Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Dlaczego warto prać nowo zakupione ubrania?

223 419  
582   104  
Styczność zawodową z ubraniami mam dokładnie od roku. Początkowo była to odzież ekskluzywna. Obecnie pracuję w odzieżówce, którą każdy zna i robi w niej zakupy. Choć nie czuję się ekspertem (i czuć nigdy nie będę), opiszę pokrótce co dzieje się z ubraniem zanim trafi do sklepu oraz późniejsze jego losy na półce/wieszaku. Dlatego: czy warto prać nowo zakupione ubrania? Powiem tak: należy.


„To nie zapach nowej rzeczy. To smród sklepu połączony z chemikaliami.”


Samego procesu produkcji nie znam. Jednak pewne jest to, że do wytworzenia odzieży wykorzystują chemię. Choćby barwniki, dzięki którym uzyskiwany jest oczekiwany kolor. Jestem pewny, że to nie jedyne chemikalia towarzyszące procesowi produkcji ubrań.

Następnie odzież trafia do magazynów, z których towar rozprowadzany jest bezpośrednio na sklepy. Warto zaznaczyć, że kolekcje tworzone są z wyprzedzeniem. Szczególnie w markach ekskluzywnych proces jest o wiele dłuższy. Na przykład, kiedy na sklepy wchodziła kolekcja jesień-zima 2015, to tworzona była już kolekcja wiosna-lato 2016 (w zaawansowanym stopniu). Dlatego warto wiedzieć, że ubrania mają już „lekki życiowy staż”, kiedy są dostępne dla klientów.

Sama produkcja i magazynowanie nie sprawiają, że ubrania nadają się do prania zaraz po zakupie. Pracownicy danej marki dbają o towar, bo to dzięki niemu mają przecież pracę. Dlatego nie robią dziwnych rzeczy z towarem, żeby w jakiś sposób dogryźć klientowi. Jednak produkcja i magazynowanie wraz z klientami jest na tyle dużą kombinacją, że odzież prać należy. Już opisuję klientów.

Wyobraź sobie, że rzecz, którą nabyłeś/aś, była przymierzona przez sto osób. W różnym wieku i stanie. Zwróć uwagę, że mierzona jest również bielizna (głównie panie – sorry). Choć zdroworozsądkowo dolną część powinno się mierzyć na swoje własne majtki, to myślicie, że każda pani o tym pomyśli? Bo ja po różnych sklepowych „cudach” naprawdę się nie zdziwię niczym.

Wyobraź sobie, że Twoja nowa bluzka spadła na podłogę w przymierzalni. W przymierzalni, w której parę godzin temu zesikało się dziecko, bo zakupy mamy ważniejsze. HISTORIA ŻYCIA à propos siku. Chociaż nadal jestem zażenowany, napiszę. Stałem na kasie, podeszła mama z córką. Córka była tak czerwona, jakby owa mama trzymała ją do góry nogami przez pół dnia. Pani kładzie na ladzie spodnie i jeszcze jakieś tam dwie pierdoły z Elzą. Kasuję Elzę, biorę w ręce spodnie. Spojrzałem na mamę, która nic nie powiedziała, córka prawie płacze, a ja nic. Twardo skanuję i ściągam klips. Spodnie mokre. Kurwa. Właśnie z uśmiechem na twarzy (choć wątpię) skanuję, ściągam klips i wkładam do reklamówki zaszczane spodnie. Nie powiedziałem ani słowa na ten temat. Mama po zapłaceniu powiedziała do córki, która miała z 7/8 lat: „Widzisz?! Przez ciebie musiałam kupić spodnie za 79,90.” Dobrze, że rozmiar był dobry! A co jeśli pani nie kupiłaby tych spodni?! Może to właśnie Twoja córeczka śmigałaby w nich. Opowiedziałem całą historię koleżance z pracy, odpowiedziała: „Ja kiedyś widziałam, jak mama krzyczała na dziecko, które się zesikało w przymierzalni. Krzyczała, że był czas na siku, a teraz robią zakupy i jej to nie obchodzi”. Cudnie.

Choć takie sytuacje jak ta wyżej bywają rzadko, wspomnę o kurzu. Sklep sprzątany jest codziennie. Jest odkurzany, są myte podłogi, ścierane kurze itd. Jednak jest na tyle duży, że nie da się wyeliminować kurzu całkowicie. W tym momencie powróćmy do magazynu. Powiedzmy, że wiszą tam dosłownie parę dni, albo nawet nie. Tylko że na sklepie czasami rzecz jest przez pół roku. Trochę się tego nazbiera, prawda? Kurzu nie widać, bo towar jest ciągle w ruchu, choćby przez mierzących ludzi. Przecież na sklepie nie pierzemy.

Należy również wiedzieć o tym, że zwrócony towar wraca z powrotem na sklep. W ostatnich latach coraz to bardziej zwiększany jest czas na zwrot zakupionej rzeczy. Często bywa, że jest to prawie miesiąc. Co prawda rzecz musi mieć nieoderwaną metkę, ale słysząc przy przyjmowaniu zwrotu: „Dobrze, że zdążyłam, bo dzisiaj mam ostatni dzień na zwrot, a jeżdżę już z tym prawie miesiąc w samochodzie”. (Jak się domyślam - zwinięte w reklamówce.) Niestety często przyjmowany towar jest przesiąknięty różnymi zapachami. Raz miałem całą bluzkę w sierści kota. Dlatego pamiętajmy, że zakupiona przez nas rzecz mogła być już u kogoś w domu przez parę tygodni.

Czasami (niestety) jakaś rzecz leży na podłodze przez pół dnia, bo jest na tyle duży ruch, że obsługa nie zdąży nawet zauważyć ubrania.

Kocham kobiety z makijażem. Nawet sobie nie zdajecie sprawy, jak te bluzki są pobrudzone fluidem czy czymś tam jeszcze. Szminka też się znajdzie. Powiem tylko, że bluzki się nosi, a nie wyciera się nimi twarzy. Często panie przy kasie pytają się o jakiś rabat w związku z ubrudzoną bluzką. Niestety zaznaczamy to tylko na paragonie i w razie gdyby po pierwszym praniu owo arcydzieło nie zniknęło, to sklep przyjmie taką rzecz i zwróci pieniądze.
Na szczęście zawsze się spiera.

W temacie makijażu można wspomnieć również o krwi. Na przymierzalni chyba są jakieś walki w klatkach. Nie wiem.

Ślimaki. Uwaga! Fragment obrzydliwy. Jeżeli możesz poczuć się zgorszony/a, pomiń ten akapit. Wracając do bielizny damskiej. Kiedyś kostiumy mierzyła pani, która zostawiła na nich trochę śluzu. Chyba tyle wystarczy. Oczywiście rzecz została odesłana do zniszczenia, jak zwykle robimy z rzeczami, które już nie mają sensu. Współczuję koleżance, która „odkryła” tę perełkę.

Podsumowując: Należy prać nowo zakupione ubrania. Nie tylko ze względu, że przymierzyło je kilka/kilkadziesiąt osób. Może więcej. Przede wszystkim dlatego, że przez taki czas zbierze się tam dużo bakterii lub znajduje się jeszcze pozostała chemia po procesie produkcji. Przede wszystkim prać powinny osoby, które są alergikami. Wyżej wymienione sytuacje mają miejsce, ale niezbyt często. Wszystkie rzeczy, które są bardzo brudne bądź są bardzo uszkodzone, pracownicy sklepu odsyłają i nie są one dostępne dla klientów. Jednak nie zawsze wszystko zauważymy, bo jesteśmy tylko ludźmi.

Na koniec powiem tylko tyle, że pracownicy dbają o towar i starają się, żeby był w jak najlepszym stanie.

Tak że cieszmy się zakupami i dając w prezencie komuś ubranie na święta, urodziny bądź jakąkolwiek inną uroczystość, zamiast mówić: „Niech się dobrze nosi”, powiedz: „Wypierz sobie”.
38

Oglądany: 223419x | Komentarzy: 104 | Okejek: 582 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało