7 ciekawostek o wrakach - zatopionych statkach i łodziach

Współczesne akcje ratunkowe przebiegają coraz bardziej sprawnie, jednak wciąż liczba uratowanych z katastrofy zależy głównie od czynników niezależnych od człowieka. Dawniej o jakiekolwiek próby ratunku było ciężej - tak jak 30 stycznia 1945 roku, kiedy radzieckie torpedy trafiły MS Wilhelm Gustloff - niemiecki statek z ponad 10 tys. hitlerowców na pokładzie. Była to największa tragedia morska w dziejach, aczkolwiek wielu twierdzi, że po prostu sprawiedliwość upomniała się o swoje.

#2.

Czy można oszukać przeznaczenie? Cofnijcie się w czasie do 1703 roku i zapytajcie niejakiego Thomasa Atkinsa. Podczas sztormu mężczyzna ten został dosłownie zmyty ogromną falą z pokładu tonącego statku, po czym wylądował… na innym statku. Gdy i ten zaczął tonąć, uderzyła kolejna fala, która odesłała Atkinsa wprost do szalupy ratunkowej.

#3.

Okręt Vasa nie był najlepszym przykładem szwedzkiej myśli inżynieryjnej, czego dowiódł tonąc już kilometr od portu podczas swojego dziewiczego rejsu w 1628 roku. Dopiero po latach archeolodzy odkryli prawdziwą przyczynę zatonięcia - statek zbudowano… krzywo. Znaleziono cztery miarki używane przez budowniczych. Dwie „mierzyły” w stopach szwedzkich, dwie zaś w stopach duńskich, różniących się mniej więcej dwoma centymetrami. Wystarczyło.

#4.

Jest jeden powód, dla którego Chiny nie zajęły jeszcze części Morza Południowochińskiego - ten powód to częściowo zatopiony okręt amerykański z czasów II wojny światowej, który Filipiny uważają za swój, ale odmawiają jego usunięcia, twierdząc, że to część ich państwa. Konflikt trwa w najlepsze.

#5.

Część niemieckich łodzi podwodnych biorących udział w II wojnie światowej wyposażona była w specjalne, zaawansowane technologicznie toalety, pozwalające pozbyć się nieczystości nawet na dużych głębokościach. Był jednak rok 1945 i wszystko Niemcom waliło się w rękach. Także specjalna toaleta, która odmówiła posłuszeństwa, zatapiając jedną z łodzi i grzebiąc żywcem całą załogę.

#6.

Życie poszukiwacza skarbów to nie bajka - rzeczywistość znacznie różni się od filmowych wizji. Chyba że jednak nie? Tommy’emu Thompsonowi udało się odnaleźć zatopiony w 1857 roku SS Central America - okręt, który przewoził tony złota. W 1987 roku Thompson zdołał wydobyć z dna fortunę wartości ponad miliarda dolarów… i tyle go widziano. Ani załoga, która pomagała w poszukiwaniach, ani inwestorzy, którzy sfinansowali przedsięwzięcie, nie zobaczyli złamanego centa.

#7.

Czasem zdarzają się też i cuda. O jednym z nich może mówić kucharz ze statku Jascon 4. Kiedy statek zatonął, większość załogi zginęła pod wodą. Jednak Harrison Okene został wepchnięty do niewielkiego pomieszczenia, do którego nie wdarła się woda. Tam, na dnie oceanu, 30 metrów pod powierzchnią, przeczekał trzy doby, żywiąc się jedynie Coca-Colą. Wyczerpanego znalazła ekipa poszukiwawcza, wysłana de facto po to, by wydobyć zwłoki pracowników. Odnalezienie żywego człowieka wszyscy zgodnie uznali za cud.

Źródła: 1, 2, 3