Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Pisarz i ulubieniec mediów, a po zmroku seryjny morderca. Zanim wpadł wyśmiewał publicznie policję

72 748  
296   23  
Było i w Polsce, i na świecie, kilku pisarzy-morderców, ale Jack Unterweger przebił wszystkich konkurentów. Ów Austriak był seryjnym mordercą, a wszystkie swoje zbrodnie opisywał jako dziennikarz i krytykował policję za opieszałość.

Skazany na dożywocie


Jack, a właściwie Johann, Unterweger, urodził się w 1950 roku w Austrii. Nie miał łatwego dzieciństwa. Najpierw mieszkał z matką, która poszła do więzienia za niewielkie przekręty, później trafił pod dach dziadka alkoholika. Jack utrzymywał, że jego matka była prostytutką, a do jednopokojowego mieszkania dziadek miał regularnie sprowadzać jej koleżanki po fachu. To miało tłumaczyć jego problem z tym zawodem.

Już jako nastolatek był aresztowany za napastowanie prostytutek, a w 1974 roku jedną z nich brutalnie zgwałcił. Dziewczyna zawiadomiła policję i Jack trafił do więzienia. Jednak połknął tam końską dawkę leków przeciwbólowych, co pomogło mu w przeniesieniu do szpitala psychiatrycznego, z którego potem został zwolniony. Długo nie cieszył się wolnością, bo w 1976 roku dostał dożywocie za zabicie młodej kobiety. W sądzie wyjaśnił, że w twarzy dziewczyny zobaczył odbicie swojej matki i dlatego ze złości udusił ją stanikiem. Jednak to był bardziej zaplanowany akt - ofiara była przyjaciółką jego dziewczyny. Miał najpierw okraść, potem wywieźć do lasu. Badający go psychiatra stwierdził, że Jack ma skłonności psychopatyczne.

Ulubieniec elit


Wydawałoby się, że tutaj historia Unterwegera się zakończy. Jednak właśnie wtedy chłopak zaczął przygodę z literaturą. Wystartował od podstaw, czyli od skończenia liceum i kursu pisania. Pisał wiersze, opowiadania, a nawet sztuki. W końcu, w 1983 roku, powstała książka o jego nieszczęśliwym życiu. Autobiografia Unterwegera, „Czyściec”, szybko stała się bestsellerem. Przedstawiała go jako człowieka żałującego swoich czynów i zasługującego na drugą szansę, chociaż w ogóle nie poruszała tematu gwałtu, morderstwa, przedstawiając wiele nieprawdziwych faktów o jego życiu - nawet nie jest pewne, czy jego matka była prostytutką. Jednak książka chwyciła ludzi za serca ze względu na rozbudowany opis uczuć, mających pokazać wrażliwość Jacka.

Mężczyzna wzbudził tym niemałe zainteresowanie znanych twórców. Późniejsi nobliści, Günter Grass i Elfriede Jelinek, jako jedni z wielu, wstawili się za nim i apelowali o wcześniejsze zwolnienie. Wierzyli, że się zmienił. Regularnie odwiedzali go artyści, dziennikarze, a nawet politycy. Wszyscy byli nim zauroczeni i walczyli o jego wolność. Oczywiście większość tych osób nie znała dokładnie życiorysu Jacka, a zachwyciła się nim po przeczytaniu jego książki.
Żeby Jack mógł wyjść, potrzebował opinii psychiatrycznej. Wydająca ją Michaela Happala, solidniej zbadała „Czyściec”, niż samego zainteresowanego. W ten sposób, po odsiedzeniu piętnastu lat, w 1990 roku Unterweger stał się wolnym człowiekiem.

Jack stał się literackim celebrytą. Zapraszano go do rozmaitych programów rozrywkowych, przeprowadzano z nim wywiady i umieszczano na okładkach gazet. Kraj się nim zachłysnął, elity go uwielbiały. Nie minął rok, a Unterweger wydał już dwie książki, wyreżyserował dwie sztuki, pisał opowiadania dla dzieci i dostał pracę jako dziennikarz. Opływał w luksusy i nie mógł odgonić się od kobiet.

Tajemnicze morderstwa


Kiedy kariera Jacka kwitła, zaczęto znajdować porzucone na uboczu ciała prostytutek, często pozostawionych w seksualnych pozycjach, uduszonych własną bielizną.
Wiedeń był jednym z najbardziej bezpiecznych miast w Europie. Prostytucja była legalna i prawie nie zdarzało się, żeby ktoś zrobił pracującym w ten sposób osobom krzywdę. Policja nie była przyzwyczajona do brutalnych, a w dodatku powtarzających się morderstw, dlatego nie wiedziała, od której strony sprawę ugryźć. Samo odkrycie, że za wszystkimi morderstwami stoi jedna osoba, zajęło dużo czasu.

W tym czasie Unterweger, jako dziennikarz, zaczął o tych zabójstwach pisać. Dlatego nie dość, że przeprowadził wywiad z prowadzącym śledztwo i prostytutkami, to jeszcze krytykował policję za nieudolność. Uważał się za specjalistę, bo jak twierdził, jego ciotka była prostytutką, którą zamordował jej klient. Oczywiście była to kolejna zmyślona historia.
Kiedy zlecono Jackowi zrobienie reportażu o prostytucji w Los Angeles, austriackie panie lekkich obyczajów nagle przestały ginąć. Za to zabite zostały trzy kobiety w Stanach poprzez uduszenie ich własnymi rajstopami. Co ciekawe, gdy Jack miał, w ramach swojej pracy i rozeznania w terenie jednocześnie, wyruszyć w mniej bezpieczne rejony miasta, musiał prosić policję o eskortę.

W Austrii z komendą skontaktował się emerytowany funkcjonariusz, August Schenner, który wnikliwie badał to, co dostarczyła prasa. Przypomniał sobie o Johannie Unterwegerze, którego sprawą zajmował się w 1974 roku. Udało mu się przekonać policję, żeby mieć oko na mężczyznę, jednak początkowo niewiele mogło wskazywać na to, że to Jack jest mordercą. Był w końcu zupełnie innym człowiekiem, niż wcześniej - miał dobrą pracę i zakochaną w nim osiemnastoletnią dziewczynę, był przykładem dla innych. Jednak nie wykreślono Unterwegera z listy podejrzanych.

Płacenie kartami kredytowymi zdradziło, że Unterweger był blisko miejsc, w których zabijano kobiety. Jednak nie można było go za to aresztować, jedynie przesłuchać. Oczywiście mężczyzna wszystkim możliwym oskarżeniom zaprzeczył i tłumaczył się, że bywał w tych miejscach z powodu kolejnego reportażu.
Policji udało się odkryć, że po wyjściu z więzienia mężczyzna kupił samochód, który niedługo później sprzedał. Pojazd został dokładnie przeszukany i znaleziono w nim włos z fragmentem naskórka. Po wykonaniu badania DNA okazało się, że właścicielką była pierwsza ofiara seryjnego mordercy. Dzięki temu śledztwo nabrało szybkiego tempa. Przeszukano mieszkanie Unterwegera, skąd zabrano skórzaną kurtkę i czerwony szalik, znak rozpoznawczy pisarza. Włókna szalika pasowały do włókien odnalezionych na ciele innej ofiary.

Pracujący nad sprawą we Wiedniu Ernst Geiger połączył siły z Greggiem McCrarym z amerykańskiej policji. Wspólnymi siłami udało im się znaleźć wspólne cechy morderstw w obu krajach: wszystkie kobiety były prostytutkami, porzucone z dala od ludzi, a na ich ramionach i nadgarstkach widniały ślady krępowania. Morderca działał ostrożnie, bo nikt nie widział, kto był tych kobiet ostatnim klientem.
Laboratorium kryminalistyczne w Los Angeles zanalizowało węzły, które użyte były przy trzech ofiarach w ich mieście. Był to skomplikowany węzeł, taki sam, jak ten używany w Austrii.

Powrót do korzeni


W 1992 roku wydano nakaz aresztowania Jacka. Jednak jeden z policjantów sprzedał historię dziennikarzowi, który opublikował ją trochę za wcześnie, co dało mordercy możliwość ucieczki. Poleciał wtedy ze swoją młodą dziewczyną do Stanów. Stamtąd udzielał wywiadów i zapewniał o swojej niewinności.

W końcu udało się go aresztować w Miami i deportować z powrotem do Austrii. W 1994 roku uznano go winnym jedenastu morderstw. Niedługo po trafieniu z powrotem do więzienia, Jack powiesił się na pasku od kombinezonu. Podejrzewa się, że wcale nie chciał się zabić, tylko wywołać poruszenie i wymigać się od wyroku, tak jak poprzednim razem. Powiesił się chwilę przed cogodzinną kontrolą cel, jednak tego dnia wizyta, specjalnie lub nie, została opóźniona kilka minut.
1

Oglądany: 72748x | Komentarzy: 23 | Okejek: 296 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało