Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Oznakowanie maszyn latających. Część 1: szachownica

57 088  
248   36  
W niedawnym artykule, rzec można – pilotowym, napisałem skąd się wzięła szachownica jako znak rozpoznawczy polskiego lotnictwa. Muszę tu powiedzieć, że jesteśmy jednym z naprawdę nielicznych państw, których znak przez lata praktycznie się nie zmienił.

Uprzedzam, że jako materiał ilustracyjny znów w znacznym stopniu posłużą modele. Tak jak zauważyli koledzy w komentarzach, po początkowych zawirowaniach zaczęto malować szachownicę nieprawidłowo, za to konsekwentnie. Z początku na obu powierzchniach skrzydeł (dla dwupłatów – na wierzchu górnego i spodzie dolnego płata), bokach kadłuba i usterzeniu; dość szybko ustaliło się, że kadłub rezerwuje się dla godła eskadrowego i innych oznaczeń taktycznych, a na ogonie szachownica będzie malowana na sterze kierunku (a w przypadku maszyn z usterzeniem zdwojonym – na zewnętrznych powierzchniach sterów). [przypis: pozwoliłem sobie na uszczegółowienie, ponieważ z rozmieszczaniem znaków w różnych państwach bywało przeróżnie]. Na tyle kadłuba z jednej lub obu burt nanoszono (farbą białą, czarną lub czerwoną) numer ewidencyjny (liczba kodująca typ, po kropce numer kolejny [przypis: w drugiej połowie lat 30., dla utrudnienia pracy obcym wywiadom, numery „kolejne” zaczęto mocno zawyżać, najbardziej było to widoczne w przypadku bombowców PZL-37 Łoś], na stateczniku pionowym znak wytwórni i nazwę typu.


PZL P.11c z muzeum w Krakowie – widoczne rozmieszczenie oznaczeń na kadłubie i usterzeniu, a także szachownice pod skrzydłami malowane tylko czerwoną farbą. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności zamieszczenia się razem z maszyną.

Model PZL-37b Łoś II. Widoczny nieregularny rozkład szachownic na płacie

Czas wojny to jednak lotnictwo na obczyźnie.
Nasze samoloty we Francji rzadko kiedy nosiły szachownice. Mówi się, że tak naprawdę pojawiły się na samolotach tuż przed wizytą gen. Sikorskiego w ośrodku Lyon-Bron; nawet wtedy były tylko na kadłubach. Wydaje się, że w przypadku myśliwców Cyclone (skądinąd fatalnych, ale to temat na jakiś bardzo odległy artykuł o konstrukcjach) co najmniej na kilku maszynach zdążono tylko nanieść białe pola, w miejscach pól czerwonych wystawały francuskie kokardy. (przypis: im dalej szukam, tym bardziej mi się wydaje, że po prostu szachownice malowano na raty, zaś samoloty czasem fotografowano przed użyciem czerwonej farby.)

Morane-Saulnier MS.406C1

Caudron C.714C1 Cyclone

Za to dość szybko zaczęto malować szachownice na samolotach w Wielkiej Brytanii. W czasie bitwy o Anglię nasze maszyny nosiły wprawdzie co najwyżej godła eskadrowe [przypis: powinno się tłumaczyć „squadron” jako eskadra, co ma sens organizacyjny; tu zamącił był Arkady Fiedler, myślę, że dlatego, że etat brytyjskiej eskadry wynosił tyle, co naszego dywizjonu, czyli zespołu eskadr danego rodzaju lotnictwa w danym pułku], szachownice pojawiły się później. Nieduże, malowane w tyle kadłuba lub w pobliżu kabiny, a najczęściej na osłonach silników maszyn lżejszych lub nosach większych bombowców. Tradycyjnie nieprawidłowe i malowane niewłaściwym (za to dostępnym) odcieniem czerwieni. Ale były.

Hawker Hurricane z 303 sqn, z okresu bitwy o Anglię


Spitfire z dywizjonu (ech...) 306 (toruńskiego). Zauważmy szachownicę na ogonie (tym razem poprawną) i godło jednostki poniżej rur wydechowych.

Avro Lancaster z dywizjonu 300

W ZSRR od początku samoloty naszych jednostek dostawały zdecydowanie większe szachownice na przodach kadłubów, niezależnie od wielkości maszyny. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że właśnie sowieckie lotnictwo wpłynęło na znakowanie naszych samolotów po wojnie.
Innymi słowy: tak jak po I wojnie światowej naszymi znakami zamalowywano znaki oryginalne, tak samo po II wojnie szachownice malowano tam, gdzie były gwiazdy. Znaczy – na spodzie skrzydeł, bokach kadłuba i statecznika pionowego. I, konsekwentnie, nadal nieprawidłowe.

Jak-1b z 1 PLM "Warszawa"

...i tak się utrzymało aż do lat 90. Dopiero w ostatnich latach przywrócono szachownice na górnej powierzchni skrzydeł. Przywrócono założony pierwotnie układ barw. Pozostały na statecznikach, bo stery zrobiły się za małe; i często już brakuje miejsca na kadłubach. Kwestią czasu jest, kiedy pojawią się znaki o niskiej widoczności, malowane wyłącznie szarym. Chociaż – podobne malowano już przed wojną, nanosząc wyłącznie czerwone elementy znaku na dolnych powierzchniach skrzydeł.

MiG-15

Su-22. Kamuflaż już z tych najnowszych, ale szachownice nadal mocno widoczne



MiG-29 z Mińska Mazowieckiego. Szachownice wróciły na wierzch płata.

Koledzy – jak to wyszło z okrągłymi szachownicami dla Straży Granicznej i Policji? Utrzymały się? Nie mam już siły śledzić tematu…

W następnych odcinkach:
Cz. 2: Czechosłowacja i następcy
Cz. 3: Wspólnota Brytyjska
Cz. 4: Rosja i następcy
...o kim chcecie potem poczytać?

Poczytaj też o niepozornej bitwie, która miała ogromny wpływ na losy II Wojny Światowej
2

Oglądany: 57088x | Komentarzy: 36 | Okejek: 248 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało