Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 kosmicznych ciekawostek o NASA

206 038  
616   66  
Najsłynniejsze kosmiczne biuro podróży ma ciekawą historię, pełną widowiskowych wpadek, ale i wielkich osiągnięć, które na dobre zmieniły nasze postrzeganie wszechświata.

#1.

To co w jednej chwili wydaje się odległą mrzonką, melodią przyszłości, dzięki postępom technologii coraz szybciej staje się faktem - na przykład znany wszystkim miłośnikom Star Trek napęd warp. Oczywiście minie jeszcze trochę czasu, zanim faktycznie w dwa tygodnie będziemy w stanie dolecieć na alfę Centauri, ale naukowcy z NASA już pracują nad zbudowaniem fikcyjnego niegdyś napędu. By zobrazować, o co toczy się walka - warp 1 to prędkość równa prędkości światła, ale już warp 4 to ponad 30 milionów kilometrów na sekundę.

#2.


Doprawdy niewiele brakowało, a Neil Armstrong nie byłby dziś znany jako pierwszy człowiek, który postawił nogę na Księżycu - i bynajmniej nie dlatego, że radzieccy naukowcy byli ze swoimi projektami niezwykle blisko. Przyczyna była bardziej prozaiczna, bowiem Armstrong, na barkach którego spoczął ciężar stawiania kosmicznych kamieni milowych... o tydzień spóźnił się z podaniem o przyjęcie do programu. Tylko interwencja przyjaciela, któremu udało się po kryjomu dorzucić podanie Armstronga do listy zebranej w NASA, sprawiła, że to właśnie on wyruszył w legendarną misję.

#3.


To, czego zazwyczaj nie mówi się o najlepszych naukowcach i wartych miliardy dolarów projektach, to fakt, że często (zbyt często!) polegają oni na przypadku. Niejeden projekt, mający oficjalnie wszelkie naukowe podstawy, niejeden projekt, który "nie miał prawa się nie udać", w rzeczywistości sprowadzał się do "trudno, zobaczmy, co się wydarzy".

Podobnie było w 1986 roku podczas misji promu Challenger. Oficjalnie ryzyko wypadku było niewielkie - zaledwie 1 do 100 000. Tymczasem, jak udowodnił Richard Feynman, ryzyko było znacznie większe - 1 do 200, o czym naukowcy z NASA musieli doskonale wiedzieć. W wyniku licznych zaniedbań i popełnionych błędów lot promu Challenger zakończył się śmiertelną dla całej 7-osobowej załogi katastrofą.

#4.


Jak działa długopis? W stuprocentowej zgodzie z grawitacją, rzecz jasna - kropla atramentu spływa na kulkę w zakończeniu długopisu i ten właśnie atrament rozsmarowuje się na papierze. A co jeżeli grawitacji zabraknie i atrament nie spłynie - na przykład w przestrzeni kosmicznej?

Złośliwa legenda głosi, że naukowcy z NASA wydali miliony dolarów na projekty badawcze mające znaleźć rozwiązanie tego problemu, podczas gdy Rosjanie po prostu... zastosowali ołówek. To jednak tylko legenda, która nie ma potwierdzenia w rzeczywistości - aczkolwiek nie raz i nie dwa dała impuls do bardziej szczegółowego przyglądania się wydatkom agencji.

#5.


Staż w NASA to dla wielu początkujących naukowców spełnienie marzeń. Marzeń różnego rodzaju - należałoby dodać. Thad Roberts na przykład zatrudnił się jako stażysta po to, by wykraść próbki kamieni z Księżyca pobrane podczas misji Apollo. Sukces kradzieży postanowił uczcić wraz ze swoją dziewczyną, uprawiając iście księżycowy seks.

Niestety nie wyszło to na dobre ani kamieniom, na których baraszkowali, ani wesołej parce. Roberts trafił na 7 lat do więzienia stanowego, natomiast 270 kilogramów skał księżycowych wyceniane na ponad 21 milionów dolarów przez zanieczyszczenia stało się z naukowego punktu widzenia bezwartościowe.

#6.


12 lutego 2001 roku na planetoidzie (433) Eros wylądowała sonda NEAR Shoemaker. Planetoidę solidnie zbadano, na Ziemię wróciło ponad 160 tysięcy szczegółowych fotografii i wydawałoby się, że misja w pełni zakończyła się powodzeniem. Był tylko jeden drobny szczegół, a mianowicie niejaki Gregory W. Nemitz, właściciel firmy Orbital Development, który zawczasu ogłosił się właścicielem planetoidy, po czym... wystawił NASA rachunek za parkowanie na 433. Mimo że NASA raczej nie uiściło 20 dolarów zapłaty, to trzeba przyznać, że pan Nemitz wzniósł marketing na iście ko(s)miczny poziom.

#7.


Należący do NASA Vehicle Assembly Building, gdzie konstruowane są promy kosmiczne, jest jednym z największych budynków na świecie i znajduje się na Florydzie, w połowie drogi między Jacksonville i Miami. Budynek ten jest tak wielki i tak zaawansowany technologicznie, że ani przez moment nie zastanawiano się nad tym, czy wydać krocie na 10 tysięcy ton klimatyzatorów i osprzętu. Tylko dzięki skomplikowanemu systemowi klimatyzującemu wewnątrz Vehicle Assembly Building nie formują się... chmury!

Źródła: 1, 2, 3
14

Oglądany: 206038x | Komentarzy: 66 | Okejek: 616 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało