Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Polonia 1 - telewizyjna wersja gumy "Turbo"

82 046  
297   54  
To było w czasach kiedy dzieciaki na komunię dostawały zegarki Montana, a każdy nieco zamożniejszy przedstawiciel klasy średniej szpanował przed sąsiadami okazałym talerzem telewizji satelitarnej. Polski telewidz nie był za bardo rozpieszczany – ot, dwa kanały Telewizji Polskiej i raczkujący Polsat na słabo dostrojonym, potężnym niczym betoniarka, kineskopie. Wówczas, całkiem niespodziewanie pojawił się kanał, który odcisnął piętno na naszym dzieciństwie… i miał smak gumy „Turbo”.
Oto czemu Polonia 1 była stacją wyjątkową.


Jedna, by rządzić wszystkimi

Trzeba zacząć od tego, że Polonia 1 była pierwszą w Polsce komercyjną telewizją. Jednocześnie jednak nie był to nasz krajowy kapitał – stacja założona została w 1992 roku przez Nicolę Grauso – włoskiego biznesmena, który trafił w Polsce (a także i w Czechach) na podatny grunt. W tamtych czasach na mediowym rynku nie miał praktycznie żadnej konkurencji.


Grauso założył więc u nas kilka małych, lokalnych stacji telewizyjnych, podpisał umowy z kilkoma innymi już istniejącymi i zgromadziwszy je wszystkie do kupy, zagwarantował im czas antenowy w swym ogólnopolskim kanale, który to ochrzczony został Polonią 1.
Jako ciekawostkę dodajmy, że Grauso, który w tamtych czasach był również właścicielem „Życia Warszawy”, zlecił przygotowanie oferty programowej swojej stacji firmie Fininvest. A jej szefem był nie kto inny jak sam Silvo Berlusconi!

Japońska bajka, włoski dubbing, polski lektor

Oprócz emitowania półamatorskich programów i reportaży produkowanych przez 12 stacji telewizyjnych, popołudniu Polonia 1 prezentowała już ogólnopolską ramówkę. Programy emitowane był ze specjalnych kaset video. Bardzo często były to materiały z włoskiego importu, przygotowane dla przeciętnego zjadacza spaghetti. Polski widz dostawał więc nieco rozmazane seriale okraszone włoskim dubbingiem, a następnie zgrabnie maskowane polskim lektorem. Efekt chyba każdy z nas pamięta.


 

Stacja, która dała dzieciakom „Yattamana”!

I tak też dzięki Gruaso, Polonia 1 zaczęła emitować całą masę japońskich kreskówek z „Generałem Daimosem” i „Dash Kappei” na czele. Nie kojarzycie tej ostatniej? Zaraz będziecie wiedzieć, o którą bajeczkę chodzi. W 1981 roku japoński potentat kreskówkowy - Tatsunoko Production, podbił serca azjatyckiej widowni 65-odcinkową serią, która w oryginale nosiła nazwę „Dash Kappei”. Dwa lata po swej premierze, animację wykupili Włosi, którzy dodali swój dubbing i zmienili tytuł na „Gigi La Trottola”. W takiej też wersji anime trafiło do ramówki Polonii 1. Klasycznie, zrezygnowano z polskiej wersji dubbingowej (wtedy serial zwał by się zapewne „Gigi Kuleczka”) i dodano jedynie rodzimego lektora.


Przy okazji – słynną piosenkę z czołówki „Gigiego” odśpiewał zespół Cavalieri del Re. Kapela ta wyspecjalizowana była w nagrywaniu chwytliwych piosenek do japońskich kreskówek.


Oprócz produkcji o fetyszyście niewieścich majteczek, Polonia 1 karmiła najmłodszych widzów także i innymi japońskimi seriami o włosko-polskiej ścieżce dźwiękowej. Dość tu wspomnieć o „Yattamanie”, „Tygrysiej masce” czy „Kapitanie Jastrzębiu” (który to przemawiał głosem samego Tomasza Knapika!).


 

Kultowe seriale

Podczas gdy Telewizja Polska karmiła nas „Dynastią”, władze Polonii 1 sięgnęły po kilka, mocno już wtedy przeterminowanych, aczkolwiek sprawdzonych, hitów. Od teraz polski widz znów mógł zobaczyć „Macgyvera”. Parę odcinków serialu o przygodach pomysłowego majsterkowicza z fryzem czeskiego piłkarza mogliśmy już wcześniej oglądać w Telewizji Polskiej, jednak to dopiero Polonia 1 wyemitowała całą serię.


Polonia 1 dała nam też „Drużynę A”, detektywa Remingtona Steel'a oraz serial o wąsach Toma Sellecka pt. „Magnum” (znaczy się serial miał taki tytuł, nie wąsy Sellecka). Przy okazji – to dla tej roli aktor zrezygnował z zagrania Indy'ego Jonesa.


Stacja zadbała też o domowe kury i umieściła w swej ramówce potężny zestaw argentyńskich i włoskich telenowel. Panie domu mogły na chwilę oderwać się od garów i uronić kilka łez podczas seansu „Manueli”, „Celeste”, czy „Jolandy”. Na pokrzepienie serc, Polonia 1 dorzucała też jeden z pierwszych programów z muzyką disco polo...

 
Trzeba przyznać, że materiały emitowane na tym kanale, mimo że daleko im było do jakości HD (jakość obrazu można było uznać za w miarę dobrą, jeśli stało się w odległości m.in. 10 metrów od telewizora...), przyciągały przed odbiorniki olbrzymią widownię. W pewnym momencie Polonia 1 mogła się pochwalić zdobyciem aż 20% rynku.

Włoskie cycki w polskiej telewizji

Polonia 1 miała jeszcze jedną rzecz, która próżno było na innych kanałach (no, chyba że było to np. Pro 7, czy inna germańska stacja). Mowa tu oczywiście o filmach i programach erotycznych. Najczęściej były to produkcje Playboya, ewentualnie często już leciwe włoskie soft-pornole przyrodnicze, gdzie to oprócz cycków, tapirowanych hełmów, spotkać można było też bobry i inne przykłady leśnej fauny futerkowej.
Oprócz tego tylko na Polonii 1 znalazło się też miejsce na długie bloki, w których wszelkiej maści rozklapiochy zachęcały widzów do sięgnięcia po telefon stacjonarny i wykręcenia numeru zaczynającego się od „0-700”. Jedną z pań, która tak sobie dorabiała była sama Kasia Figura.


Reklama dźwignią handlu

Polonia 1 rozpoczęła swój żywot w czasach, gdy obejrzenie filmu w telewizji zajmowało dwie godziny, a nie pół doby. Jednak kiedy jest się właścicielem prywatnej stacji, którą ogląda aż 8 milionów widzów, trzeba chwytać się każdego sposobu na trzaskanie hajsu. Oprócz wspomnianych nocnych bloków z seks-telefonami, znalazło się też miejsce na klasyczne, telewizyjne zabiegi marketingowe. Polonia 1 była pierwszą, polską stacją, gdzie poszczególne programy przerywano blokami reklamowymi.


O 1997 roku w ramówce znalazło się też miejsce dla telezakupów Top Shop. Oprócz całej gamy gadżetów typu elektryczne obieraczki do bananów, czy atomowe roboty kuchenne, w pamięć zapadł nam Chuck Norris reklamujący jakieś dziwaczne ustrojstwo do ćwiczeń.


 

Zmierzch giganta

W 1993 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jeszcze nie miała wpływu na prywatnych nadawców. Jako że prawo wówczas nie przewidywało nadawania koncesji, każdy z odrobiną pieniędzy w zapasie, mógł stać się właścicielem stacji telewizyjnej. Zmieniło się to w 1994 roku, kiedy to uznano wszystkie niekoncesjonowane kanały za nielegalne. Wśród nich znalazła się też i Polonia 1. KRRiTV nie chciała dać włoskiemu kapitaliście dużej szansy – rozpoczęła się fala procesów i sporów pomiędzy nadawcą a instytucją przyznającą koncesje.


Podczas, gdy zasięg Polonii 1 drastycznie się kurczył, telewizja Polsat, która koncesję dostała, przejęła lwią część widzów swego konkurenta. Jak? Ano na przykład emitując znane z P1 seriale - „Drużynę A”, czy „MacGyvera”.
Oprócz walki z KRRiTV Nicola Grauso zadarł też z innym kolosem. Okazało się, że Polonia 1 zajmuje niektóre z częstotliwości zarezerwowanych dla wojska i oddziałów antyterrorystycznych. W rezultacie prokuratora nakazała wyłączanie nadajników zajmujących te pasma.

Najwyraźniej przepychanki z KRRiTV oraz Ministerstwem Obrony Narodowej mocno zniechęciły włoskiego biznesmena do dalszego inwestowania w polską telewizję. Grauso sprzedał swoje udziały i tyle go widziano. Polonia 1 tymczasem zmieniła się nie do poznania. Z ramówki wyleciały wszystkie „żelazne” seriale i kreskówki, pojawiło się za to więcej polskich programów rozrywkowych i familijnych. Dla większości z nas kanał ten przestał istnieć w marcu 1995 roku.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
1

Oglądany: 82046x | Komentarzy: 54 | Okejek: 297 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało