Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Życie z wyrokiem na raty - moja historia

92 795  
497   57  
Maciek_Cherokee opisuje swój największy życiowy demotywator: Postanowiłem się w Wami podzielić kawałkiem mojego życia. Wyobraźcie sobie sytuację, w której jesteście zmuszeni co drugi dzień być i spędzić bezproduktywnie 5 godzin. Nie, nie w pracy, w tej sytuacji nie macie zbyt dużych szans na stały etat.

Jedziesz i się zastanawiasz co innego w tej chwili byś mógł robić, być z kumplami na piwie, kopać ogródek, jechać rowerem po lesie, tysiące możliwości. Dojeżdżasz na miejsce punkt 18, maszyna jeszcze niegotowa, już wiesz, że poczekasz jeszcze 15-30 minut, co oznacza, że wyjdziesz po 22.30 i nie zdążysz na przedostatni tramwaj do domu.

Gadka szmatka z innymi "skazańcami", wreszcie maszyna już gotowa, siadasz na bite 4 godziny, pielęgniarka wbija w rękę dwie spore igły, teraz masz do wyboru jedynie te czynności, które możesz wykonać leżąc lub siedząc, czytanie lub oglądanie TV współdzielonego z kilkoma innymi osobami, więc ciekawego kanału nie wybierzesz. Od biedy da radę wziąć małego laptopa.

I tak szybko mija ci jedna czy dwie godziny, potem zaczynasz się wiercić i nudzić, bo ciało i umysł domaga się już trochę ruchu i komfortu, łóżka nie są zbyt wygodne i za krótkie dla kogoś kto ma 175 cm wzrostu, chyba że wyprosiłeś fotel (na szczęście to łatwe, bo większość woli łóżka, bo fotele ponoć niewygodne, więc wystarczy być miłym i ładnie poprosić).

Mija 3,5 godziny, zaczynasz mieć skurcze w różnych miejscach ciała, wynik odwodnienia organizmu(dwa, trzy litry jest odciągane z organizmu). Jak gną się palce dłoni czy ręka to jeszcze ujdzie, bo rozmasujesz, ale skurcz łydki, uda to masakra, na długo nie dasz rady wstać, jakieś pół litra twojej krwi jest w maszynie, od razu masz ciemno przed oczami.

Mija czwarta godzina z hakiem, jesteś lżejszy o 2-3 kilogramy, twoja krew jest przefiltrowana i czujesz się dziwnie po tym, jak już cię odłączą. Coś pomiędzy euforią i zamroczeniem alkoholowym, odczuwasz brak koncentracji, nie jest źle, inni mają gorsze objawy, od zawrotów głowy po nudności. Ci jadą karetką do domów, niektórzy czekają na transport jeszcze godzinkę.

Około 23 czekasz na tramwaj, jeden z ostatnich w stronę domu, niby jeżdżą tylko dwa, ale coś dziwnego dzieje się z umysłem i płata ci figle, więc po raz kolejny wsiadasz do złego tramwaju, wysiadasz i czekasz na właściwy.

Dojeżdżasz do domu, zbliża się północ, w sumie się cieszysz, że nie chodzisz tam na poranną zmianę o 7 rano, ani co gorsza na 12, która rozpieprza cały dzień, możesz spokojnie iść spać i następny dzień możesz robić co chcesz od rana do nocy.
Ale mimo wszystko jesteś uwiązany, bo pojutrze znów powtórka z "rozrywki", więc nie wyjedziesz na spontaniczną wycieczkę, wcześniej trzeba zorganizować papiery i dogadać się z inną stacją.

I tak wtorek, czwartek i sobota (lub poniedziałek, środa, piątek), trzy razy w tygodniu, jedziesz odbębnić "wyrok", 5 godzin trzy razy w tygodniu to jakieś 800 godzin w ciągu roku, czyli jakieś 33 doby, miesiąc rozłożony na raty.

Dla mnie i około 14 tysięcy innych to smutna szara codzienność rozjaśniana szansą na przeszczep, o ile stan zdrowia pozwala mieć na to nadzieję. Ja na razie się nie kwalifikuję.

I ku*wa mać, wiem, że tak będzie wyglądała moja przyszłość, chyba że nastąpi jakiś gigantyczny przełom w medycynie i zaczną klonować organy. To jest najbardziej dołujące: wiesz, że twoja starość to nie wypoczynek na wsi, tylko te cholerne dializy, do samej śmierci.

Tak więc, witajcie na jednej z ponad 270 stacji dializ.

A teraz mała rada: jeśli czujecie się osłabieni, macie obrzęki lub jakieś inne objawy choroby nerek, nie bagatelizujcie sprawy, badanie kreatyniny to jakieś 10-20 złotych, z chorobą nerek jak z rakiem, im wcześniej zdiagnozowany, tym lepiej, więc przy jakiejś wizycie poproście lekarza o wykonanie tego badania.


OD REDAKCJI: Nie myślcie, że Maciek to narzekacz... pewnie nie wiecie, że parę dni po poważniejszej hospitalizacji wpadł do nas na zlot nad Zalew Zegrzyński i wziął udział w biegu Monsterów... podczas gdy wielu "zdrowym" się nie chciało...
7

Oglądany: 92795x | Komentarzy: 57 | Okejek: 497 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało