Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najbardziej rewolucyjne momenty w historii filmów animowanych

182 140  
569   29  
Rotoskopia, o której opowiedziałem wam wcześniej to jeden z wielu kroków milowych w dziedzinie animacji. Oczywiście prawdziwym rewolucjonistą na tym polu był Walt Disney, który nie bał się szalonych eksperymentów i wyzwań.

Filmy animowane liczą sobie już ponad wiek. Dokładnie mówiąc – 108 lat. To wówczas bowiem nakręcono pierwszą tego typu produkcję.

Animowane „Fantasmagorie”

W 1907 roku pewien francuski karykaturzysta – Emile Cohl – przechadzał się ulicami Paryża, kiedy to jego wzrok zatrzymał się na plakacie reklamującym film wyświetlany w kinie. Problem polegał na tym, że ktoś odpowiedzialny za ten afisz bezczelnie wykorzystał rysunek Cohla. Wściekły artysta niczym burza wpadł więc do biura studia Gaumont i… znalazł tam pracę jako scenarzysta.
Rok później Cohl wpadł na pewien szalony pomysł. Narysował przeszło 700 obrazków, każdemu z osobna wykonał zdjęcie i niczym puzzle, złożył je w krótką animację.



„Fantasmagorie” były więc pierwszym animowanym filmem w historii. Wprowadzenie w życie innowacji, po którą sięgnął karykaturzysta, nie było pozbawione kilku brzydkich wtop – na niektórych klatkach uważne oko wychwyci ręce Cohla, które przypadkiem znalazły się w kadrze.

https://youtu.be/aEAObel8yIE

Steamboat Willie

Taki tytuł nosi powstały w 1928 roku kilkuminutowy film Walta Disneya, w którym to widzowie po raz pierwszy mieli okazję podziwiać Myszkę Miki. Wielu historyków zaklina się też, że była to produkcja przełomowa z jeszcze jednego powodu – to tu rzekomo pierwszy raz zsynchronizowano animację z dźwiękiem. Bohater kreskówki gwiżdże, pokrzykuje (głosem samego Disneya!) i pląsa do muzyki.


Trzeba jednak uczciwie Waltowi odebrać honory. Cztery lata wcześniej powstał już bowiem film, w którym animowane postaci obdarzone zostały głosem. W 1924 roku bracia Fleischer (tak – ci sami, którzy skonstruowali rotoskop) wyprodukowali animację pt. „Oh, Marbel”, gdzie jeden z bohaterów przemówił człowieczym językiem.

Kamera wieloplanowa

A to już definitywnie dzieło Walta Disneya. Skonstruowane w jego studiu urządzenie rejestrowało jednocześnie obraz namalowany na kilku oddalonych od siebie szklanych płytkach, tworząc złudzenie wielu planów.


Dzięki takiemu pozornie banalnemu zabiegowi, widz miał wrażenie wgłębiania się w trójwymiarowy, animowany świat.

Disney testował takie rozwiązanie realizując w 1937 krótki film pt. „The Old Mill”. Efekt? Oskar za najlepsze dzieło krótkometrażowe!

https://www.shutterstock.com/blog/breakthroughs-in-...

Pierwszy pełnometrażowy film animowany

Wiadomo – chodzi film o naiwnej, bladolicej babeczce, która trafia na casting prowadzony przez siedmiu naładowanych testosteronem karłów.


Tworzenie tego dzieła pożarło ogromną ilość czasu i jeszcze większą ilość pieniędzy. Mimo że nikt nie wiedział, czy widzowie są gotowi na pełnometrażowy film animowany, Disney zdecydował się zaryzykować. Produkcja, która podniosła poprzeczkę poza granice wzroku konkurencji, z miejsca podbiła też serca widowni i krytyków. Uplasowała się na pierwszej pozycji najlepiej zarabiających filmów wszech czasów. Przez długie lata nikt nie zdołał jej stamtąd ściągnąć…

Pierwsza kreskówka emitowana w telewizji podczas najwyższej oglądalności

Przeskoczyć z najbardziej błahych produkcji Walta Disneya na jakiekolwiek dzieło ze studia Williama Hanny i Josepha Barbery to tak jakby przesiąść się z Kawasaki na motorower. A jednak toporne, ubogie animacyjnie produkcje realizowane wytwórnię tych panów cieszyły się olbrzymią popularnością w latach 50. To wówczas powstawały kreskówki o psie Huckleberrym i misiu Yogi.



Jednak prawdziwy sukces studia nadszedł dekadę później, kiedy to stacja telewizyjna ABC zażyczyła sobie telewizyjny serial animowany, który to miał być nadawany w czasie, gdy najwięcej widzów siedziało przed odbiornikami, czyli tak zwanego primetime’u. W ten sposób na antenie zadebiutowali sympatyczni jaskiniowcy - Flinstonowie.


Seria osiągnęła tak wielką popularność, że prawie przez 30 lat żadna animowana produkcja nie była w stanie nawet zbliżyć się do jej wyników oglądalności, jakich dorobiła się prehistoryczna rodzinka. Aż do czasu, kiedy w 1989 roku w telewizji zaczęto emitować „Simpsonów”.

Kserografia

Jak wiemy, tworzenie animacji opiera się głównie na żmudnej robocie, jaką jest ręczne odrysowywanie każdej poszczególnej klatki animacji. Aby powstał cały pełnometrażowy film animowany, trzeba stworzyć miliony takich rysunków! To dlatego prace nad kreskówkami, szczególnie kiedyś, ciągnęły się w nieskończoność.
W 1938 roku amerykański fizyk Chester Carlson zaprezentował światu nowy, wielki wynalazek – urządzenie do prostego tworzenia kopii dwuwymiarowych obrazów graficznych. Mowa oczywiście o technologii znanej pod potoczną nazwą ksero.



Ta innowacyjna metoda znalazła zastosowanie także i w wytwórniach zajmujących się produkcją filmów animowanych. Od teraz nie trzeba już było odrysowywać każdej klatki, bo maszyna robiła to za człowieka. W latach 50. ksero stało się jednym z podstawowych narzędzi w studiu Disneya. W powstałym w 1961 roku filmie „101 dalmatyńczyków” wykorzystano technologię Carlsona na masową wręcz skalę.


Animacja komputerowa

Ale jakże to? Przeskoczyć z lat 60. aż do czasów animacji komputerowej?
No, cóż – przecież to tylko jedna dekada! W 1972 roku na uniwersytecie w Utah Ed Catmull i Fred Parke nakręcili krótki filmik prezentujący wektorowe odwzorowanie ruchów lewej dłoni tego pierwszego. Obiekt został zbudowany z 350 wielokątów, a za samą animację odpowiadał program napisany przez obu panów.



Catmull od razu pognał ze swym dziełem do studia Disneya licząc, że producenci zobaczą w tej technologii potencjał. Nie mylił się. Jego program nie posłużył jednak do kręcenia trójwymiarowych ujęć w filmach, ale za to został wykorzystany przy projektowaniu animacji w niektórych obiektach Disneylandu.



Pełnometrażowy film aktorski z animowanymi bohaterami

Łączenie kreskówkowych postaci z żywymi aktorami to zabieg prawie tak stary jak kino. Jednak do roku 1988 nikt nie odważył się nakręcić całego, pełnometrażowego filmu w takim stylu. Tego wyzwania podjął się Robert Zemeckis, który miał do dyspozycji 50 milionów dolarów na to przedsięwzięcie. Dzieło, które stworzył wprowadziło film animowany na zupełnie nowe tory. Produkcja „Kto wrobił królika Rogera?” zgarnęła aż siedem Oscarów!


Koniec epoki ksero

Tymczasem kserografia, która przez dekady była absolutnie podstawową techniką powielania klatek, w roku 1990 musiała przejść już na emeryturę. W każdym razie tak to wyglądał w wytwórni Walta Disneya. „Bernard i Bianka w krainie kangurów” to pierwszy film, w którym sięgnięto po komputerowy kombajn stworzony przez Pixara. Dzięki zestawowi programów i urządzeniu składającemu się z systemu kamer, można teraz było kopiować obrazy cyfrowo. Technologia ta zamknęła pewien rozdział w historii animacji – od teraz obróbka klatek miała już miejsce na ekranie komputera.


Wkrótce też Pixar nawiązał ścisłą współpracę z Disneyem. To było doskonałe posunięcie – w 1995 roku cały świat mógł już podziwiać efekt tego połączenia sił. Wówczas do kin trafił film „Toy Story” - pierwsza w historii pełnometrażowa animacja stworzona techniką komputerową.

Źródła: 1, 2, 3
3

Oglądany: 182140x | Komentarzy: 29 | Okejek: 569 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało