Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nowa superprodukcja Spielberga

15 675  
1   12  
Czyżby nastąpił zastój w przemyśle filmowym? Nic bardziej mylnego. Nasi tajni brazylijscy korespondenci przekazali unikalne materiały z planu zdjęciowego.

Steven Spielberg kręcił w amazońskiej dżungli swoją najnowszą superprodukcję. Koszty transportu ton sprzętu filmowego do serca dżungli były niesamowicie duże. Dodatkowo wydano wielkie pieniądze na zatrudnienie największych gwiazd Hollywood. Była to bez wątpienia najbardziej kosztowna produkcja filmowa w historii kina. Spielberg oprócz sponsorów upłynnił całą swoją prywatną fortunę, aby opłacić przedsięwzięcie.
Najbardziej kosztowne było wybudowanie w środku dżungli wielkiej repliki starożytnej osady. Replika była wielka i niesamowicie realistyczna. Kulimancyjną sceną filmu miał być wielki pożar antycznego miasta. Spielberg zaplanował doszczętne spalenie miasta, jednak mógł to zrobić tylko raz.

Zwrócił się do 4 kamerzystów:
- Kamera jeden. Chcę żebyś wszedł do śmigłowca i nagrywał pożar z powietrza
- Ok szefie.
- Kamera dwa. Chcę żebyś ustawił się na tamtej polanie i zrobił ujęcie z dystansu
- Ok szefie.
- Kamera trzy. Chcę żebyś wszedł do tej ognioodpornej kapsuły ustawionej w centrum pożaru i właśnie z niej nagrał całą scenę.
- Ok szefie.
- Kamera czwarta. Chce żebyś wszedł na to wzgórze tam wysoko i własnie z niego nagrał całą katastrofię
- Ok szefie.
Kiedy aktorzy byli na planie i kamerzysci na miejscach Spielberg własnoręcznie odpalił zapałkę i podpalił replikę.
To była niesamowita scena. Ogień ogarnął cały plan. Wielkie płomienie majestatycznie trawiły antyczne zabudowania. Mineło pół godziny i po wartej kilka milionów dolarów replice zostały tylko zgliszcza.
Spielberg wział krótkofalówkę i połączył się z helikopterem:
- Kamera jeden, jak wam poszło?
- Sorry szefie, ale dym dostał się do wnętrza maszyny i zadusił silnik. Bylismy zmuszeni do awaryjnego lądowania.
- K...a mać... ale spoko mam jeszcze 3 kamery, zmontujemy obraz z nich.
Steven połączył się z kamerzystą na polanie
- Kamera dwa, jak wam poszło?
- Sorry szefie, ale spadający helikopter wylądował na sprzęcie.
- K...a mać... ale spoko mam jeszcze 2 kamery, wiec z nich coś pokombinujemy.
Podszedł do kamerzysty w kapsuły i pyta:
- Kamera trzy, jak wam poszło?
- Sorry szefie, kapsuła zadziałała świetnie, ale kable którymi pociągniete było zasilanie, były poza kapsułą i się po prostu stopiły. Nic nie nagraliśmy.
- K...a mać... ale moja ostatnia nadzieja w czwartej. Dzięki Bogu, że wysłałem ją na wzgórze. Tam dym nie dotarł.
Spielberg poszedł w strone wzgórza, i zawołał w strone kamerzysty:
- KAAAMEEEERA CZWAAAARTA
- GOOOOTOOOWAAA

 

COMING SOON :P


Oglądany: 15675x | Komentarzy: 12 | Okejek: 1 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

23.04

22.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało