Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Praca w korpo #1 - Sześć pracowniczych rytuałów

102 940  
131   57  
Na wstępie zaznaczę, że tekst odnosi się nie tylko do pracowników korporacji, ale również wszelkich zakładów czy przedsiębiorstw. Znam ludzi z każdego z tych środowisk i wiem, że pracownicze zwyczaje i konwenanse nie odbiegają od siebie znacząco. Jak wygląda praca w korporacji wie chyba każdy.

Jedni przemęczyli się tam chwilę, szukając w międzyczasie porządniejszej pracy, inni zostali tam na dłużej. Niezależnie od czasu pracy, każdy w mniejszym bądź większym stopniu dał się wciągnąć w wir korporacyjnych rytuałów. Dziś będzie o tych właśnie rytuałach.

#1. Poranny papieros

Na pewno wielu z Was kojarzy ten scenariusz: na zegarze siódma, dziarskim krokiem wchodzisz do biura, odbijasz kartę, podpisujesz listę i... wychodzisz z biura. Tam w zbitych grupkach stoją już pozostali pracownicy, leniwie ściągając kolejne buchy z papierosa. O tak, poranna fajeczka to dla wielu idealny sposób, by zacząć pracę. I nie ma znaczenia, że od kilku minut oficjalnie powinieneś pracować, prawo do fajki masz. Co ciekawe nikt nie zapali w drodze do biura, każdy odbębni obecność i dopiero wtedy na papierosa wyjdzie. A co z niepalącymi? - Nie szkodzi, postoję z Wami, chłopaki, co się będę sam do pracy rwał? Na fajeczkę przed biuro tego dnia wyjdziemy jeszcze kilka razy. Niektóre biura oferują pracownikom palarnie, jednak po co siedzieć w oparach dymu, gdy można pooddychać świeżym powietrzem, prawda? Chyba że mamy zimę.

#2. Poranna kawa

Po porannym papierosku czas wrócić na ziemię i zabrać się za pracę. Armia korpo zombie powoli zmierza do biura powłócząc nogami. Brak energii to coś co dopada każdego z nas co rano (o dziwo tylko w dni robocze). By zabrać się do pracy, a co ważniejsze - efektywnie ją wykonywać, potrzebny jest zastrzyk energii. A nic tak nie dodaje energii jak kubek mocnej, gorącej kawy. Przeważa tradycyjna czarna, choć znajdą się i zwolennicy rozpuszczalnej. Jedni piją ją z mlekiem, inni bez dodatków. Najważniejsze jednak, że pozyskaliśmy siły do ośmiogodzinnej walki z papierami. A co gdy w czasie pracy zabraknie nam tych sił? Wtedy przyjdzie czas na:

#3. Drugie śniadanie

Jeść każdy musi. Prędzej czy później najdzie nas ochota, by wrzucić coś na ząb, a siedzenie osiem godzin z pustym brzuchem, wysłuchując jego burczenia, nie należy do najprzyjemniejszych. Nie jest też najmądrzejszym posunięciem, bo może odbić się negatywnie na naszym zdrowiu. Dlatego każdy, nawet panie na diecie, sięga po coś do jedzenia. Wielkie zakłady pracy usytuowane są w ścisłym centrum miasta, gdzie budki z fast foodami są wręcz oblegane przez pracowników pobliskich biur. Najbardziej wygłodniałe osobniki zamawiają pizzę, poprzedzoną koleżeńską ściepą międzybiurkową. Wspomniane panie na diecie wyciągają plastikowe pojemniki z "dietetycznymi" sałatkami, świeże owoce lub kanapki na razowym chlebie ("dietetycznym", bo przecież jest napisane). Powodzeniem cieszą się również popularne przekąski w stylu "śledzik na raz", "kabanosy jedynaki" czy dostępne w automatach pyszności. Znajdzie się również kilku, którzy jedzenie przynoszą ze sobą i odgrzewają w korporacyjnej kuchni z użyciem mikrofalówki. Nikt jednak głodny nie chodzi.

#4. Pogaduszki

Koleżeńskie pogawędki, plotki i ploteczki. W każdym biurze przychodzi czas, gdy pracowników faktycznie pracujących ze świecą szukać. Stłoczeni wokół strategicznych punktów, jak najgłębiej schowane biurko, dystrybutor wody czy zakładowa kuchnia, wszyscy intensywnie oddają się pogaduszkom. Jak minął weekend, jakie plany na następny, co tam komu wysiadło w samochodzie czy wyniki wczorajszych meczów (nie meczy) to tylko niektóre z tematów niecierpiących zwłoki tak bardzo, że trzeba je obgadać jeszcze w biurze. Panie natomiast masowo migrują do damskich toalet i tam rozprawiają o wiedzy tajemnej przy wtórach śmiechów i chichotów swoich koleżanek.

#5. Sprzątanie

Wskazówka zegara przekroczyła 14, ostatnia prosta do końca dniówki i czas powoli zbierać się do domu, żeby przypadkiem nie zostać tu choćby minuty dłużej, niż jest to wymagane. Czas zapisać efekty pracy, dokończyć pracę na dokumentach i wysłać zaległe maile. Trzeba też uporządkować wszelkie papiery na biurku, przetrzeć blat i monitor. Kubek po porannej kawie trzeba umyć, żeby w zaschniętych resztkach nie pojawiły się zalążki cywilizacji i by był przygotowany na jutrzejszą porcję porannego dopalacza. To samo dotyczy wszelkich talerzyków, widelczyków, łyżeczek i innych. Tak oto mija ostatnia godzina pracy i nie pozostaje nic innego jak opuścić budynek i udać się do domu, przy wtórze wymuszonych pozdrowień i uśmiechów.

#6. Imprezy integracyjne

Punkt bonusowy, w zasadzie znany w każdej firmie tak dobrze, że nie musiałbym go wcale dodawać. Mowa oczywiście o imprezach integracyjnych. Regularnie kilka razy w roku ktoś rzuca pomysłem, by taką imprezę zorganizować. Następuje pełna mobilizacja, podekscytowani naganiacze łażą od biurka do biurka zbierając ustaloną wcześniej kwotę, w zamian podając miejsce i termin spotkania. Najczęściej jest to jakiś większy bar, sporadycznie "luksusowa" restauracja. Rzadko bo rzadko, ale zdarzy się, że to samo szefostwo zorganizuje taką imprezę czy nawet wyjazd, by uczcić jakiś większy sukces. Generalnie większość pracowników się pojawia, ja osobiście do wszelkich takich spotkań jestem nastawiony sceptycznie.
74

Oglądany: 102940x | Komentarzy: 57 | Okejek: 131 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało