Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Witch doctors - o afrykańskim szamaństwie słów kilka

52 525  
114   21  
Każda kultura ma swoją własną kastę wróży, magów i szamanów. Dziś krótka pogadanka o sangomach, zwanych "witch doctorami" - postaciach budzących dość ambiwalentne odczucia, a także pierwszej i często jedynej pomocy medycznej dla większości biedoty z afrykańskich townshipów.

Znajomy przesłał mi niedawno link do pewnego newsa. W skrócie: ktoś dał cynk policji, że w piątkowy poranek ma dojść do niezwykłej transakcji. Aresztowano zarówno posiadacza torby z niecodzienną zawartością, jak i sangomę - czyli potencjalnego kupca. Ową niezwykłą zawartością była głowa nieboszczyka, mająca posłużyć w magicznych rytuałach.


Informacja ta przypomniała mi historie znajomych autochtonów, którzy opowiadali o szamanach składających ofiary z kóz i kur. Oczywiście na plaży, o świcie, gdy tylko słońce zaczynało wychylać się zza oceanu. I muszę przyznać, że nie dawałem im wiary, aż do momentu, w którym trafiłem na wpis dotyczący takich praktyk w Cape Town (tak wiem, że po polsku to Kapsztad, ale jakoś ta nazwa nie przechodzi mi przez gardło), a także takie oto zdjęcie (co prawda fotka z Wybrzeża Kości Słoniowej, ale sposób postępowania dokładnie ten sam):


Handel zwłokami i kozia krew spuszczana w piach to nie w kij dmuchał, więc postanowiłem się z lekka doedukować na temat sangomów i usług przez nich oferowanych. Na wstępie przyznaję się, że nie korzystałem z usług żadnego, gdyż nie wierzę w szamaństwo, choć istnieje możliwość, że kiedyś jakiegoś spotkam i dokonam suplementacji tego wpisu.

Kim więc jest sangoma? Najbardziej jednoznacznym słowem, którego można by użyć do opisu tej grupy, to szamani. Ludzie, którzy zgodnie z wierzeniami czarnoskórej części ludności RPA, kontaktują się z duchami przodków, przeprowadzają rytuały inicjacji, odbierają porody, grzebią zmarłych, przygotowują wywary i maści oraz dbają o ogólną kondycję plemienia. Sangomą zostać może zarówno kobieta, jak i mężczyzna. Wachlarz ich "duchowych umiejętności" nie odbiega zbytnio od tego, reprezentowanego przez XIX-wieczne media, a składa się głównie z opętań przez duchy przodków, czytania z kości oraz interpretacji snów.


We wcześniejszej części tego wpisu wspomniałem o tym, iż sangomowie oprócz funkcji duchowej, spełniają również rolę pomocy medycznej. Zgodnie z ich wierzeniami aby zdiagnozować pacjenta, szaman kontaktuje się z duchami powodującymi chorobę i stara się przywrócić ich spokój i równowagę w taki sposób, aby przestały nękać chorego. Po ustaleniu, które duchy robią choremu pod górkę oraz po otrzymaniu zgody zainteresowanego szaman zaczyna ziołolecznictwo za pomocą "muti" czyli leków mających wpłynąć na duchową równowagę pacjenta. Samo słowo "muti" wywodzi się z Zulu i oznacza "drzewo", choć nie przesądza to wyłącznie roślinnego składu medykamentów, które mogą zawierać zarówno tłuszcze, bądź skóry zwierzęce, a także różnego rodzaju minerały.


Leczenie może przyjąć jedną z sześciu form:
  1. kąpiele z dodatkiem ziół.
  2. oczyszczanie przez wymioty spowodowane ziołowym naparem.
  3. inhalacje.
  4. lewatywę.
  5. wciąganie suszu ziołowego nosem.
  6. wcieranie preparatów ziołowych w świeże nacięcia na skórze.
O ile punkty 1-4 nie są dla nas niczym nowym, to metody 5-6 mogą zdawać się z lekka kontrowersyjne, a zwłaszcza ostatnia z nich, gdyż może prowadzić do dodatkowych infekcji.


Kolejną dość kontrowersyjną sprawą dotyczącą sangomów jest spora ilość naciągaczy i oszustów, nie mających nic wspólnego z "witch doctorami" działającymi w pełni legalnie, w zgodzie z "ustawą o tradycyjnych praktykach medycznych" (Traditional Health Practitioners Act of 2004 (Act. 35 of 2004)).


Spora część oszustów reklamuje się na ulotkach i plakatach przyklejanych do słupów w gęsto zaludnionych częściach miast. Ich oferta, przedstawiona na poniższym screenie, niezbyt zbliżona jest do tej, którą możemy znaleźć u sankcjonowanych sangomów.


Gdyby ktoś z Bojowników się skusił na jeden z czarów miłosnych, bądź zaklinanie bogactwa, to chętnie poczytam o wynikach eksperymentu. Być może gdzieś wśród tych ofert czeka na was wizyta u samego Dr. Albana...
10

Oglądany: 52525x | Komentarzy: 21 | Okejek: 114 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.03

18.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało