Jak co roku, na przełomie zimy i wiosny, w zatoce Morza Czarnego w pobliżu Sewastopola następuje inwazja meduz. Jest ich tyle, że woda niemal zmienia się galaretę, osoba nieprzygotowana na taki widok mogłaby doznać prawdziwego szoku.
Naukowcy twierdzą, że jest to wynikiem nałożenia się prądów morskich i kierunku wiatru, które naganiają stworzenia z otwartych wód do zatoki. Meduzy dokładnie wypełniają marinę w Bałakławie, na południe od Sewastopola, w której cumują łódki, małe żaglówki i luksusowe jachty. W zakątkach, gdzie nagromadzenie meduz jest większe, nawet spada falowanie wody.
Masowymi gośćmi są chełbie modre, które nie są niebezpieczne czy jadowite. Są one bardzo popularne w Morzu Czarnym i w innych morzach klimatu umiarkowanego, również często są spotykane w Bałtyku.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą