

Byłem zafascynowany tymi znaczkami. Były tak piękne, że mogłem się w nie wpatrywać godzinami. Błyszczały na tej szarfie jak gwiazdki na niebie.

Ale pewnego dnia stało się nieszczęście. Szarfa zniknęła. Została skradziona. Co się wtedy działo. Była milicja i KGB i jeszcze jacyś inni, których nawet oficer KGB się bał. Przesłuchiwano wszystkich pracowników hotelu, oraz członków delegacji. Jak kamień w wodę.

Jakimś dziwnym trafem nikt nie sprawdził jednak mojego pluszowego misia z plecakiem, którego ojciec kupił mi w "Uniwermagu".

Sprawa wydała się dopiero na dworcu kolejowym w Warszawie, gdy ojciec ukuł się o szpilkę wystająca z misiowego plecaczka. Mało nie dostał zawału.

Rodzice tak się bali, że zakopali szarfę w metalowej kasetce w piwnicy jak jakieś zwłoki.

Wykopaliśmy ją dopiero 1992 roku. Okazało się wtedy, że znaczki są ze złota i srebra, zaś czerwone elementy z czegoś co przypomina koral.

Ojciec opowiadał mi wtedy, że bał się w 1977 roku, że jak się sprawa wyda to nie wyjdzie z obozu do końca życia.

Znaczki te w 2000 roku po śmierci ojca przekazałem na WOŚP, pozostawiając sobie tylko Lenina Dzieciątko...

Oglądany: 23078x | Komentarzy: 22 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało