Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Między nami a kobietami XV

49 664  
7   35  
Zobacz więcejPiętnaście gagów na piętnaste wydanie. Dziś niecodziennie bo także Panie nasze kochane przemówiły. A wcale ale to wcale nie są od nas gorsze. Jest tylko jedna różnica. O ile my walimy prosto z mostu, o tyle Panie starają się być subtelne... Ale tylko starają...

Poderwałem kilka lat temu (tak dla bezpieczeństwa) piękną dziewiętnastolatkę. Było to w lipcu. Upały jak cholera. Do mojego mieszkania trafiliśmy dopiero około trzeciej w nocy. Daję jej ręcznik i proszę aby wzięła prysznic... Z jej ust padają słowa, których nie zapomnę chyba nigdy:
- A po co? Przecież się rano myłam!

* * * * * 

Ja do mojego byłego przy rozstaniu:
- Krzyż na drogę!!!
On z pretensją w głosie:
- Wiesz, że nie znam kościelnych pozdrowień....

* * * * * 

Kiedyś mówię mojej małżonce (świeżo po kursie programowania byłem)
- Kochanie zrób mi kawkę
- A magiczne słowo?
- RUN!!!

* * * * * 

Dzwonię do narzeczonej rozmawiamy, ona jakaś poddenerwowana. W końcu mówię:
- Wiesz kupiłem sobie świetne buty i właśnie idę kupić koszulę.....
I co słyszę w słuchawce? Wybuch płaczu!
- Yyyyyy, ty się stroisz... Na pewno kogoś masz.

* * * * * 

Miś - Zrób mi herbaty.
Ja - A magiczne słówko?
Miś - Jakie magiczne słówko?
Ja - No magiczne słówko na "p"
Miś - A! Prędziutko.

* * * * * 

Rozważałam kiedyś na głos dlaczego czasami zupełnie różni ludzie są razem.
- Różne osoby dobierają się w pary na zasadzie uzupełniania pewnych cech osobniczych. Na przykład jak się dobierze para to jedno jest mądrzejsze a drugie silniejsze. 
Po chwili:
Misiu, mógłbyś otworzyć te okno? Ty jesteś silniejszy.

* * * * * 

Miniscenka z życia "sparowanych" 
Akcja niezwykle intymna, z serii "full contact", człowiek się stara jak może i nagle z jej ust pada stwierdzenie (takie z serii "ręce i nogi opadają ):
- Kończysz już, czy nie bo mnie nogi bolą.

* * * * * 

Rozmowa "o wszystkim i o niczym" - ona jakaś taka niewyraźna, dąs na twarzy. Pytam się o co chodzi.
- Bo Ty nie wyszedłeś kiedyś po mnie na dworzec jak przyjechałam ...
Faktycznie, przypomniało mi się - 8 miesięcy wstecz nie wyszedłem po nią na dworzec (nota bene oddalony od domu jakiś kilometr, mieszkaliśmy w centrum Łodzi)
Trudno - jak to ktoś kiedyś powiedział - Kobiet nie powinno się nawet próbować zrozumieć...

* * * * * 

Akcja full contact, czas zacząć kulminacyjny moment ale jakoś coś mi przeszkadzało więc pytam, tak delikatnie coby chłopa nie wystraszyć:
- Nie wiem czemu ciągle czuje zapach bananów.
On: 
- To gumki o zapachu bananowym, chciałem żeby było fajnie.
No i ze śmiechu nie mogliśmy dokończyć akcji.

* * * * * 

Ponieważ w sierpniu mięliśmy mnóstwo wolnego czasu, postanowiliśmy pomoc wujkowi w prowadzeniu rodzinnej działalności gastronomicznej - knajpy z dużym, zadaszonym grillem - ogródkiem, mieszczącej się w spokojnej, cichej okolicy...
Moim zadaniem była obsługa niebywale skomplikowanego grilla, który oddalony był od budynku baru o jakieś 20 m, natomiast pośrodku stały stoliki, gdzie dokonywano konsumpcji. ONA zaś realizowała się w nalewaniu piwa, robieniu kawy i podawaniu innych słodkości No i pewnego pracowitego popołudnia, zapieprzając przy smażeniu czegoś tam, słyszę wołanie:
-  P., chodź tu na chwilkę...
Ja:
- Nie mam teraz czasu - nie widzisz, co robię?
Ona, stojąc za kolumną - nie była widoczna przez gości - w drzwiach od zaplecza z łyżka do nakładania lodów w ręku, zupełnie niewinnie:
 - Słuchaj, może zrobiłabym ci jednak tego loda?
...i w tym momencie goście zaczęli pokładać się przy stolikach.

* * * * * 

- Dlaczego nie chciałaś się ze mną kochać, tylko zaspokoiłaś mnie buźką?
- Nie chciałam go tak bardzo zdradzić.

* * * * * 
 
 Toczy się rozmowa o przyszłości związku. Zależy mi bardzo, podaję ważne argumenty, mówię o miłości, zrozumieniu itd. Mówię z 15 minut, otwieram serce i dusze. Wreszcie skończyłem i ONA:
- A ty od trzech dni nie wytarłeś podłogi pod krzesłem.

* * * * * 

 Rozmawiamy kiedyś już po rozstaniu i opowiada mi o swoim nowym chłopaku: 
- Wiesz, że w łóżku jestem pierwszy raz szczęśliwa. Z nim czuję to, czego z tobą nie czułam. Ale w sumie nie chce ci tego mówić, bo to cię będzie bolało.

* * * * * 

Moja "ex" przy rozstaniu próbowała się tłumaczyć czemu nam nie wyszło:
"Bo wiesz ja cię kocham jak brata" - rozwałka totalna.
Drugi numer jaki wycięła to kiedyś zadzwoniła do mnie, ale odezwała się automatyczna sekretarka (notabene z moim głosem). Przy pierwszej nadarzającej się okazji zostałem opierdzielony, że całą rozmowę telefoniczną się nie odzywałem. Na pytanie czy słyszała co mówiłem na początku tej rozmowy usłyszałem:
"Coś tam mówiłeś, ale kto by cię słuchał".

I na koniec scenka z rodzaju debilizmów konkretnych (poprzednio o dziewczynie, która czekała z zemstą do sylwestra oraz o chłopaku, co pofatygował swoją lubą do USA, by z nią zerwać)

Była żona mojego brata przyprawiła mu rogi i zaszła w ciążę z innym. Po rozwodzie i wygranej sprawie o zaprzeczenie ojcostwa, spytała się go, czy zostałby ojcem chrzestnym jej dziecka.
To się nazywa tupet.

Do zobaczyska!


Oglądany: 49664x | Komentarzy: 35 | Okejek: 7 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało