Mieszkańcy wschodniego wybrzeża USA ostatnimi dniami muszą walczyć z ekstremalnymi objawami zimy. W Nowym Jorku na ulicach zalega 60-centymetrowa warstwa śniegu, zamknięte są szkoły i urzędy, a obywatelom polecano nie wychodzić z domu. Niektórzy wydają się czerpać wszystko, co najlepsze z takiej sytuacji. Ten koleś wykorzystał niespodziewane wolne i wybudował sobie igloo...
#1. Igloo powstało na obszernym tarasie domu jednorodzinnego.
#2. Mężczyzna zainstalował solidne rozsuwane drzwi z brzozy w wejściu do lodowego domku.
#3. Widok ze środka na rozsuwane (w pełni funkcjonalne) drzwi. Podłoga została wykonana z drewna cedrowego (no dobra, była już wcześniej...)
#4. W korytarzyku znalazła swoje miejsce dekoracyjna wiewiórka wykonana ręcznie przez rzeźbiarza z Saskatchewan.
#5. Mini minibarek z czterema piwami z czterech stron świata.
#6. Biblioteczka oraz dumnie prężący się kogut.
#7. Drzwi do siłowni.
#8. Nie starczyło miejsca na bieżnię, więc jest hantel (sztuk jeden).
#9. Salon jest mega wygodny. Można w nim leżeć (ciężko usiąść, żeby nie zawadzić głową o sufit) i oglądać filmy na laptopie.
#10. Wieczorem to romantyczne miejsce na randkę z ukochaną (choć złośliwi twierdzą, że przypomina piwnicę Friztla).
#11. Dodatkowe małe pomieszczenie, w którym samiec alfa - budowniczy tego igloo - może spokojnie napić się piwa i kontemplować.
#12. Sypialnia dla dwojga (jeśli znajdzie się na tyle zdesperowana kobieta, która zechce tam przyjść).
#13. Jednym słowem gość zamiast odśnieżać wydrążył sobie norę. Bo każdy facet to duże dziecko.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą