5 powodów, dla których lepiej rzucić nowsze gry i odpalić starego Pegasusa

Po zakupie kartridżu z grą można w nią już było grać bez dodatkowych opłat. Przy najnowszych grach problem aktualizacji co kilka dni nie jest tym największym. Istnieją zwykłe gry, które oferują zwykłe dodatki (na przykład kuszące otwieraniem skrzynki w CS-ie i nagrywanie wszystkiego przez youtuberów). Istnieją również gry typu "Pay to win", które są całkiem niegrywalne i niezwykle trudne, jeśli nie wykupimy ułatwiających wszystkiego przedmiotów. Żeby jeszcze bardziej opluć graczy, producenci gier wprowadzili płatny, wcześniejszy dostęp do grania, by czerpać dochód od graczy, którzy grają w niedokończoną, pełną bugów wersję beta. I do tego proszą graczy o raporty o błędach.

Każdy, kto choć raz grał w coś w trybie multiplayer przekonał się, jak toksyczni gracze mogą nam się trafić. Gimnazjaliści zachowujący się jak zwyczajne gimby i mówiące, że posuwają nasze matki, lepsi gracze przypinający gorszym etykietkę nooba oraz Rosjanie, którzy po prostu są Rosjanami. Swoją drogą, w jakąkolwiek grę nie zagrasz, oni są większością. A stereotypy znikąd się nie biorą. Znaczna część nie mówi po angielsku, krzycząc ciągle "Cyka blyat", działają na niekorzyść teamu i uważają się za najlepszych. A teraz porównajmy to wszystko do domowych gier na Pegasusa: z jednej strony po prostu walniesz brata w łeb i skończy cię wkurzać twój teammate. Z drugiej strony, gdy grasz z tatą, nic na to nie poradzisz, że naprawdę robi to, co wspomniane wcześniej gimby. Ale ostatecznie siedzicie razem na kanapie i bronicie dzielnie orzełka przed innymi czołgami i dobrze się bawicie.

Wiadomo, że Pegasus nie posiadał opcji zapisu i choćby trzeba było gdzieś iść, zjeść obiad czy nawet spać, konsoli nie można było wyłączyć, bo wszystkie dane byłyby utracone. Ten problem starano się rozwiązać w ten sposób, że po każdym poziomie otrzymywaliśmy hasło, które podając w menu głównym dało nam przejście do poziomu, na którym skończyliśmy. To jest duża wada, ale patrząc na to pod innym kątem, właśnie dlatego te gry były tak trudne i wymagające sporego myślenia i zręczności. Co innego przejść Robin Hooda kilkadziesiąt razy zaczynając od nowa, a co innego przejść wszystkie kampanie czy wykonać wszystkie questy zapisując grę co 10 sekund. W emulatorach Pegasusa na komputerze opcja zapisu jest dostępna.

#5. Na pewno ci pójdzie

https://www.youtube.com/watch?v=cfMy_aCWBPM

Nie ma co oczekiwać wielkich sprzętowych wymagań od gier, w których widać każdy pojedynczy piksel. A jeśli gra nie chodziła tak jak powinna, wystarczyło tylko przedmuchać dyskietkę i problem znikał. Najnowsze gry wyglądają o wiele lepiej i bardzo realistycznie, ale za tym idą wielkie wymagania sprzętowe, co czyni grę niegrywalną dla osób ze słabszym komputerem. Dodajmy do tego miejsce na dysku: pliki .nes wrzucane do emulatora Pegasusa ważą zaledwie kilkadziesiąt do 200 kb, za to dzisiejsze tytuły pożerają całe gigabajty naszego dysku.