Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Po ilu dniach tragedia śmieszy najbardziej

80 337  
100   23  
Tragedia to nic śmiesznego. Przynajmniej dla osób, których bezpośrednio dotyka, ponieważ ci, których nie dotyczy, często śmieją się z niej do rozpuku. Pytanie, czy mogą, a jeśli tak, to ile wypada odczekać? Co na to wszystko mówi nauka?

Większość z nas lubi pośmiać się z czyjejś tragedii. I nie mówimy o sytuacji, w której sąsiadowi ziemniaki wypadną na środku ruchliwej ulicy, a ten zacznie je zbierać w akompaniamencie muzyczki z „Benny’ego Hilla”. Mówimy o sytuacji, w której goniąc za toczącymi się ziemniakami sąsiad wpadnie pod nadjeżdżającego TIR-a, którego będzie prowadził spocony Litwin w zatłuszczonym podkoszulku, wiozący ziemniaki do Biedronki, w której sąsiad jeszcze przed chwilą robił swoje zakupy. To byłby dopiero ubaw po pachy. Może nie od razu trzeba by pokładać się ze śmiechu, stojąc na balkonie i patrząc na to wszystko, ale z czasem dojrzelibyśmy do tego, by reagować śmiechem – przecież czarny humor to jeden z przejawów inteligencji. Pytanie tylko, ile czekać? Na to pytanie odpowiedzieli badacze z University of Colorado—Boulder.

Profesor Peter McGraw zaprosił do badania ponad tysiąc osób, które miały oceniać swoje reakcje na parodystyczne tweety pochodzące z konta @AHurricaneSandy na Twitterze udającego huragan Sandy.


Huragan Sandy okazał się jednym z najbardziej niszczycielskich huraganów w historii USA.

Uczestnicy badania odbyli 10 sesji, począwszy od dnia poprzedzającego nadejście huraganu do 4 miesięcy po jego przejściu. W tym czasie, w skali od 1 do 7, oceniali każdy tweet pod kątem rozbawienia, złości, obraźliwości, nudy oraz tego, czy jest niesmaczny lub niejasny.

W toku badania okazało się, że poziom humoru waha się w zależności od czasu, jaki pozostał do lub upłynął od danego zdarzenia. W pewnym momencie następuje punkt kulminacyjny, po którym żart śmieszy już coraz mniej.

Dzień przed huraganem, gdy zagrożenie nie było namacalne, badani oceniali, że żarty są śmieszne średnio między 3 a 4 w 7-stopniowej skali, jednak gdy kataklizm uderzył i ludzie zdawali sobie sprawę z ogromnej skali zniszczeń, nie było im już tak do śmiechu. Przez kolejne 2 tygodnie żarty oceniali niżej niż wcześniej. Im więcej jednak czasu od tragedii upływało, tym większą przyjemność odnajdywali ze śmiania się z minionej tragedii. Dzień 36. okazał się momentem kulminacyjnym – wówczas żarty oceniano najwyżej (nieco wyżej niż przed uderzeniem kataklizmu). Później poziom śmieszności żartów w ocenie uczestników badania już tylko spadał i osiągnął najniższy poziom w dniu 99 od tragedii.

McGraw tłumaczy, że upływający czas tworzy psychologiczny dystans, dzięki któremu jesteśmy w stanie inaczej podejść do tragedii, ale jednocześnie sprawia, że reagujemy z mniejszym humorem, gdy czasu upłynie zbyt dużo.

A zatem jeśli chcielibyście pośmiać się z rozjechanego jak jeż sąsiada, to nie zwlekajcie, bo w końcu przestanie być śmieszny i nie zostanie po nim nawet ślad na jezdni.
23

Oglądany: 80337x | Komentarzy: 23 | Okejek: 100 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało