Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Brutalnie szczera opowieść ofiary molestowania seksualnego w jednym ze zborów świadków Jehowych

89 489  
213   94  
Jeśli uważasz, że dziś nie jest dzień na takie ciężkie historie, a ta jest wyjątkowo nieprzyjemna - przejdź do następnego artykuł.

Poniższa historia jest opowieścią ofiary molestowania seksualnego, opowiadaną podczas przesłuchania przed Australijską Komisją (Royal Commission), zajmującą się problemem pedofilii między innymi w zborach świadków Jehowy.

Jeżeli nie byłeś ofiarą wykorzystania seksualnego, nie zrozumiesz jak ciężko jest opowiadać o tym, co cię spotkało. Na długo zanim zaczyna się molestowanie, przyszły sprawca rozpoczyna podchody. Przykładem mogą być poniższe okoliczności, które umożliwiły starszemu molestowanie mnie:

Po pierwsze musisz zostać starszym w religii, która od najmłodszych lat uczy dzieci, że jest to religia wybrana przez Boga, że Bóg ma na imię Jehowa, i że każdy jest zachęcany do zadzierzgnięcia z nim osobistej więzi, a wszyscy nazywają to "Prawdą". Naucza się dzieci, że starsi są zamianowani duchem świętym Jehowy Boga i pod każdym względem należy im się szacunek. Potem znajdź odpowiednie dziecko, którego ojciec nie jest świadkiem i którego matka uczyła je szacunku dla dorosłych, a w szczególności dla starszych. Wybrana dziewczynka powinna być nieśmiała, cicha i bardzo wrażliwa, nieprzyzwyczajona do tego, że ktoś zwraca na nią szczególną uwagę. Jeśli jesteś zamianowanym starszym na terenie wiejskim, a dziecko żyje na odizolowanej farmie – plus dla ciebie. Zachęcaj własne dzieci, by zaprzyjaźniły się z nią i zapraszały ją do siebie do domu. Studiujcie w piątkowe wieczory z rodziną, by dziewczyna mogła zostać na weekend i dopiero w niedzielę jechać z waszą rodziną na zebranie.

Gdy dziewczynka jest w twoim domu, staraj się zdyskredytować jej rodziców i innych przyjaciół, by osłabić jej więzi i zmniejszyć szanse, że zaufa komuś innemu. Już wcześniej masz ustalony zwyczaj całowania w usta własnych dzieci, gdy kładziesz je spać. Traktuj dziewczynkę jak jedno ze swoich dzieci i także całuj ją w usta i nie traktuj tego jak coś niezwykłego. Rób to zawsze, gdy zostaje w twoim domu.



Poczekaj, aż dziewczynka (a może już nastolatka) znajdzie się w sytuacji, w której skłamie. Zaproś ją do biblioteki w Sali Królestwa na prywatną rozmowę (być może będziesz musiał poprosić własne dziecko, by ją zawołało). Podczas spotkania, o którym jej rodzice nie mają pojęcia, manipuluj dzieckiem, by się przyznała i wyjawiła co złego zrobiła. Gdy sprawa zostanie załatwiona i opadnie kurz, dziewczynka będzie się czuła winna, że skłamała.

Następnym razem, gdy będziesz ją całował na dobranoc w ciemnym pokoju, włóż jej w usta swój język. Gdy spojrzy na ciebie zszokowana, uśmiechnij się jak to zawsze czyniłeś, by odpowiedziała ci tym samym uśmiechem. W tym momencie wiesz, że złapałeś swoją zdobycz. Ona nieruchomieje jak zwierzę oślepione reflektorem i zastanawia się co robić. Wycofujesz się, a ona nagle jest pozostawiona sama sobie z uczuciem przerażenia, w pułapce. Komu może powiedzieć? Kto mógłby jej uwierzyć? Co miałaby powiedzieć? Co by się stało, gdyby powiedziała? Co by się stało z jej przyjaciółkami? Z ich mamą? Jest kompletnie oszołomiona i nie mówi nic. Stała się twoim niewolnikiem. Aby utrzymać ją w pułapce, upewnij się, że twoje dzieci wciąż będą ją prosić, by zostawała na noc. Znajdź moment, gdy jest sama pod prysznicem, cicho otwórz drzwi i wpatruj się w nią, gdy bierze prysznic. Gdy zacznie krzyczeć, ucieknij. Sprawdź, czy nikogo nie ma w pobliżu, czy nikt nie słyszał krzyków i nie będzie zadawał pytań. Wciąż całuj ją z języczkiem, ale nie rozmawiaj z nią o tym. Gdyby twoje sumienie się odezwało, wmawiaj sobie, że ona tego chce, bo przecież nikomu nie mówi.

Gdy jesteście w służbie dokonując odwiedzin, poczekaj, aż twoja żona i dzieci wyjdą z auta i zostaniesz sam na sam z dziewczynką. Zapytaj ją "co zrobimy z naszym małym problemem?". Gdy niepewnie odpowie "nie wiem", wystrasz ją jeszcze bardziej, by milczała, mówiąc coś w stylu "czy chcesz, żebym o tym powiedział Koordynatorowi Grona Starszych? Wiesz, jeśli to zrobię, będzie musiał powiedzieć o tym twojej mamie i tacie". To ją przerazi, więc odpowie "nie...". Od tej chwili dziewczynka uważa, że sama jest odpowiedzialna za to co się dzieje, więc będzie milczeć ze strachu przed tym, co pomyślą jej rodzice. Ponadto poczuje wstręt do siebie i straci poczucie własnej wartości. Ale najważniejsze – nikomu nie powie.



W żadnym momencie dziewczynka nawet nie pomyśli, że ktoś popełnia przeciw niej przestępstwo. A nawet gdyby tak pomyślała, wiesz, że ta religia naucza swych wyznawców, by nie pokładali zaufania w świeckich autorytetach i mądrości tego świata, bo to może być sprzeczne z zasadami biblijnymi (strażnicowymi). Są uczeni, że jeśli mają z kimś zatarg, powinni iść do starszych. Ale co wtedy, gdy to starszy jest problemem? Co jeśli nawet nie potrafisz ubrać w słowa na czym polega ten problem? Są uczeni, by modlić się za tych, którzy przewodzą, i by nie iść z bratem do sądu, bo to mogłoby ściągnąć hańbę na imię Jehowy. Są też mocno ostrzegani przed wyższym wykształceniem, więc możesz być pewien, że ofiara boi się pójść na studia, a co za tym idzie, jest mniej prawdopodobne, że nauczy się krytycznego myślenia albo dowie o przysługujących jej prawach. Gdy dziewczynka dorasta, może zacząć się opierać, musisz więc użyć większej siły i zastraszać ją, by wciąż się zgadzała. Pchnij ją na ścianę i wrzeszcz na nią, że ma cię pocałować. Rozbierz ją do bielizny, by poczuła przerażenie i upokorzenie. Aby zagłuszyć sumienie, które zaczęło się odzywać, chwal ją przed swoją rodziną. Żartuj z niej, że jest nimfomanką, by to ona czuła się odpowiedzialna. Zachęcaj do kuszących zachowań. Rozmawiaj otwarcie o seksie tak często, jak to możliwe, i to przy swojej rodzinie.

Znajdź odpowiedni moment, gdy będzie sama pod prysznicem. Cicho odblokuj drzwi. Użyj noża, jeśli to konieczne. Wejdź do łazienki, gdy jest naga, i zablokuj wyjście. Uśmiechnie się do ciebie, ale będzie to uśmiech w rodzaju "proszę, nie rób mi krzywdy", a nie "cieszę się, że cię widzę". Masz nad nią całkowitą kontrolę, możesz zrobić z nią co chcesz. Molestuj ją i mów jej, że robisz jej przysługę. Kto wie, co jeszcze byś jej zrobił, gdyby twój młodszy syn nie próbował otworzyć drzwi.

Następnego dnia, gdy dziewczyna leży w łóżku chora z przerażenia i wstydu, poczekaj, aż rodzina wyjedzie i wejdź do jej pokoju. Spytaj, czy jej się podobało. Gdy nic nie powie, wskaż na swoje krocze i powiedz "Z nim byłoby lepiej. Chcesz go zobaczyć?". Gdy odpowie "odejdź", wyjdź z pokoju. Posunąłeś się za daleko. Dziewczyna wyjeżdża, ale wiesz, że nie powie słowa. Wrażliwa, młoda dziewczyna, zmanipulowana i kontrolowana przez sprytnego drapieżnika, jest tak przerażona i zawstydzona tym co się stało, że nikomu nie powie. Dziewczyna chce pójść dalej. Wychodzi za mąż, ale nie jest w stanie powiedzieć mężowi o wszystkim co zaszło, z powodu wstydu i strachu. Nawet gdy jej przyjaciółka zdoła wyciągnąć z niej kilka lat później niektóre szczegóły, błaga ją, by nikomu nie mówiła. Nie potrafi myśleć racjonalnie i nie ma pojęcia o swoich prawach. Uważa, że musi chronić tamtą rodzinę przed czymś strasznym, a jeśli prawda wyjdzie na jaw, to ona będzie za to odpowiedzialna.


W tym stanie odwiedza ją inny starszy, bo przyjaciółka zaczęła ujawniać tajemnicę. Gdy starszy zaczyna zadawać pytania, dziewczyna zaczyna zdawać sobie sprawę dlaczego tu jest i zalewa się łzami, bo jest przekonana, że zaraz znajdzie się w poważnych tarapatach. Starszy mówi "Wszystko w porządku; nawet jeśli ci się podobało, to nie twoja wina". Dziewczyna odpowiada "Nie podobało mi się, ale rozumiem, dlaczego on mógł tak pomyśleć". Pamięta, że tego nie powstrzymała i wierzy, że to oznacza, że tego chciała. Patrzy na siebie z punktu widzenia swojego oprawcy. Wierzy, że sama się musiała o to prosić, bo tak została zmanipulowana. Jednak całkowicie ufa, że starszy, który zadaje jej pytania, wie co robi i załatwi wszystko po bożemu.

Nie kwestionuje jego autorytetu nawet gdy starszy jej mówi, że na kolejne spotkanie przyjdzie do niej ze starszym-gwałcicielem. Nawet przez moment nie myśli, że mogłaby zdecydować, że nie będzie rozmawiać przy napastniku. Na spotkaniu starszy zadaje pytanie "Ponoć brat-gwałciciel zapytał cię, czy chcesz zobaczyć jego penisa". Brat-gwałciciel odwraca się do niej i pyta "czy myślisz, że mogłem żartować?". Dziewczyna zaczyna się zastanawiać, czy z nią wszystko w porządku. Zaczyna się zastanawiać, czy rzeczywiście zna prawdę. I zamiast odpowiedzieć "mówisz o poranku po tym, jak prawie mnie zgwałciłeś w łazience?" mówi "nie wiem". Na co ten odpowiada "Tak. Żartowałem." I znów to on zmanipulował całą sytuację. Dziewczyna czuje się całkowicie przytłoczona i zdezorientowana. Chce, by to spotkanie po prostu się zakończyło. Jej mąż wyszedł z pokoju, a wtedy gwałciciel pyta "Czy twój mąż wie?". Gdyby myślała trzeźwo, odpowiedziałaby "O czym?", zmuszając go do przyznania się do tego co zrobił, ale to on wciąż ma nad nią władzę. Ona jest przekonana, że musi chronić jego samego i jego rodzinę, więc mówi "Tak", na co ten odpowiada "tak myślałem". Ta dziwna taktyka, której stosowania powodów dziewczyna wciąż nie jest pewna, ma najpewniej na celu wciągnięcie w to męża, gdyby prawda wyszła na jaw. I to działa, bo dziewczyna milknie, gdy na kolejne spotkanie przychodzi Nadzorca Obwodu. I znów ona musi się spotkać twarzą w twarz ze swoim gwałcicielem. I znów nie jest w stanie opowiedzieć swojej historii z powodu lęku i wstydu. Ma mętlik w głowie z powodu swoich wierzeń.



Po tym spotkaniu drugi starszy żąda, by "nie mówiła nikomu więcej z szacunku dla rodziny". Posłuchała, bo kocha te dzieciaki. Uważa, że wszystko zostało załatwione jak należy w oczach Boga i cieszy się, że sama uniknęła kłopotów. Brat-gwałciciel rezygnuje z funkcji starszego, ale zbór nie dowiaduje się o powodach tej decyzji.

Mija 13 lat. Dziewczyna sama jest teraz matką. Cierpi z powodu lęków, depresji oraz przeżywa załamanie nerwowe po tym, jak ujawnia kilka szczegółów zaufanym przyjaciołom. Pomimo tego, że jej oprawca umiera w międzyczasie, wciąż pojawia się u niej strach, wstyd, uczucie bycia bezwartościowym, koszmary, myśli samobójcze oraz potrzeba korzystania z pomocy psychiatry. Ostatecznie zdobywa się na odwagę, by udać się do Australijskiej Komisji Królewskiej, gdzie prawnicy McLellan i Angus Stewart, zespół adwokatów i śledczych oraz jej własny prawnik i rodzina w jej imieniu występują do starszych i przywódców Strażnicy, walcząc o to, by została usłyszana. Ludzie ze świata jej wierzą, okazują jej szacunek i współczucie, wspierają ją i pomagają zgłosić nadużycia w bezpieczny sposób – w przeciwieństwie do starszych i przywódców świadków Jehowy, którzy po tym, gdy się dowiedzieli o problemie, jedynie spowodowali nawrót traumy.



Podsumowując: zarzuty nadużyć seksualnych powinny zawsze być zgłaszane policji najszybciej jak to możliwe. Lekarze medycyny sądowej, doradcy, policja – to oni są wyszkoleni, by się tym zająć. Dlaczego starsi nie zgłaszają takich spraw? Czego się boją?

Takich historii jest więcej, a wiele z nich nigdy nie ujrzało światła dziennego. Co możesz zrobić? Rząd Wielkiej Brytanii powołał komisję mającą zająć się problemem pedofilii, która nie ogłosiła jednak żadnych planów dotyczących przesłuchiwania świadków Jehowy. Jeśli chcesz pomóc, to podpisz petycję kierowaną do profesor Alexis Jay, przewodniczącej wcześniej wspomnianej komisji IICSA. Możesz zrobić to tutaj.


* * * *

Za przetłumaczenie tego tekstu odpowiedzialna jest osoba posługująca się pseudonimem Mycroft Holmes. Póki co chce pozostać anonimowa. Czas i emocje, które na to poświęciła przysłużą się dobrej sprawie, bo im więcej się o tym problemie mówi, tym większą pomoc mogą dostać pokrzywdzone osoby. I oby było ich coraz mniej.
45

Oglądany: 89489x | Komentarzy: 94 | Okejek: 213 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało