Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

7 dowodów na to, że twórcy muzyki klasycznej byli nieco rąbnięci

66 719  
206   25  
Jeśli wydaje ci się, że szczytem możliwości są dziwactwa Kanye Westa, to masz rację - wydaje ci się.

#1. Ferenc Liszt

Kliknij i zobacz więcej!
Tłumy półnagich fanek szalejących na koncertach rockowych lat 80. czy morze nastolatek ze łzami w oczach podziwiających najnowsze popisy niejakiego Biebera to żaden nowy wynalazek. I nic szczególnie typowego dla rocka czy popu. Ogromną popularnością cieszył się Ferenc Liszt - węgierski kompozytor żyjący w XIX wieku. Mając po dziurki w nosie fanów domagających się przysłania choć pukla jego włosów, zakupił psa, którego sierść wysyłał odtąd co bardziej nachalnym fanom w zastępstwie swoich włosów.

#2. John Cage

Kliknij i zobacz więcej!

John Cage „skomponował” utwór 4’ 33” składający się z samych pauz, co znaczy, że to ni mniej, ni więcej, cztery i pół minuty głuchej ciszy. Yves Klein poszedł o (duży) krok dalej. Jego „Monotone Silence Symphony” to dwadzieścia minut pojedynczego dźwięku, po którym następuje dwadzieścia minut ciszy. Tak, są ludzie, którzy chętnie przychodzą zobaczyć (ekhm, usłyszeć?) widowisko. Tak, są też tacy, którzy wciąż uważają to za muzykę.

#3. Havergal Brian

Kliknij i zobacz więcej!

Nie wszyscy kompozytorzy byli oczywiście tak leniwi. Na przeciwległym biegunie znalazł się Havergal Brian, którego 1 Symfonia jest jedną z najdłuższych, jakie kiedykolwiek skomponowano. Trwa niemal dwie godziny i została rozpisana na orkiestrę złożoną z ponad 1000 wykonawców - 200 instrumentalistów i 800 śpiewaków. To się nazywa rozmach.

#4. Piotr Czajkowski

Kliknij i zobacz więcej!

Znany rosyjski kompozytor Piotr Czajkowski był też niemiłosiernym hipochondrykiem. I to do tego stopnia, że zawsze kiedy dyrygował orkiestrą, jedną ręką podtrzymywał sobie brodę, twierdząc, że w przeciwnym razie z pewnością opadnie mu głowa. Pił też wyłącznie butelkowane napoje, by uchronić się przed bakteriami. W 1893 roku zaraził się cholerą, zmarł rok później. Ot, ironia.

#5. Domenico Scarlatti

Kliknij i zobacz więcej!

Sonata g-moll Domenico Scarlattiego nie bez powodu nazywana jest „kocią fugą”. Wszystko dlatego, że do jej napisania artystę zainspirował kot beztrosko spacerujący po klawiaturze pianina. Zwierzę okazało się na tyle muzykalne, że jego przemarsz dał podstawę motywowi przewodniemu fugi. W przeciwieństwie jednak do tego, co nazywamy „kocią muzyką”, utwór ten to faktycznie dzieło.

#6. Jean-Baptiste Lully

Kliknij i zobacz więcej!

Zanim upowszechniły się znane po dziś dzień batuty, dyrygenci posługiwali się długimi laskami, którymi uderzali o podłogę, dyktując orkiestrze rytm. Zwyczaj skończył się jednak wkrótce po tym, jak Jean-Baptiste Lully chybił w podłogę i wyrżnął laską we własną stopę, wyrządzając sobie paskudną ranę, która nie chciała się zagoić. Odmówił jednak amputacji stopy, co skończyło się gangreną i ostatecznie śmiercią nieprzejednanego kompozytora.

#7. Wolfgang Amadeusz Mozart

Kliknij i zobacz więcej!

Jak wielu znanych Austriaków, także Wolfgang Amadeusz Mozart miał swoją ciemną stronę. Choć do historii przeszedł za sprawą wspaniałych oper i symfonii, to w jego dorobku znalazł się szereg utworów hołdujących innej pasji kompozytora - zamiłowaniu do fekalnego humoru. Mało tego - jedna z jego mniej znanych (ciekawe dlaczego…) kompozycji nosi tytuł „Leck mich im Arsch”, co w naprawdę delikatnym tłumaczeniu oznacza „Pocałuj mnie w dupę”.
Źródła: 1, 2, 3
4

Oglądany: 66719x | Komentarzy: 25 | Okejek: 206 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało