Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Gadżety Jamesa Bonda, które dziś już na nikim nie robią wrażenia

134 130  
406   18  
Aż trudno uwierzyć, że pierwszy film o Jamesie Bondzie z Seanem Connerym w głównej roli liczy już sobie ponad pół wieku! To, czego zawsze zazdrościliśmy Agentowi Jej Królewskiej Mości to auta, którymi się 007 rozbijał oraz panie, z którymi słynny szpieg dzielił łoże.

Nie zapominajmy jednak o bondowskich gadżetach, które niejednokrotnie ułatwiły bohaterowi wyjście z poważnych tarapatów. Jak się okazuje, wiele z nich wyszło już poza ramy celuloidowej taśmy...

Mechanizm zmieniający tablice rejestracyjne

Widziany w: „Goldfinger” (1964)

Jedną z naszych ulubionych zabawek należących do agenta 007 był mechanizm służący do podmieniania tablic rejestracyjnych samochodu podczas jazdy. Dzięki niemu Bond mógł kilkukrotnie zmienić swą drogową „tożsamość” i uniknąć nieprzyjemności ze strony ścigających go złoczyńców.


Parę lat temu pracownicy chińskiej drogówki donieśli, że połowa aut zatrzymanych za przekraczanie prędkości miała fałszywe tablice rejestracyjne. Wzmożona czujność stróżów ulicznego porządku sprawiła, że szybcy i wściekli zaczęli montować w samochodach dokładnie taki sam gadżet, jaki pięć dekad temu w swoim Astonie Martinie posiadał James Bond. Obecnie nietrudno kupić takie ustrojstwo także i poza granicami Chin.


Skaner linii papilarnych

Widziany w: „Diamenty są wieczne” (1971)

Wystarczy przyłożyć palec, a komputer bez trudu zidentyfikuje cię, a następnie otworzy przed tobą wrota. Bond wprawdzie oszukał ten cud techniki, używając do tego celu fałszywych nakładek z liniami papilarnymi, ale nie zmienia to faktu, że niejeden gadżeciarz zarywał noce kombinując gdzie takie urządzenie można by zakupić i czy dałoby się je zainstalować przy drzwiach od stodoły.


Dziś skaner linii papilarnych jest na wyciągnięcie ręki. Dosłownie. Od kilku bowiem lat za pomocą dotyku palca można odblokować ekran w niejednym smartfonie. Wcześniej do naszych telefonów komórkowych udało się upchnąć magnetofon, nawigację satelitarną, kompas, latarkę, całą bibliotekę książek oraz komputer, o którym James Bond mógłby co najwyżej pomarzyć.


GPS

Widziany w: „Goldfinger” (1964)

Kolejny gadżet, który znalazł się w wyposażeniu Jamesowego Astona Martina. Wprawdzie Q – specjalista zaopatrujący agenta 007 we wszelkiej maści nowinki techniczne – nie wytłumaczył na jakiej zasadzie działa interaktywna mapa pokazująca Bondowi trasę, ale podejrzewamy, że musiała być to zabawka odbierająca sygnały ze sztucznych satelitów. Wprawdzie urządzenie brytyjskiego szpiega bardziej przypominało nawigację radarową stosowaną na statkach, niż klasyczną Automapę, ale zasada pozostawała ta sama.


Obecnie każdy nosi odbiornik GPS we własnej kieszeni i trudno sobie nawet wyobrazić życie bez wirtualnych map wyznaczających trasę każdemu, kto chce szybko dotrzeć do wyznaczonego celu.


Podwodna kamera

Widziana w: „Thunderball” (1965)

Warto od razu zaznaczyć, że aparat fotograficzny, którym bawił się agent 007 był prototypowym, działającym urządzeniem stworzonym przez Nikona z myślą o podwodnych eskapadach słynnego badacza mórz - Jacquesa Cousteau. Z czasem sprzęt ten stał się pierwszym sprzedawanym na dużą skalę aparatem fotograficznym pozwalającym robić zdjęcia pod wodą. W tamtych czasach taki rewolucyjny i nietani wynalazek spędzał sen z powiek każdemu amatorowi fotografii.


Dziś taki gadżet nie robi na nikim wrażenia, a chińską wodoodporną kamerkę ukrytą w zegarku można sobie kupić za parę dolców. Nieco droższy jest za to sprzęt, którym James Cameron zbadał dno Rowu Mariańskiego...


Miniaturowa butla z tlenem

Widziana w: „Thunderball” (1965)

W tej samej odsłonie serii o Bondzie pojawia się też inny ciekawy gadżet – to niemalże kieszonkowa butla z tlenem, dzięki której 007 mógł wykonać jedną ze swych głębinowych misji. Oczywiście warunkiem w tym przypadku było to, że agent postara się uporać ze swym zadaniem jak najszybciej, bo pojemność niewielkiej butli była bardzo ograniczona...


Okazuje się, że obecnie produkowane zapasowe zbiorniki z tlenem są znacznie bardziej wydajne (aczkolwiek w dalszym ciągu nieco jednak większe...), niż te pokazane w filmie sprzed 49 lat. Taka na przykład butla The Neptune EBD1 ma zapas tlenu na 55 minut! Za to przełomem ma być wynalazek pewnej południowokoreańskiej firmy. To Triton – maska, która, jeśli wierzyć projektantom, z miejsca zamieni człowieka w rybę. W przypadku tego urządzenia nie mówimy o butlach ze sprężonym powietrzem, a rewolucyjnym mechanizmie pobierającym tlen bezpośrednio z wody.


Niewidzialny samochód

Niewidziany w: „Śmierć nadejdzie jutro” (2001)

Przeskoczmy do czasów, kiedy to Bond stracił charyzmę staroświeckiego, lekko nieokrzesanego brytyjskiego gentlemana, ale za to nadrobił sobie ten uszczerbek miętosząc egzotyczną Jinx Johnson sportretowaną przez piękną (jak zawsze) Halle Berry. W filmie „Śmierć nadejdzie jutro” oprócz wspomnianej pani pojawia się też nowoczesny model Astona Martina, który to potrafi... znikać. Wprawdzie to tylko sprytny kamuflaż, ale podejrzewamy, że radar i tak dałby się nabrać.


Dwa lata temu „niewidzialny samochód” został zaprezentowany przez Mercedesa, jako część akcji promującej wypuszczenie na rynek napędzanego wodorem modelu F-Cell. Auto wyłożone zostało panelami z niezliczoną ilość ledowych lamp. Z drugiej strony karoserii zainstalowano wysokiej jakości aparat fotograficzny. Obraz rejestrowany przez kamerę był w czasie rzeczywistym wyświetlany na panelowych ekranach. Efekt oceńcie sami:


Laser

Widziany w: „Goldfinger”, „Moonraker”

W jednej z pierwszych części przygód Jamesa Bonda, geniusz zła umieszcza bohatera na specjalnym stole, a następnie usiłuje biedaka przeciąć na pół za pomocą silnego lasera. Oczywiście szpieg z gracją uwalnia się z tarapatów i spuszcza arcyłotrowi zasłużony łomot. Broń laserowa pojawia się jeszcze w kilku innych odsłonach przygód naszego ulubionego agenta. W filmie „Moonraker” pojawia się nawet pistolet strzelający laserowymi wiązkami.


Obecnie za pomocą lasera możemy pobawić się z kotem, przedziurawić baner, czy pozbawić kogoś wzroku. Przy odrobinie szczęścia można też znaleźć w sieciowym bagienku szczegółowe instrukcje budowy znacznie potężniejszej zabawki za pomocą podzespołów wymontowanych ze zwykłej nagrywarki DVD.
Warto też dodać, że parę miesięcy temu rząd Stanów Zjednoczonych zakomunikował, że lada moment na amerykańskich okrętach pojawią się pierwsze działa laserowe. Jeśli broń się sprawdzi, podobne urządzenia zostaną też zamontowane na samolotach oraz innych pojazdach armii Wuja Sama.



 
Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
2

Oglądany: 134130x | Komentarzy: 18 | Okejek: 406 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało