Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dziś jest 7 października. W 1582 roku tego dnia w kalendarzu nie było

63 375  
280   43  
Carpe diem – powiadają. Łap dzień, raduj się chwilą, oddychaj momentem. I ciesz się, że możesz sobie spokojnie przeżyć 7 października, bo takiego szczęścia nie mieli ludzie żyjący w 1582 roku.

W tymże pamiętnym czasie ludzkość pozbawiona została dziesięciu dni z kalendarza. Po prostu – w ciągu jednej nocy czarna dziura wessała nam 1/3 miesiąca!

Wszystko to wina … Juliusza Cezara. Na życzenie tego rzymskiego dyktatora, w 45 roku przed naszą erą (czyli mniej więcej w czasie, kiedy Julek toczył regularną wojnę z wioską Asteriksa), dokonano reformy kalendarza. Odstąpiono wówczas od stosowania kalendarza księżycowego, który mocno się rozregulował i zastąpiono go nowym – dokładniejszym.


W praktyce przywrócono porządek poprzez wydłużenie bieżącego wówczas roku o 90 dni, zmieniono długość poszczególnych miesięcy i wprowadzono rok przestępny raz na cztery lata.
Owszem – proponowany przez Cezara kalendarz był znacznie dokładniejszy niż ten, który dotąd stosowano, ale w dalszym ciągu nie pokrywał się on idealnie z kalendarzem astronomicznym, czyli takim, który określany jest przez obserwowane na danym terenie zjawiska na niebie.


I tak też system wprowadzony za Cezara spóźniał się o jeden dzień raz na 128 lat. O ile dla żyjących w tamtym czasie Rzymian taka skala błędu była nic nie znaczącą drobnostką, to problem pojawił się parę wieków później.
W 1582 roku, tym razem na życzenie papieża Grzegorza XIII, dokonano kolejnych zmian w kalendarzu. Prawdziwym prowodyrem tej reformy był jednak włoski lekarz Aloisius Lilius. Wpadł on na pomysł uporania się z niedokładnością Juliuszowego systemu poprzez zmianę zasady naliczania dni przestępnych. Od teraz, aby rok był przestępny, musiał spełniać pewne warunki: jego liczba musiała być podzielna przez 4, ale niepodzielna przez 100. Wyjątkiem miały być daty, które dałoby się podzielić przez 400 (np. rok 1600 czy 2400).


Wprowadzony przez Grzegorza XIII system był znacznie dokładniejszy niż jego rzymski odpowiednik, a opóźnienie od tego momentu wynosiło zaledwie 1 dzień raz na 3322 lata. Więc – całkiem nieźle.
W dalszym jednak ciągu taka zmiana nie zniwelowała spóźnionych dni, które zebrały się nam od 45 roku przed naszą erą. Zadecydowano więc, że część tego błędu usunie się poprzez, nazwijmy to – wczytanie checkpointu z roku 325, kiedy to miejsce miał I Sobór Nicejski. Całkowicie to kalendarza nie naprawiło (ciągle mieliśmy dwa dni w plecy w porównaniu z kalendarzem juliańskim), ale znacznie redukowało narosły przez wieki błąd.


Korekta, o której mowa, polegała na przeskoczeniu z 5 października na 15 października, czyli innymi słowy – chirurgicznym usunięciu z roku 1582 całych 10 dni. Wprowadziło to trochę zamieszania. Pierwszy z brzegu przykład - 4 października ducha wyzionęła Teresa z Avili – kanonizowana przez Grzegorza XV hiszpańska mistyczka i pisarka. Pogrzeb tej zasłużonej dla Kościoła niewiasty urządzono dzień po jej śmierci, czyli… 15 października.


Ponadto ta nagła reforma odbiła się też na samych obywatelach. Co bardziej pobożni obawiali się, że ich modlitwy dotrą do świętych „odbiorców” spóźnione o całe 10 dni. Trzeba było też przekalkulować podatki, wynagrodzenia, czynsze i odsetki – niby minęło 31 dni, ale teoretycznie było ich tylko 21, prawda?
Wielu obywateli miało po dziurki w nosie kłopotów związanych z pomysłem dłubania w kalendarzu. We Frankfurcie doszło nawet do zamieszek, których ofiarami stali się głównie matematycy, którzy według powszechnej „teorii spiskowej” w porozumieniu z papieżem zapragnęli ukraść biednym ludziom 10 dni ich życia!


Nowy kalendarz nie wszędzie jednak przyjął się w tym samym czasie - to również doprowadziło do kilku interesujących wydarzeń, których skutki odczuwamy do dziś. Weźmy na przykład datę śmierci dwóch wybitnych pisarzy epoki renesansu – Williama Szekspira i Miguela de Cervantesa. Z biografii obu panów wynikać by mogło, że obaj kojfnęli tego samego dnia – 23 kwietnia 1615 roku. Prawda jest jednak nieco inna.
W Hiszpanii stosowano już kalendarz gregoriański, podczas gdy Anglicy korzystali ciągle z juliańskiego. I tak też Szekspir wyciągnął kopyta 23 kwietnia, według starego systemu, czyli w praktyce – 3 maja, zgodnie z nowym kalendarzem.


Kalendarz gregoriański mozolnie wprowadzany był w kolejnych państwach i w większości krajów naszego kontynentu był już stosowany przed 1584 rokiem (chociaż np. do Wielkiej Brytanii dotarł dopiero w 1752 roku). Zanim jednak do tego doszło, czasem wystarczyło przekroczyć granicę z sąsiednim państwem, aby cofnąć się w czasie o 10 dni...

Źródła: 1, 2, 3, 4
3

Oglądany: 63375x | Komentarzy: 43 | Okejek: 280 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało