Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ostatnia walka Che Guevary - człowieka, który usiłował zrobić z rewolucji towar eksportowy

49 411  
190   85  
Rewolucja na Kubie odniosła sukces. Grupa partyzantów zdołała stworzyć regularną armię i obalić władzę.

To druga część artykułu, pierwszą przeczytasz tutaj.

Wprawdzie znienawidzony przez Kubańczyków dyktator Fulgencio Batista w porę wziął nogi za pas, przy okazji podwędzając ze skarbu państwa 300 milionów dolarów, ale nowi włodarze państwa mieli teraz inne sprawy na głowie. Ernesto „Che” Guevara musiał odwiesić karabin na kołek i zająć się nowymi obowiązkami.

Che – minister rolnictwa

Przez jakiś czas Ernesto sprawował rolę dyrektora więzienia La Cabana, gdzie trafiali ludzie podejrzani o popieranie Batisty. Więzienny trybunał regularnie skazywał osadzonych na karę śmierci, ale Che podpisywał też akty amnestii, ratując tym samym wielu skazańców od plutonu egzekucyjnego.


Jednocześnie Che pełnił też rolę ministra rolnictwa i przeprowadził reformę zmniejszającą maksymalną wielkość terenów uprawnych do 4 km kwadratowych. Za jego rządów skonfiskowano też wielkie połacie ziemi, które dotąd znajdowały się w rękach obcokrajowców. Guevara wywarł też nacisk na władze, aby wdrożyć nowy program edukacji najmłodszych i rozpocząć walkę z analfabetyzmem, który w tamtym okresie sięgał nawet 76%!
Jako wyznaczony przez Fidela Castro reprezentant Kuby, Ernesto ruszył w podróż po 14 krajach, aby zacieśnić kontakty z ich przywódcami.

Che – symbol

Po powrocie do ojczyzny Guevara dowiedział się, że niespodziewanie wyrósł nowy problem – ataki terrorystyczne najprawdopodobniej „sponsorowane” przez CIA. Do dziś nie wiadomo, czy eksplozja wypełnionego 76 tonami amunicji i ładunków wybuchowych, francuskiego frachtowca La Coubre, który zawinął do portu w Hawanie była efektem sabotażu czy też nieszczęśliwym wypadkiem. Podczas tego incydentu 4 marca 1960 roku życie straciło ok. 100 osób, a kilkukrotnie więcej odniosło poważne obrażenia. Lekarze mieli sporo roboty. Guevara również zakasał rękawy i osobiście pomagał rannym.


Dzień po tej tragedii zorganizowano nabożeństwo na jednym z cmentarzy w stolicy. Pojawili się na nim najważniejsi politycy nowego rządu. Podczas gdy Fidel Castro wygłaszał płomienne przemówienie, jego osobisty fotograf Alberto Korda wykonał jedno z najbardziej znanych zdjęć Che.

Za fotografię znaną jako „Guerrillero Heroico” Korda nie dostał jednak złamanego grosza, mimo że po latach utrwalony przez niego wizerunek Guevary stał się symbolem równie rozpoznawalnym co logo Coca-Coli. Jedyny raz, kiedy na drodze sądowej Korda wywalczył odszkodowanie za bezprawne użycie jego zdjęcia miał miejsce, kiedy zostało ono użyte podczas jednej z kampanii reklamowych wódki Smirnoff. Otrzymane pieniądze fotograf oddał jednak kubańskiej służbie zdrowia, uznając, że to najlepszy sposób na złożenie hołdu El Comendante. Z tego gestu Che pewnie byłby zadowolony. Natomiast nie do końca wiadomo, czy ten zaciekły antykapitalista radowałby się z faktu, że jego mordka stała się jednym z symboli współczesnego konsumpcjonizmu.


Che w paszczy amerykańskiego lwa

Trzy lata po tym, jak amerykański wywiad wykorzystując kubańskich imigrantów zorganizował nieudany atak na południową Kubę (tzw. Inwazja w Zatoce Świń), usiłując obalić Castro i jego rząd, Guevara pojawił się w Nowym Jorku jako przedstawiciel kubańskiej delegacji na posiedzeniu ONZ. W swojej legendarnej już przemowie Ernesto potępił amerykańskie władze za promowanie rasizmu i ucisk Indian.


W tym samym czasie pochodzący z Kuby przeciwnik komunistycznych rządów Fidela - Guillermo Novo - postanowił wykorzystać okazję i raz na zawsze zlikwidować El Comendante. A przy okazji posłać do piachu wszystkich zebranych w siedzibie ONZ delegatów. Mężczyzna jak gdyby nigdy nic, zająwszy dobra pozycję, wystrzelił w budynek pocisk z bazooki! Najwyraźniej nigdy wcześniej tego nie robił, bo… nie trafił. Zanim zdołał przygotować się do kolejnego strzału, dopadli go nowojorscy policjanci.
To był jeden z dwóch ataków na Ernesto podczas jego wizyty w Nowym Jorku – parę godzin przed tym incydentem usiłowała go zamordować niejaka Molly Gonzales, która przeskoczyła przez płot otaczający siedzibę ONZ i targając ze sobą wielki, myśliwski nóż próbowała dostać się do środka gmachu. W porę została jednak zatrzymana przez stróżów prawa.

Che – przeciwnik polityki Związku Radzieckiego

Jeszcze dekadę wcześniej Ernesto zachwycony był postacią Stalina i jego pomysłem na tworzenie komunistycznego imperium. Teraz jednak nie krył swojego rozczarowania polityką Związku Radzieckiego.
W 1962 roku doszło do zaognienia konfliktu pomiędzy ZSRR a USA. Powodem było rozmieszczenie przez Rosjan pocisków balistycznych na Kubie. John F. Kennedy wprowadził więc blokadę dostaw kolejnych głowic i głośno domagał się demontażu obecnych. Jeszcze nigdy od czasów II Wojny Światowej świat nie był tak blisko wybuchu kolejnego krwawego konfliktu. Kryzys udało się jednak zażegnać, a wyrzutnie rakietowe zniknęły z kubańskiej ziemi.


Zarówno Castro, jak i Che uważali, że taką postawą Rosjanie zdradzili nie tylko Kubę, ale i własne ideały. Guevara uważał, że Związek Radziecki bardziej zainteresowany jest w napinaniu się przed Amerykanami niż w idei rozszerzania marksizmu na cały świat.

Che i jego afrykańska rewolucja eksportowa

Guevarze zatęskniło się za wojaczką. A akurat była okazja, aby uczynić z rewolucji wyśmienity towar eksportowy. W Kongo, które właśnie wyzwoliło się od władzy Belgii, wybuchła wojna domowa i wsparcia w walce o władzę potrzebowali lewicowi rebelianci. Che i jego ludzie pragnęli nie tylko brać udział w walkach, ale przede wszystkim – szkolić partyzantów, wierząc w możliwość powtórzenia sukcesu rewolucji na Kubie.


Niestety armia późniejszego dyktatora Mobutu Sese Seko była zbyt potężna, a z drugiej strony wspierany przez Belgię premier Kongo Moïse Czombe sprowadził najemników, których dodatkowo wspomogły siły CIA. Amerykanie doskonale zdawali sobie sprawę co kombinuje Guevara i tym razem nie mogli pozwolić sobie na fuszerkę. Che widząc, że w tym konflikcie niewiele zdziała, dał dyla do Czech, gdzie przez jakiś czas ukrywał się.


Che i jego ostatnia walka

Po chwilowym ochłodzeniu stosunków pomiędzy Kubą a Związkiem Radzieckim Fidel dał się nieco udobruchać i przyjął od Rosjan wsparcie finansowe. O ile kubański dyktator widział w tym okazję do podreperowania budżetu, będący na emigracji Che poczuł się zdradzony przez własnego przyjaciela i towarzysza broni. W 1965 roku Ernesto napisał pożegnalny list do Castro, w którym nie tylko rezygnował ze swojej przynależności do partii, ale i zrzekł się kubańskiego obywatelstwa.


Che udał się do Boliwii. Rok wcześniej miał tam miejsce zamach stanu, który zakończył dwunastoletnią władzę Rewolucyjnego Ruchu Nacjonalistycznego. Junta wojskowa utworzyła nowy rząd, który to skłaniał się ku współpracy z USA. Che zdawał sobie sprawę z silnej, podziemnej opozycji i oddziałów partyzanckich, które mógłby wspomóc swoim doświadczeniem. Dołączył więc do Armii Wyzwolenia Narodowego - lewicowej organizacji zbrojnej. Początkowe sukcesy militarne szybko zakończyły się, gdy w 1967 roku cały wysiłek rządowych wojsk skupił się na rozbiciu wichrzycielskich oddziałów w drobny mak. Przerażeni obywatele coraz mniej chętnie zgłaszali się do walki po stronie lewicowych bojowników, a niektórzy wręcz woleli iść na współpracę z władzą i donosić o położeniu ich oddziałów.


8 października 1967 roku do niewoli trafił Ernesto „Che” Guevara. W akcji zatrzymania znienawidzonego wroga USA wzięli udział członkowie CIA. W trybie ekspresowym El Comendante został osądzony i skazany na śmierć. Zanim sierżant Mario Teran pociągnął za spust karabinu maszynowego, Che miał rzec: „Wiem, że przychodzisz mnie zabić. Strzelaj, zabijasz jedynie człowieka”. Natomiast ostatnimi słowami, jakie Guevara usłyszał, były te wypowiedziane przez Simeóna Cubę Sarabię – partyzanta, który wraz z nim trafił przed lufy karabinów. Dosłownie kilka sekund przed tym, jak dziewięć kul przeorało ciało Ernesto, Sarabia krzyknął: „Jestem dumny z tego, że umieram u boku Che!”.

Gdzie twoje dłonie, Che?

Mario Teran – człowiek, który zgłosił się na ochotnika do wykonania wyroku śmierci na El Comendante, unikał strzelania w twarz Ernesto. Zwłoki rewolucjonisty zostały dokładnie sfotografowane, przeprowadzono sekcję i potwierdzono tożsamość zmarłego.


Następnie wojskowy lekarz obciął mu obie dłonie. Zostały one wysłane do Argentyny, gdzie porównano je z odciskami będącymi w posiadaniu tamtejszej policji. Dopiero po tej procedurze urżnięte łapy oddano Kubańczykom. Lepszy taki kawałek Che niż żaden!


Musiało minąć 30 lat, zanim ekipa geologów natrafiła na masowy grób zabitych w Boliwii komunistycznych partyzantów. Wśród szczątków znaleziono też szkielet pozbawiony dłoni. Koło niego spoczywała charakterystyczna fajka. Che wrócił na Kubę i spoczął w mauzoleum.

Po śmierci El Comendante zaczął rozwijać się jego kult, który objął nie tylko Kubę i kraje południowoamerykańskie, ale także i inne państwa. Koszulki i naszywki z wizerunkiem Che dumnie noszone są do dziś przez antyglobalistów i małolatów walczących o szeroko pojętą „wolność” i poszanowanie ludzkiej odmienności. Pewnie nie wiedzą oni, że to właśnie ten człowiek dumnie zerkający z ich produkowanych w wielomilionowych nakładach, chińskich T-shirtów jest autorem słów: „Indywidualizm… musi zniknąć (...). Powinno się wykorzystać każdą ludzką jednostkę dla absolutnej korzyści społeczności!”.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6,
20

Oglądany: 49411x | Komentarzy: 85 | Okejek: 190 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało