Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CIX

38 038  
5  
W centrum Warszawy grupka miłośników zbliżającego się lata manifestująca z transparentami "Wiwat Czerwiec!" została zaatakowana i brutalnie pobita przez kilkunastu bladych i bardzo wychudzonych młodych ludzi... Jak się okazało byli to studenci, którzy uznali to za prowokację. Cóż... System Eliminiacji Studentów Jest Aktywny... ;)

Banta umówił się na randkę w ciemno. Ale trochę się wystraszył i pyta kumpla:
- A co jeśli będzie brzydka jak noc?
- Proste. Idź do jej domu i jeśli rzeczywiście tak będzie zacznij kasłać "ekhm" i udawaj silny atak astmy.
Poszedł, zadzwonił. W drzwiach pojawiła się najpiękniejsza kobieta jaką widział. Już otwierał usta żeby coś powiedzieć, nagle:
- Ekhm, ekhm - dziewczyna zaczęła się dusić.

by Martysia

* * * * *

Dwaj pięcioletni hiszpańscy chłopcy oglądają album malarstwa. Jeden z nich przygląda się aktom Rubensa i woła:
- Popatrz!... turystki...

by Zmoorka

* * * * *

Pewien poseł zapragnął wyrwać się na chwilę z sejmowych pieleszy i zapomniawszy o ciążących na nim obowiązkach odrobinę się zabawić. Skierował się więc w stronę jednej z ulicy płatnych uciech i ledwie zatrzymał auto, już podbiegły trzy kuso ubrane panienki:
- Ooch, popatrzcie! To pan poseł xxxx*!
- Zgadza się, mała. Ile liczysz sobie za noc? - zapytał pierwszą z brzegu dziewczynę?
- Jak dla pana, to tylko 100 złotych, odpowiedziała blondynka.
- A ty? - zwrócił się do rudej?
- Dla pana posła tylko 50 zł...
Hmmm... to brzmi coraz ciekawiej, pomyślał lubieżnie poseł i zapytał o taryfę trzecią panienkę. Ta zaś odparła:
- Panie pośle, jeśli pan podniesie mi spódnicę tak wysoko, jak podatki, opuści majtki tak nisko, jak pensje, pana k**as podniesie się tak szybko jak ceny i będzie mnie pan r*chał tak subtelnie jak panowie potrafią r*chać cały naród, to będzie pan miał tę noc za darmo.

by Amarka

* * * * *

Pewien student nie tylko, że wcale się nie uczył, to jeszcze strasznie grzeszył. Naruszał notorycznie wszystkie przykazania Dekalogu znajdujące się po punkcie 5, ze szczególnym "naciskiem" na numery 6 i 9 (razem 69 - przyp.aut). Rozzłościło to wreszcie Pana Boga i postanowił ukarać niesfornego studenta. Wiosną na palcu u ręki pojawiła się chłopakowi mała plamka, która zaczęła się rozprzestrzeniać tak szybko, że po tygodniu w szpitalu amputowali mu rękę. Po paru dniach odcięli drugą, potem obie nogi. Ale to nie był koniec jego nieszczęść... na jesieni zabrali go do wojska.

by W_Irek

* * * * *

Urodziny killera. Zebrali się koledzy z branży, siedzą, piją, jedzą ciasteczka, wymieniają doświadczenia zawodowe. Przyszła pora wręczania prezentów. Wstaje najlepszy kumpel solenizanta i powiada:
- Mowa moja będzie krótka, super z ciebie gość, myśmy się z kolegami złożyli - i podaje solenizantowi piękny skórzany futerał.
Solenizant otwiera, w środku najnowszy krzyk mody w dziedzinie karabinów snajperskich - z lazernym celownikiem, cynglem-sznellerem, ładowarką i wygrawerowaną dedykacją.
- Nooo, chłopaki! - wzruszył się solenizant.
- Poczekaj, to jeszcze nie wszystko - musisz go wypróbować - tu wręczają mu kontrakt na kropnięcie klienta za milion zielonych.
- Takiego prezentu jak żyję nie dostałem - rozczula się solenizant.
- Poczekaj, to jeszcze nie wszystko!
Prowadzą go do ogrodu, a tam do drzewa przywiązany facet z workiem na głowie.
- To jest ten klient, co go masz kropnąć!
Killer rozklejony zupełnie, łzy wzruszenia mu się do oczu cisną, tymczasem jeden z gości podchodzi do klienta z workiem na głowie, ściąga worek, a facio drżącym głosem zaczyna śpiewać:
"Happy birthday to you, happy birthday to you!...."

by Nicku

* * * * *

- Wiesz Józek - mówi młody żonkoś do kolegi, którego zaprosił do domu - moja teściowa to stara ku**a spod ciemnej gwiazdy.
Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko :
- Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu

by W_Irek

* * * * *

W pewnej kancelarii adwokackiej wisiał obraz najdokładniej przedstawiający istotę tego zawodu: dwóch chłopów spiera się, do kogo należy krowa - jeden ciągnie za ogon, drugi za rogi, a adwokat w tym czasie spokojnie doi krowę.

by Nicku

* * * * *

Zatrzymał policjant samochód do kontroli.
Kierowca zdziwiony pyta:
- Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością, pasy bezpieczeństwa zapięte?!
- Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę!
- Panie władzo przecież to pluszak!
- Ja tam wszystkich ras nie znam... płaci pan 100 PLN!... albo kolegium?

by Samorodek

* * * * *

Amerykański reporter został zatrzymany na jednym z wielu zbrojnych posterunków jakich wiele na granicy z Czeczenią.
Uzbrojony po zęby żołnierz nakazał wyjść amerykańcowi z samochodu i otworzyć bagażnik.
Reporter odpowiedział:
- Bardzo mi przykro ale hamulec ręczny nie działa w tym samochodzie, i muszę trzymać nogą pedał hamulca, aby auto nie stoczyło się ze wzgórza.
Rosjanin zdenerwowany zakrzyknął:
- Czy ty sobie robisz ze mnie KRETYNA??... po czym wskoczył na fotel pasażera i lewą nogą ponad dzwignią zmiany biegów mocno nacisnął pedał hamulca
- No, a teraz otworzyć bagażnik
Amerykaniec posłusznie wyszedł z samochodu, i zgodnie z zarządzeniem rosyjskiego żołnierza otworzył bagażnik...
- Noo... zakrzyknął z wnętrza auta żołnierz... - Nie ma tam żadnej kontrabandy??

by Lennox

* * * * *

Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczmy jeszcze tylko jedno przedszkole, bo się w końcu na lekcję spóźnię.

by Skaut

* * * * *

Dwóch kumpli przy piwku,:
- Spory czas temu miałem takie zdarzenie, byłem sobie w lesie...
- Stary w skrócie, proszę…
- K**wa mam trzyletniego syna!!!

by Cieciu

* * * * *

Spotyka się dwóch dawnych szkolnych kolegów. Jeden nosi drogi garnitur, na nadgarstku lśni złoty sikor, buty się świecą, a na palcu dyndają kluczyki od Jaguara. Drugi, ot po prostu, odbiorca średniej krajowej i adresat monitów o spłatę kredytu.
- No, widzę, kolego, że się koledze powodzi, że hoho... A ja niestety, ledwo koniec z końcem wiążę
- Ano widzisz. Po skończeniu szkoły też tak egzystowałem, ale odbiłem się od dna.
- A w jakiż to sposób, kolego?
- No cóż. Wziąłem sprawy w swoje ręce i wymyśliłem taki jeden produkt, sprzedałem patent teraz mam udział w zyskach, a kupa ludzi ten produkt kupuje...
- A cóż to takiego?
- Hmmm... możesz się śmiać. Ale wynalazłem taką maść o smaku banana do smarowania członka. Hit ogólnoświatowy... kobiety, mężczyźni, wszyscy to biorą...

Po paru miesiącach owi koledzy po raz kolejny krzyżują drogi. Ów biedniejszy aż błyszczy od metek na firmowych ciuchach, w ręku kubańskie cygaro, wokół gromada bodygardów, specjalistów od mejkapu [:)] , w tle błyszczy najnowszy model Maybacha...
- Fiu, fiu... No, widzę, że i teraz kolega na prostą wychodzi...
- A to przez kolegę...
- Jak to?
- Ano zgodnie z radą wziąłem sprawy we własne ręce i też wynalazłem produkt - hit. Zamówienia mam na 10 lat do przodu.
- A jakiż to produkt?
- Ano zainspirowany twoim odkryciem, też wymyśliłem maść. Do smarowania banana o smaku członka.

by Robal

* * * * *

- No, córeczko, pokażmy mamusi, jak się ładnie nauczyłaś nazw miesięcy:
- Sty...?
- Czeń!
- Lu...?
- Ty!
- A dalej sama!
- Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień!

by Nicku

* * * * *

- Skąd masz stary taki siniak pod okiem?
- Aaa... biłem się o honor mojej kobiety.
- Z kim?!
- Z żoną.

by Skaut

* * * * *

Akademik. W pokoju za stołem zastawionym 36 butelkami piwa (kupionymi za ostatnie posiadane pieniądze), siedzi dwóch studentów. Piją bo na jedzenie już nie starczyło. Przy 24 butelce głód zaczyna im doskwierać coraz bardziej.
- Czujesz ? - pyta nagle jeden wyraźnie podniecony - gdzieś "robią" grilla. Wyraźnie czuję smażone mięsko.
Drugi spogląda na niego mętnym wzrokiem i odpowiada:
- Skończ pier***lić głupoty i po prostu zgoń muchę z papierosa.

by W_Irek

A na zakończenie nasz kącik wspomnień. Czyli to, co publikowaliśmy 100 wielopaków temu czyli 28 czerwca 2003 r. w Wielopaku weekendowym IX 

Do saloonu vběhne kovboj a volá na jednoho farmáře:
- Vaši ženu nabral na rohy býk!
Farmář nic.
- Slyšíte? Vaši ženu nabral na rohy býk!
- Jo, slyším, ale bolí mě zub, nemůžu se smát!

by Cicero

* * * * *

Na lekcję przyszła w zastępstwo nowa nauczycielka. Jedna z dziewczyn, która uchodziła za taką, która niejedno w życiu "robiła", zapytała się czy może wyjść do toalety. Nauczycielka nie wiedząc czy ma się zgodzić zwraca się do klasy:
- Puszcza się?
Na co wszyscy chłopacy niemalże jednocześnie krzyknęli:
- Oj, puszcza się, puszcza...

by Tomek_k

* * * * *

Spotykają się dwaj kibice piłkarscy
- Jak tam wczorajszy mecz?
- Eee, nie ma co mówić. Sędzia nam uciekł...

by Iskierka
      

Do przyszłogo tygodnia! I nie prowokujcie studentów! Tak niewiele trzeba żeby ich teraz wyprowadzić z równowagi... A przecież wiadomo, że nie dyplomy tylko ZDROWIE JEST NAJWAŻNIEJSZE... ;)


Oglądany: 38038x | Okejek: 5 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało