Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Monsterowy Dzień Dziecka

22 344  
1   17  
ech te dzieciaki...Dzień dziecka! Joe Monster zawsze twierdził, że dzieci są kopalnią pomysłów. I tutaj udowodnimy, że tak właśnie jest!

Na początek kilka historyjek z dnia codziennego małych psotników:

Znajomy mieszkający koło Koluszek jako dobre dziecko chciał pomóc ojcu (chodził wtedy - koniec lat 70 - do 7 klasy podstawówki). Ojciec miał przecudnej urody w kolorze czerwonym motorower marki chyba Romet - "Komar 3". Znajomy jako dziecko mieszkające na wsi brał udział w różnych pracach polegających na naprawach różnego sprzętu gospodarczego i według swojej wiedzy był już niezłym "mechanikiem". W pewnym momencie ojciec znajomego postanowił sprzedać motorower i umówił się z kupcem na oględziny i próbę sprzętu. Motorower według znajomego miał wadę, która mogła wpłynąć na ocenę sprzętu a tym samym zaniżyć cenę.
 Przy hamowaniu "piszczały" hamulce. Cóż zrobił - to oczywiste - "przesmarował" hamulce dokładnie towotem. Tatuś przy prezentacji sprzętu, wsiadł, odpalił, rozpędził się i ... zahamował na drzwiach stodoły łamiąc widelec, krzywiąc koła i tłukąc się niemiłosiernie. Sprzęt do wyrzucenia. Siedzenie znajomego przez długi czas nie mogło służyć do siedzenia ponieważ ojciec regularnie przez kilka tygodni "przypomniał" mu pomysły racjonalizatorskie. 

by Daagon

* * * * * 

 Było to dość dawno może 10 lat miałem przyjeżdżałem do babci na wakacje jak co roku by zobaczyć się z kuzynem bo mieszkaliśmy odległych od siebie miejscowościach, widzieliśmy się rzadko więc zawsze coś głupiego nam wpadało do głowy. Raz oglądaliśmy magików jak to wychodzą z worków czy tam trumien zasypanych ziemią. Stwierdziliśmy, że jeśli oni mogą, to my też. W pobliżu była tak stara rudera z owsem czy czymś ziarnistym każdym bądź razie. Wpadliśmy na pomysł, że zakopiemy się w takim czymś, a że byliśmy we dwóch, to jako że kuzyn starszy o rok powiedział, że on pierwszy. Wziąłem łopatę i wykopałem w tym otwór kuzyna wsadziłem do worka zawiązałem i w razie przestrogi dałem mu rurkę do coli,  co by się nie udusił. Wrzuciłem go w tym worze do środka dziury i zasypałem. Ponieważ było gorąco to poszedłem po picie i zapomniałem o kuzynie. W domu zapanowało poruszenie, po 15 min babcia z ojcem zaczęli się interesować gdzie jest kuzyn, bo byliśmy nie rozłączni. Pamiętam, że ze stoickim spokojem jest w worku na  dnie owsa . Stary z dziadkiem się rzucili do odkopywania wyciągnęli go półprzytomnego. Na tyłku nie mogłem usiąść przez dobry tydzień i miałem zakaz oglądania TV przez miesiąc. 

by Lukas3

* * * * * 

Kiedyś dawno, dawno temu wpadł do mnie kolega. Jako, że nikogo nie było w domu, a ja byłem wielce odpowiedzialny, postanowiłem popisać się przed kolegą sztuką robienia popcornu. Wystawiłem prodiż, nalałem oleju (dużo oleju) i podpaliłem pod największym palnikiem. Poszedłem prowadzić miłą konwersację z kolegą, gęsto przeplataną dowcipami itp. Nagle opary wydostające się spod drzwi od kuchni zwróciły moją uwagę. Wszedłem do kuchni i okazało się, że zapomniałem przykryć prodiż. Spróbowałem co się stanie z jednym ziarenkiem wrzuconym do naczynia - poczerniało i się zwęgliło. Stwierdziłem - to pewnie dlatego, że olej wyparował. No cóż, trzeba dolać więcej. Po dolaniu i (tym razem) przykryciu powróciłem do kolegi. Kiedy wróciłem do kuchni i podniosłem przykrywkę obłok przykrył mi pole widzenia. Nie zważając na takie drobnostki poszedłem do pokoju, przebrałem się i wróciłem z maską do nurkowania na twarzy, z ręcznikiem przepasającym usta i w rękawicach do prac budowlanych. Jakże zdziwiłem się łuną bijącą przez szybę kuchni - światła przecież nie zapalałem. Otworzywszy drzwi ujrzałem płonący prodiż. Jako, że już wiedziałem, że ogień gasi się wodą zalałem szybko ognisko wodą z około 0.5 l kubka stojącego w zlewozmywaku. Jakie było moje zdziwienie, gdy zaraz po wlaniu było małe buuuuuum! Cała kuchnia czarna, koszulka i spodenki upaćkane. Na szczęcie mój rodziciel jako wyrozumiały człowiek nie porozmawiał o tym wypadku ze mną za pomocą paska.

by Edolog

* * * * * 

Mając lat 5 bardzo chciałem pomóc w porządkach w domu. Miała to być niespodzianka, więc działałem sam. Zamknąłem się w łazience i wsypałem do kibla 5 kg proszku do prania. Potem postanowiłem spuścić wodę, co sprawiło, że proszek zaczął stopniowo przekształcać się w pianę. Potem było go więcej niż mogło zmieścić się w muszli. Efektem była piana do kostek w łazience, ale trzeba przyznać, że później było tam czyściutko... (ale to chyba od szybkiego zbierania piany przez rodziców)

by Maksymus007

Nie, nie to jeszcze nie koniec. Pociechy chodzą do szkoły i przynoszą różnorakie uwagi w dzienniczkach:

Nasza klasa miała osobny dzienniczek uwag [ósma "e" SP 102 Wrocław]

1. "Nowak śpiewa na lekcji muzyki" - a chodziło o to że zamiast śpiewać "u prząśniczki siedzą..." zapodawał "u mojego wujka jest burdel na kółkach"

2. "[nazwisko] tak poddusił koleżankę na lekcji fizyki że dostała drgawek"

by Kirc

* * * * * 

Może zabrzmi dziwnie ale...
"Uczeń zachowuje się na lekcji"

by Swistak66

* * * * * 

Nie wiem jak to wyglądało w realu, ale widziałem taki wpis w dzienniku:
"Zdejmuje koledze bieliznę na lekcji muzyki"

by Birdeate

* * * * * 

"Położył pod klasówką 5 gr w celu przekupienia mnie"

by Ganja-man

* * * * * 

"Spytany o przykład grawitacji wyrzucił podręcznik przez okno." (Fizyka)

"Dźga globus ostrym narzędziem, spytana o powód mówi, iż chciała sprawdzić, czy jądro ziemi jest płynne." (Geografia)

"Śpiewa na lekcji." (Muzyka)

"Klasa śmierdzi. Smród uniemożliwia prowadzenie lekcji." (WF)

"Bandażując miednicę koleżanki doprowadza do ekscesów." (P.O.)

"Proponuje nauczycielce pożyczenie golarki." (WOS, zwany przez wzgląd na nauczycielkę WĄSem)

by Archaia

* * * * * 

No cóż ja dostałem pewną uwagę o której do dzisiaj zapomnieć nie mogę.
A mianowicie :

"Udaje szatana na lekcji religii"

by Yarzab

* * * * * 

A na koniec podsumowanie krótkie i dobitne, czyli onetowcy na najwyższym poziomie:

- Właśnie wróciłam od lekarza! Jestem w ciąży! Proszę o gratulacje.

- Z kim?

- A tego mi lekarz nie powiedział.....

Bojownicy, pamiętajcie o swoich dzieciach!


Oglądany: 22344x | Komentarzy: 17 | Okejek: 1 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało