Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rzecz o Homerze z huculskich połonin

39 422  
142   34  
Ciepłe przyjęcie mojego tekstu o Czarnohorze zmotywowało mnie do uzupełnienia swojego wywodu o kilka słów na temat człowieka, który jest mocno z Huculszczyzną związany i którego zawirowania historii skazały we własnym kraju na zapomnienie. Zwany jest on niekiedy huculskim Homerem. A Homer jaki jest, każdy widzi...

Stop! Jednak nie o takim Homerze tu mowa.

Ręka do góry, kto bez googlowania jest w stanie powiedzieć, kim był Stanisław Vincenz? No właśnie... A tak jak Tatry mają swoich prof. Chałubińskiego i Witkacego, tak Huculszczyzna ma swojego Vincenza. Poniżej kilka słów o nim.


Stanisław Vincenz był prawnukiem francuskiego arystokraty, Charlesa-François de Vincenza, który po rewolucji francuskiej wyemigrował do Wiednia. Tam poślubił Polkę, córkę kościuszkowskiego generała. Małżeństwo zdążyło doczekać się jednego syna – również Stanisława, a po śmierci męża prababka późniejszego mistrza z Bystreca przeniosła się do Stanisławowa (obecnie Iwano-Frankiwsk). Stanisław-dziadek miał dwanaścioro dzieci, w tym Feliksa, który poślubił wywodzącą się z Pokucia (zaliczanego do Huculszczyzny) szlachciankę, Zofię Zuzannę z domu Przybyłowską. Małżeństwo osiadło w położonej nieopodal Kołomyi Słobodzie Rungurskiej i zdaje się, że decyzja ta na dobre przypieczętowała los ich syna jako największego piewcy Huculszczyzny. Tyle na temat drzewa genealogicznego.

Stanisław urodził się 30 listopada 1888 r. Wychowywany przez huculską nianię Pałahnę Slipenczuk-Rybenczuk od najmłodszych lat poznawał lokalne zwyczaje i gwarę. Wzrastał w atmosferze współistnienia wielu grup etnicznych (ukraińskiej, polskiej, żydowskiej, rumuńskiej itd.), posługujących się różnymi językami, prezentujących różne kultury i wierzenia. Fakt ten sprawił, że Stanisław już od najmłodszych lat przyswoił sobie ideę tolerancji, która jednak nie stała w sprzeczności z jego postawą patriotyczną (coś zupełnie nie do pojęcia dla wielu współczesnych sebixów...). Często podkreśla się, że miał wielu przyjaciół wśród Żydów. Jak to napisał autor facebookowego tekstu, którym się posiłkuję, były to czasy przed obozami i UPA, gdy człowiek był jeszcze człowiekiem, a nie narodowością.

Mały Stasio Vincenz

Początkowo nic nie zapowiadało, że Stanisław wyrośnie na wybitnego myśliciela i pisarza. Uczniem był raczej krnąbrnym i nie zaliczano go do tych najzdolniejszych. Jego edukacja rozpoczęła się w gimnazjum w Kołomyi, by następnie przez gimnazjum w Stryju, Uniwersytet Lwowski oraz Uniwersytet Wiedeński, po flirtach z kilkoma różnymi kierunkami, uzyskać w 1914 roku w Wiedniu zwieńczenie w postaci tytułu doktora filozofii. W międzyczasie był członkiem literacko-patriotyczno-niepodległościowego kółka samokształceniowego, a także zdobył opinię wybitnego znawcy twórczości Homera (tego od „Iliady” i „Odysei”). Przez całe życie przyswajał pilnie języki, z którymi się stykał – w sumie opanował ich co najmniej siedem, a według niektórych aż czternaście. W Wiedniu poznał też swoją pierwszą żonę, posiadającą rosyjsko-gruzińskie korzenie Lenę Loeventon.

Stanisław walczył zarówno w I wojnie światowej oraz.... I tu różnie teksty, na których bazuję, różnie podają. Niektóre wspominają o udziale w wojnie polsko-bolszewickiej, a inne o jego uczestnictwie w wyprawie Piłsudskiego na Kijów. Być może po prostu wziął udział w obu konfliktach. Po zakończonych walkach związał się na krótko z polityką, lecz dość szybko się zniechęcił, najprawdopodobniej ze względu na podejście władz do mniejszości narodowych. Po opuszczeniu Warszawy, w drugiej połowie lat dwudziestych XX w. osiadł, już z drugą żoną – Ireną oraz dwójką ich dzieci – Jędrkiem i Basią, w położonym u podnóża Czarnohory Bystrecu.

Bystrecka siedziba Homera Huculszczyzny

Właśnie w Bystrecu Vincenz rozpoczął pisanie tetralogii "Na wysokiej połoninie", uznawanej za największe dzieło jego życia, będącej świadectwem bogactwa i piękna kultury huculskiej, związanych z nią legend i obrzędów oraz codzienności. Na jej kartach został zawarty również postulat ochrony przyrody przed bezmyślną eksploatacją. Vincenz pisał o tym, co doskonale znał i kochał, początkowo czerpiąc ze swojego otoczenia, a w latach późniejszych będąc powodowanym tęsknotą za swoim huculskim rajem utraconym. I generalnie od czasów Sienkiewicza w literaturze polskiej takiego cyklu nie było.

Po wybuchu II wojny światowej Stanisław zaliczył sowieckie więzienie, z którego został zwolniony dzięki staraniom swojej byłej żony. Ostatecznie opuścił Bystrec w 1940 roku i, z przyczyn oczywistych, już nigdy w tamte rejony nie powrócił. Początkowo udał się wraz z rodziną na Węgry i tam spędził następne 6 lat. W tym okresie dużo pisał. Angażował się też w pomoc dla tych, których wojenna zawierucha postawiła w jeszcze gorszej sytuacji niż jego. Za swoją działalność w tym okresie został wyróżniony odznaczeniem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata – niestety, już pośmiertnie.

W 1946 roku, ze względu na zagrożenie deportacją do ZSRR, Vincenz uciekł wraz z rodziną do RFN. Spędził tam 2 lata, a następnie przeniósł się w okolice Grenoble na południu Francji. Lato, być może przez sentyment do gór, spędzał zawsze w małej alpejskiej miejscowości La Combe. Współpracował z paryską "Kulturą". Sporo jeździł po Europie, w trakcie których to podróży wygłaszał liczne odczyty. Prowadził też audycje radiowe traktujące o Homerze, filozofii greckiej oraz twórczości Dantego i Nietzschego. Zgromadził wokół siebie grono zafascynowanych uczniów (głównie Szwajcarów), wśród których znalazł się m.in. Czesław Miłosz.

Stanisław i Irena Vincenzowie w La Combe

W 1964 r., ze względu na pogarszający się stan zdrowia Stanisława, Vincenzowie przenieśli się do szwajcarskiej Lozanny. Tam huculski Homer mieszkał aż do swojej śmierci, która nadeszła 28 stycznia 1971 roku. Jego szczątki spoczęły na cmentarzu w Pully. W 1991 r. sprowadzono je do Polski i pochowano wraz z prochami żony na cmentarzu św. Salwatora w Krakowie, a mogiłę zwieńczono huculskim krzyżem. W 2008 roku, w ramach Festiwalu Huculskiego im. S. Vincenza, grób został odwiedzony przez huculską delegację. Stanisław Vincenz znów był wśród swoich.

Przed moim pierwszym wyjazdem w Czarnohorę nazwisko Vincenza nie mówiło mi nic i dopiero tam powoli zaczęłam się dowiadywać kim był i czym się zasłużył. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie znajomość tej postaci wśród tamtejszej ludności. Nie chwaląc się, doświadczyłam nawet swoistego "podrywu na Vincenza", opartego na argumentacji, że tam właśnie mieszkał taki ktoś, on był Polakiem, więc właściwie mieszkałabym na ziemi przodków... No cóż – głupia ja.

Dziś po domu Vincenzów w Bystrecu nie ma już śladu. Na jego miejscu znajduje się krzyż...

oraz pamiątkowa tablica w trzech językach.

Niekiedy, błądząc po internecie, można natknąć się na opinię, że tolerancja to brak własnych przekonań. Można przypuszczać, że teza ta przez swoich głosicieli przyjmowana jest za dogmat, z którym się nie dyskutuje i nie jest ona poparta jakąś większą wiedzą czy głębszą refleksją, niemniej Stanisław Vincenz jest jej zaprzeczeniem. Był to człowiek o światłym umyśle, wielkiej wiedzy i silnym charakterze, potrafiący dostrzec piękno w różnorodności oraz to, że przy odrobinie dobrej woli każdej ze stron (podkreślam, KAŻDEJ ze stron – żeby ktoś mi zaraz nie zarzucił, że postuluję otwarcie się na ubogacanie przez skrajnie roszczeniowo nastawionych „uchodźców”) nawet ludzie różniący się miedzy sobą mogą tworzyć barwną i pulsującą życiem wspólnotę, a odrębność kulturowa nie stoi w sprzeczności ze współpracą i przenikaniem się kultur. Zapomniany we własnym kraju, w Europie Zachodniej uznawany jest za patrona integracji oraz patrona małych ojczyzn. Ten podwójny patronat jest doskonałym odzwierciedleniem Vincenzowskiego postrzegania świata.
Poniżej wklejam link do filmu poświęconego Vincenzowi i kulturze huculskiej, do którego obejrzenia gorąco zachęcam.

https://www.youtube.com/watch?v=lKzUZ0tLBJ4

Zachęcam również do odwiedzenia strony https://www.vincenz.pl/ na której, w sekcji Galerie, można obejrzeć w moim odczuciu bardzo ciekawy i poruszający film „Śladami Vincenza”, a także zobaczyć zdjęcia z rodzinnych zbiorów.
Moja znajomość postaci Stanisława Vincenza jest dość pobieżna. Jeśli ktoś zna jakieś istotne lub zwyczajnie interesujące fakty z jego życia, lub też znalazł w moim tekście jakieś merytoryczne niedociągnięcia, bardzo proszę o podzielenie się swoją wiedzą w komentarzach.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5.
Prywatne zdjęcia Vincenzów zaczerpnięte z 1
7

Oglądany: 39422x | Komentarzy: 34 | Okejek: 142 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało