Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jestem Świadkiem Jehowy - głos z drugiej strony

104 536  
190   488  
Zimy pisze: Jest wiele różnych tekstów i artykułów, jacy to Świadkowie są źli. Zauważyłem, że te artykuły piszą osoby, które były Świadkami, a już nie są. A komentują głównie ludzie, którzy mają tę religię w pogardzie. Czy zastanawiał się ktoś, jak to wszystko wygląda oczyma członka tej organizacji? Zapewne otrzymam wiele hejtu za to, co napiszę, ponieważ poklaski są dla artykułów przeciwko. Mimo wszystko spróbuję napisać tak jak jest to w rzeczywistości i dodam też coś od siebie.

Jestem młodym człowiekiem, mam dopiero 25 lat, mieszkam we Wrocławiu. Jako ciekawostkę dodam, że jestem magistrem inżynierem informatyki. O tym też opowiem dokładniej później. Zostałem wychowany w tej religii od młodości, chociaż moje rodzeństwo nie jest w całości w tej religii. Mam też porównanie z innymi wiarami, ponieważ sam od siebie chciałem też uczęszczać na lekcje religii w szkole. Nie na każde, bo to zazwyczaj było na końcu lub na początku, ale chodziłem. Rodzice ani zbór nie mieli nic przeciwko temu - jak to było powiedziane na jednym z naszych zebrań: my nie chcemy zmienić komuś wiary, osoba ma wolną wolę i sama zdecyduje co chce, tak więc chodziłem, chcąc poznać inne religie, w tym Buddyzm, o którym dużo swego czasu czytałem. Jestem kim jestem i szczerze powiem, że to był dobry wybór, przynajmniej dla mnie.

Nie rozumiem osób, które spędziły w tej religii lata, było im dobrze, z czasem zrozumiały, że dla nich to jest kłamstwo i zaczęły tylko oczerniać wiarę. Czy ktoś z wykluczonych/odstępców potrafi powiedzieć kilka dobrych słów o tej wierze? Gdyż jak rozumiem coś musiały widzieć dobrego, skoro były ŚJ?

Nie wiem, jak zacząć, bo czytałem wiele różnych opinii na nasz temat i nie wiem naprawdę od którego argumentu zacząć. Będę pisał więc co mi najdzie do głowy, w sposób bardziej ludzki niż religijny:

Muzyka. Tak, to jeden z tematów, który jest przynajmniej we Wrocławiu poruszany przez "ludzi ze świata". Podobno słuchamy tylko pieśni Królestwa (czyli nasza muzyka), świeckiej już nie, a o rocku czy metalu to możemy zapomnieć. Prawda jest taka, że słuchamy czego chcemy, w tej chwili pisząc to, co piszę, słucham Sabatona, Carriona i innych podobnych zespołów. Innym razem mam ochotę na wybrane tytuły Rammstaina, Lordi itp., a wiele tych piosenek gram sam osobiście na gitarze elektrycznej. Dodam, że bodajże dwa, może trzy lata temu nadzorca (to ŚJ, który odwiedza różne zbory w danym regionie) sam jest zwolennikiem tylko mocnego brzmienia. Czy więc świecka muzyka/mocne brzmienia są złe? W żadnym wypadku, nie ma nigdzie napisane, co można słuchać, a czego nie. Ważne jest jednak rozeznanie, ponieważ ja osobiście nie chcę słuchać piosenek, gdzie jest propagowanie nienawiści do innych ludzi i tym podobne rzeczy.

Praca z wózkiem. To te stojaki na skrzyżowaniach, gdzie ŚJ stoją we 2 czy 3 czasami. Nikt nie płaci nam za stanie tam, wręcz przeciwnie - to my poświęcamy osobisty czas, siły i chęci aby stać w zimnie czy w skwarze. Nie zaczepiamy sami od siebie ludzi - kto chce, to sam zagada lub coś weźmie.

Głoszenie od domu do domu. Jako osoba wykształcona w waszym odczuciu (chociaż pewnie wiele osób będzie to kwestionować) powiem, że nie chodzimy po domach, większość z nas ma lęk wysokości - ot taki jest właśnie język polski. Proszę się zastanowić, czy naprawdę jesteśmy aż tak głupi, aby nachodzić was z rana i wysłuchiwać waszych kłótni i obelg? Wolałbym sobie pospać, zamiast wysłuchiwać przykrych epitetów. Uwaga - odkryję Amerykę! Jesteśmy ludźmi i nie lubimy przykrości. Dziwne, prawda? Chodzimy ze względu na nakaz Jezusa - kto wie, to wie, że nauki opieramy na Biblii, a w niej jest jasno napisane, że "dobra nowina będzie głoszona po całej ziemi", a w Dziejach Apostolskich jest napisane o głoszeniu od drzwi do drzwi (a nie lataniu po domach). Robimy to ze względu na miłość do Boga i jego syna - to dla większości dziwne kochać kogoś, kogo się nie widziało, prawda?

Seks. To nie jest żaden temat tabu. To normalne pragnienie każdego człowieka. Jeżeli ktoś chce zostać Świadkiem Jehowy, to akceptuje zasady zapisane na kartach Biblii. Dla większości to może być dziwaczne - jak to nie można mieć kilku partnerek czy facetów w łóżku? Dla mnie będzie odwrotne pytanie - jak to można mieć kilku? Widzicie, dla nas jest inny punkt patrzenia, przez pryzmat Biblii. Jeżeli jesteście ludźmi myślącymi i chociażby po gimnazjum, to wiecie, że każdy myśli (lepiej lub gorzej, ale myśli), tak więc nie można negować mojej decyzji bądź kogoś innego, że chce podporządkować się Biblii/Bogu (nazwijcie to jak chcecie). Do rzeczy - uważamy, że jesteśmy na tyle silnymi jednostkami, że potrafimy wytrzymać bez seksu i zrobić to z osobą, którą pokochamy zgodnie z wolą Boga (dla nas to jest Jego wola, dla Was to mogą być brednie).

Pieniądze. Nikt nie powiedział, że pieniądze są złe. Powiem jeszcze więcej! Król Dawid, król Salomon, swego czasu najbogatsi ludzie na Ziemi, byli sługami Boga Izraelitów, Jahwe/Jehowa (o tym też powiem). Salomon został w śnie zapytany przez Stwórcę, czego pragnie - ten mu odpowiedział, że chce mądrze władać. Mimo to dostał też, oprócz mądrości, ogromne bogactwo. Inny przykład, Ewangelista Łukasz był lekarzem, a jak wiemy wszyscy, ci nigdy nie byli biedni. Jeszcze inny, Józef - w czasach faraonów został bodajże namiestnikiem całego Egiptu, dzisiejszy odpowiednik premiera/ministra. Tylko faraon był ważniejszy. Czy pieniądze sprawiły, że mu odbiło pod kopułą, mimo że było gorąco? Zdecydowanie nie. Pragnę przypomnieć, że Józef został namiestnikiem tylko dlatego, że nie przespał się z żoną faraona, ta tego nie mogła wytrzymać i oskarżyła go o gwałt, ale z czasem prawda wyszła na jaw. Tak więc pieniądze nie są złe. Ważny jest stosunek człowieka do nich. Można nic nie mieć i być zachłannym, a można mieć wiele i być bardzo dobrego serca, a takich "braci" (innych ŚJ) znam osobiście.

Wykształcenie. Jak wspomniałem, mam przed nazwiskiem mgr inż., a mimo to nawet usługuję w zborze jako sługa pomocniczy. Ciekawe dlaczego nie zostałem wykluczony, jak to jest według większości mówione? Ponieważ wykształcenie nie jest złe. Wspomnę jeszcze raz Łukasza - lekarz. To trudna praca, polegająca na leczeniu, rozpoznawaniu chorób, na nauce języków obcych i innego tego typu spraw. Wykształcenie nie jest u nas negowane, wręcz przeciwnie, wiele osób studiuje (tak jak moja żona, która jest jeszcze do tego z Niemiec). Wielu braci studiuje różne kierunki, to co Strażnica mówi na ten temat, to nie sam fakt, że to złe, ale ważne jest podejście, jak w sprawie pieniędzy. Aby w pewnym czasie nie pomyliły nam się priorytety. O to się rozchodzi... Rozumiecie? Uczyć się można, bo to nawet pogłębia wiedzę o Bogu, ale jeżeli studia, a w przypadku studentów to też i często akademik sprawia, że coś na nas działa negatywnie, wtedy zaczynają się schody. Świadkowie mają swoją aplikację mobilną, stronę jw.org, budują sale. Wszystko jest naszych projektów, a aby stworzyć projekt i go zbudować, trzeba mieć zezwolenia, czyli wykształcenie - inżynier budownictwa (te całe listy do starszych, jak wiecie, nie muszą być prawdziwe, łatwo to podrobić w photoshopie - nie wszystkie listy są prawdziwe, niektóre tak).

Wojna. Rosja pobłogosławi swoje atomówki, USA swoje, Chiny swoje, Korea swoje. Idź zabij w imię Boga! Niemcy w czasie wojny błogosławiły swoich, Francja swoich, Anglia swoich. Ten sam Bóg miał każdemu dopingować? Proponuję przeczytać nawet na Wikipedii artykuł o Świadkach Jehowy w Korei Południowej, gdzie są oni zsyłani do więzień tylko dlatego, że nie chcą być w wojsku, a jeżeli trzeba będzie, zabijać innych ludzi.

Jehowa. Radosław Sikorski, jako Minister Spraw Zagranicznych w innych krajach, często słyszał, jak mówiono do niego Radek. Nie przez brak szacunku, tylko przez to, że normalnie imię ciężko było wymówić np. Anglikom. Podobna kwestia pojawia się z imieniem Jehowa/Jahwe. Nie wiemy, jak kiedyś wymawiano JHWH, przypuszcza się, że właśnie Jahwe lub Jehowa. Zastanówmy się - wolelibyśmy, aby mówiono do nas po imieniu (jeśli na to pozwalamy) z błędem (zamiast Radosław by było Redosław), czy wtedy zrezygnować z imienia i mówić Pan - do przyjaciela... ? To nie jest tak, że to Świadkowie sobie stworzyli to imię. Ono już istnieje tak samo długo jak wersja Jahwe. Poczytajcie... Oprócz tego co widać poniżej, Słowacki korzystał z tego imienia, Norwid, Mickiewicz, Krasiński, Kochanowski. Przecież to długo przed powstaniem ŚJ? Jak to możliwe...

Imię Boże nad bramą kościelną w Fehmarn w Niemczech

Wykluczeni. Kolejny raz powiem to samo - jeżeli zgadamy się zostać Świadkami Jehowy, to akceptujemy zasady. I to działa w dwie strony, z jednej wiemy, że jeżeli coś przeskrobiemy i nie okażemy skruchy (wykluczenie nie jest przez grzech, tylko przez to, że ktoś chce grzeszyć dalej, czyli przez brak skruchy) to zostaniemy wykluczeni ze zboru i społeczności. To z drugiej wiemy, że jest nakaz w Biblii żeby z takimi ludźmi nawet nie jadać (tak jest napisane). Jeżeli więc się na to zgadzamy, to czemu są nagle pretensje, że tracimy znajomych? Przecież sami się na to zgodziliśmy... Jeżeli nie, to czemu ktoś został ŚJ? Ja osobiście bym nie został ŚJ, jeżeli miałbym jakieś wątpliwości! Dodam jeszcze, że ludzi można okłamać, to czy ktoś okaże szczerą skruchę czy fałszywą to jedno, ale Bóg pozwala, aby mimo wybaczenia (szczerego) były dalej konsekwencje danego czynu.

Krew. Według nas krwi nie należy przyjmować. Wiemy to i nie jest nam łatwo, kiedy umiera dziecko, ktoś najbliższy i uratować może tylko transfuzja. To naprawdę trudna chwila dla rodziców! Jesteśmy ludźmi, mamy uczucia! Jednak kwestia krwi jest trudną sprawą, którą poruszono już za czasów Noego, Abrahama, Izraela czy też Apostoła Pawła. Wszystkie te źródła mówią, że należy wystrzegać się krwi. Wystrzeganie się według słownika to «starać się unikać kogoś, czegoś lub uważać, żeby czegoś nie zrobić». To naprawdę temat na cały artykuł, ale dlaczego tak jest, a nie inaczej, to polecam poczytać na jw.org, przeczytać wiele artykułów. Wierzcie mi, to naprawdę trudny temat, jednak większość z was widzi to w taki sposób jaki chce widzieć - chcemy mordować innych.

Ślub. Jedno szybkie (może kilka) zdanie. ŚJ może całkowicie legalnie z osobą niebędącą ŚJ wziąć ślub. Nie ma przez to żadnych konsekwencji, starsi mogą z taką osobą porozmawiać i pokazać słowa Apostoła Pawła, który mówi "pobierajcie się tylko w Panu". Jednak znam osobiście rodziny, gdzie druga strona nie jest ŚJ i taka osoba nie ma/nie miała suszonej głowy. Wrrr... Co za brednie.

Tak się zastanawiam, jaką to trzeba być świnią, aby w coś wierzyć, kochać, a potem szczekać na to, co się kochało. Nie każdy może być doktorem, magistrem, inżynierem, kierowcą, policjantem... Tak samo nie każdy może zostać Świadkiem Jehowy. Uwierzcie mi, to nie jest łatwo zostać ŚJ, jak ktoś myśli, że przychodzenie na zebrania i głoszenie czyni z kogoś Świadka, to jest w błędzie. Czasem studia są łatwiejsze, bo się płaci za szkołę, niż studium biblijne ŚJ.

W artykule "Byłam Świadkiem Jehowy" są ciekawe komentarze pokroju: "za jedno Cię podziwiam - udało Ci się wyrwać, a to powód do dumy i szacunku." - co jest powodem do dumy i szacunku? Że dla kogoś to się okazało kłamstwo? Czemu powodem do dumy i szacunku nie jest fakt, że ktoś został Świadkiem Jehowy? Łatwo jest komentować coś, czego się nie lubi, brzydzi, jest kłamliwe. Ale to prywatne przemyślenia, nie każdy się z tym musi zgadzać. Trudno jest pozytywnie skomentować artykuł chwalący ŚJ. Nie bez powodu... Powstanie artykuł "Byłem Katolikiem"? "Czyńcie innym tak jak chcecie aby wam czyniono" - "Zasady proste w życiu mam, Nie rób drugiemu tego, czego ty nie chcesz sam!" - Bałkanica, Piersi.

UWAGA! Wszędzie jest też patologia, są takie jednostki a nie inne, złe zachowania itp. Jednak nie można patrzeć przez pryzmat jednostki na całość.

Uwaga, hejty lecom!

  • Mam iść do swojej kociej wiary
  • zamknąć się, bo można ŚJ tylko krytykować
  • Nie znam prawdy, słucham tylko Strażnicy (tia...)
  • Nie mam samodzielnego myślenia (no bo to jest wtedy, kiedy odejdę od ŚJ)
  • Mam klapki na oczach
  • Co jeszcze wymyślicie?
495

Oglądany: 104536x | Komentarzy: 488 | Okejek: 190 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

28.03

27.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało