Najcenniejsi pasażerowie świata - czyli rzecz o radomskim lotnisku i nie tylko

Godzina 17:00, w mieście korki jak diabli. Więc przejechałem się drogą dojazdową do lotniska, dumnie zwaną Obwodnicą Południową. Oddana do użytku ponad pół roku temu, więc mieszkańcy zdążyli się przyzwyczaić, że jest. Nie wiem na ile jest to obwodnica, bo póki co kończy się w mieście, przy centrum handlowym w środku największego osiedla Radomia. Mniejsza o to. Pierwszym szokiem jest to, że obwodnica ma skrzyżowanie... z torami kolejowymi. I chyba już dawno nieużywanymi, bo zarośniętymi. Obwodnicą pojechałem od centrum w stronę drogi E77. Dojazd do obwodnicy zajął mi ładnych parę minut ze względu na potężne korki. Za to na samej obwodnicy - no raj na ziemi. Na drodze długości ponad 10 kilometrów naliczyliśmy 11 samochodów (wraz z naszym). Droga nowa, puściuteńka. Niebo dla kierowców. I piszę to całkiem serio. Dawno nie jechało mi się tak dobrze jakąkolwiek obwodnicą. Jest to chyba najmniej ruchliwa miejska droga na świecie. Ile kosztowała? Około 200 milionów złotych. Poniżej zdjęcia z przejazdu:





Oraz film - nie mojego autorstwa, ale nakręcony chyba podczas szalonego wręcz jak na tę ulicę natężenia ruchu.

https://www.youtube.com/watch?v=Xf8RU4ikoyQ

A to foto ulicy, którą miała obwodnica odciążyć (wybaczcie jakość zdjęć, ale było już koło godziny 18), bo po zjeździe z obwodnicy trafiliśmy na korek na E77.




Po co powstała ta obwodnica? Chyba tylko po to, by wystawić znak, że droga prowadzi do lotniska cywilnego na Sadkowie.


A skoro lotnisko, to zajmijmy się i nim. Jego budowa pochłonęła 100 milionów złotych (dane z roku 2014), a roczny koszt utrzymania oscyluje w granicach 12 milionów złotych. Lotnisko zaczęto budować w roku 2012, czyli przez 3 lata wydano powiedzmy 30 milionów złotych (w tę kwotę 30 milionów wliczam zamontowane niedawno systemy naprowadzania) na utrzymanie lotniska. Co wraz z budową terminalu i za krótkim pasem startowym, by mogły lądować tam większe samoloty, daje 130 milionów. Tak więc na lotnisko i drogę dojazdową do niego (bo jak na obwodnicę to ruch tam jest żaden) wydano 330 milionów złotych.


W końcu zaczęły latać samoloty. Wiemy, że lotnisko do 19 września odprawiło 26 komercyjnych pasażerów (do dziś pewnie więcej, ale niespecjalnie się tym chwalą). Czyli jeden pasażer kosztował ponad 12,5 miliona złotych. Myślę, że ci ludzie do dziś są nieświadomi jaką wartość przedstawiają.

Poniżej przedstawię jak inaczej (i przyjemniej) można przepierdolić 330 000 000 złotych:

Możemy wynająć najbardziej luksusowy apartament w hotelu Burj Al Arab w Dubaju o powierzchni 335 metrów kwadratowych i opłacić go z góry na 53 lata (choć myślę, że jakbyśmy ponegocjowali, to 7 lat dorzuciliby w gratisie).


Możemy się pobawić w filantropów i dać każdemu mieszkańcowi Radomia (wliczając w to dzieci) po 1520 złotych (stan ludności na rok 2014).


Możemy sobie kupić 48 samochodów marki Bugatti Veyron 16.4 Super Sport


Lub 277 samochodów Ferrari F12 Berlinetta - jak ktoś nie lubi Bugatti i nie chce się obnosić z kasą, to dla niego tańsze rozwiązanie będzie w sam raz.


Możemy sobie zakupić 4 pociągi Pendolino na własność (i jeszcze trochę kasy zostanie na bilety).


Można sobie zafundować trwający 2640 minut prywatny koncert Jennifer Lopez.


Możemy wykupić 440 biletów na loty suborbitalne z Virgin Galactic, które mają ruszyć już w 2016 roku.


Można sobie kupić cztery nowiusieńkie Cessny Citation X i postawić je w hangarze. Będą wtedy mniej więcej tak samo użyteczne jak obwodnica i lotnisko. To znaczy będziesz miał świadomość, że są, będziesz płacił za ich wynajem i obowiązkowy serwis. Czasem możesz pozwolić wsiąść do nich kilku gościom.


Można sobie kupić 330 milionów pączków w dobrej cukierni. Smacznego!


Masz jeszcze jakiś pomysł na roztrwonienie 330 milionów złotych?

By nie kończyć pesymistycznie - to lotnisko da się uratować. Jak? Nie bawić się w pasażerów, bo ja w tym sensu nie widzę. W pobliżu zrobić strefę ekonomiczną i terminale przeładunkowe. Dzięki temu Radom zyska i to dużo. Przede wszystkim miejsca pracy. Ale także przyciągnie inwestorów i pieniądze dla miasta. No i będzie to jedna z niewielu stref ekonomicznych z tak bliskim dedykowanym lotniskiem. Drogę dojazdową już ma. Tory kolejowe są na terenie dawnej bazy wojskowej w odległości kilometra od lotniska. Pieniądze leżą na ulicy. Trzeba się tylko po nie schylić, zamiast bezsensownie pchać się w koszty.