Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki XXVIII - rodzynek, budzenie i oficjalne pismo profesora

23 810  
6   16  

I znów niedziela... i znów jutro do roboty... Ale to dopiero jutro - dziś jeszcze przed wami  następny odcinek monsterowej sagi z mchów i paprochów... Autentycznie to już część dwudziesta ósma... - kciuki precz od pilotów!!!

Krolowa_sniegu daje przykład, że nie zawsze popłaca być rodzynkiem - tym bardziej nadmiernie elokwentnym...

Moja kochana grupa liczy 4 osoby, 3 panienki i rodzynka.
W tym roku jego system zajmowania miejsca zwrócił uwagę asystentki.
- proszę pana czemu co tydzień siada pan z inną koleżanką??
- pani doktor przebywając trzy lata wśród trzech kobiet sporządziłem wykres ich cyklów miesięcznych, każdego tygodnia siadam z koleżanką, która jest mniej więcej w połowie cyklu, zapewnia mi to spędzanie czasu z kobietą, która jest w fazie największej przychylności w kierunku płci męskiej....
- w takim razie zapiszę sobie, żeby pana pytać parę dni przed okresem!

Kolega coximusa potwierdza dawno nam znaną zależność - nie chcesz płacić mandatu - woź ze sobą latarkę :}

Do sklepu w którym pracuje kolega towar dowozi między innymi pewien pan, który zawsze rozdaje jakieś darmowe badziewne gadżety. A jak wszyscy wiedzą czas to pieniądz to często szybko przemieszcza się swoim oznakowanym autem między różnymi miastami i często jest kontrolowany przez władze. Pewnego razu miał jakieś latareczki warte co najwyżej 5zł i jednego dnia rozdał chyba z 10 już zamiast mandatów i pod koniec dnia wraca normalną prędkością a tu HALT. Podchodzi gliniarz i mówi:

- Dzień dobry koledzy mówili że ma Pan takie ładne latareczki.

Dzieki dante’mu wiemy czemu ABS-y są takie rozrośnięte... po prostu obwód bicepsa mierzą chyba w potęgach...

Lat temu parę zwykłem w czwartki odbierać moją dziewczynę z prób chóru, które odbywały się w siedzibie naszego ogólniaka. To zwykle było koło 16 - 17, czyli wtedy, kiedy na zajęcia czekali różni tacy kolesie ze szkoły wieczorowej. No i siedzę sobie kiedyś grzecznie koło trzech takich abs-ów (aczkolwiek wtedy to się jeszcze tak nie nazywało) i słucham, jak panowie konsultują się, spisując zadanie domowe z matematyki - chodziło w nim o obliczenie pola jakiejś działki (to ważne!).

No i nagle konsternacja - jeden z łysych mówi: e, chłopaki, kur#a, tu jest coś nie tak. Drugi, zdziwiony śmiertelnie, że kolega był w stanie w ogóle jakiś błąd w skomplikowanym zadaniu wyłapać pyta: no jak, kur#a???
Na co pierwszy: no bo ja rozumiem, że powierzchnia, kur#a, może być w arach albo hektarach.... ale ku#$wa, w pierwiastkach???????

Puszkin natchnął nas - od dziś będziemy ze zdwojoną uwagą wysłuchiwali co nasze partnerki mają nam rano do powiedzenia... A Reszka słuchać będzie partnera...:}

Bohaterką autentyka jest nasza znajoma Kasieńka, która jest osobą trudną do obudzenia, a jeśli już staramy się ją obudzić można usłyszeć przeróżne ciekawe teksty. Adresatem poniższych był jej facet.
 
1. Budzenie pierwsze:

- Kasiu wstawaj...
- mmm.... spie*dalajcie.
- ???.... z kim?!
- z kaczorem donaldem.

2. Budzenie drugie:

- Kasiu obudź się...
- ale..... jak będziemy się kochać za pomocą kredek i ołówków?!

3. Budzenie trzecie:
(Maciek próbuje obudzić Kasię całując jej sutki):
- mamo..., przestań.
-?! nie wiedziałem ze mama budzi cię w taki sam sposób...

Sana rozwikłała problem trapiący mężczyzn od lat - chciecie chłopy mieć dobre żony? Poczytajcie...

Nasza księgowa opowiadała, jak kiedyś odebrała w domu telefon od naszego prezesa:
Na komórkę służbową (akurat się ładowała i leżała na podłodze) zadzwonił prezes.
Padła na kolana i po wysłuchaniu w skupieniu słów szefa powiedziała coś w rodzaju:
"oczywiście, tak, natychmiast, jak najbardziej" itp. ...
Na to jej mąż z ogromną goryczą w głosie:
„gdybyś tak mnie mogła czasami potraktować tak jak swojego szefa,”
na to ona: „no wiesz facet (w odróżnieniu od ciebie kochanie) jest młody, przystojny i mi PŁACI”

Babcia kaprys rozbawia nas regularnie - cała redakcja zazdrości takiej babci...

Na wsi, gdzie mieszka moja babcia regularnie odbywają się tzw. ploteczki herbaciane. W tej uczestniczyły dwie sąsiadki mojej babci i ona we własnej osobie. Przedmiotem soczystych ploteczek była siostra wnuczki cioci ze strony ojca znajomej koleżanki... jak zwykle. W pewnym momencie jedna, ta bardziej zorientowana, sąsiadka mówi z przejęciem:
- A wiecie co ona w ogóle jest? Ona jest tą... TIRówką.
Na to moja kochana babcia złapała się za głowę i z malującym się na twarzy szczerym zatroskaniem powiedziała:
- A jak ona, taka drobniutka, te wielkie samochody prowadzi?

A teraz panom MalinA wyjaśnia: Oczywiście nieważna jest długość, liczy się jakość... no ale jak jest się szwagrem to normę wypadałoby trzymać...:}}

Jakiś czas temu, po rodzinnej imprezie, szykujemy się do spania. W związku z tym, że miejsc sypialnych u rodziców nie wiele, byliśmy skazani na spanie (w sześcioro) w jednym pokoju. Na kanapie miała spać najmłodsza para (młodsza siostra ze świeżo poślubionym małżonkiem). Reszta musiała sobie umościć posłanie na podłodze. Towarzystwo oczywiście w stanie wskazującym dość znacznie na spożycie. Rozłożyłam takie jakby materace z gąbki, które były, no powiedzmy, dość krótkie. Kładzie się mój małżonek i z wyrzutem do mnie:
-Ależ, kochanie, ja to mam po kolana!!
Na to hasło podnosi się młodszy szwagier z kanapy i z ogromnym zdziwieniem:
-Co TY masz po kolana??
Spod ściany odzywa się jeszcze bardziej zdziwiony drugi szwagier:
-No jak to, Heniu?? To, Ty nie wiesz, że norma polska po kolana??

I na koniec dziś perełka, jaką można tylko spotkać w WSM w Gdyni. Maciok55 udowodnił, że są w Polsce jeszcze wykładowcy z klasą...

Swego czasu byłem dzielnym studentem WSM w Gdyni - teraz AM...
po zaliczeniu z "Przedmiotu Menedżerskiego" - dodam, że dla studentów Wydziału Mechanicznego w gablocie pojawiła sie kartka o treści :

Prof.dr.inż (tu imię i nazwisko szcownego Profesora) 1997-01-31
profesor zwyczajny
Katedra Podstaw Techniki , Wydział Mechaniczny
Wyższa Szkoła Morska w Gdyni

Uwaga!! V rok Wydziału Mechanicznego WSM
Dotyczy: zaliczenia "Przedmiotu Menedżerskiego" za semstr IX

Mam zaszczyt powiadomić P.T. Państwa, że wszyscy uczestnicy kolokwium zaliczeniowego z dnia 27 stycznia zgodnie uzyskali oceny "NIEDOSTATECZNY"

Kolokwium poprawkowego nie będzie.Jestem bowiem pewien, ze Szanowni Państwo nie będą w stanie odpowiedzieć sensownie na żadne z pytań z dostarczonego Państwu zestawu.
No cóż.Jest to kolejna "klapa" moich eksperymentów dydaktycznych.

C.B.D.P.

Celem w miarę eleganckiego wybrnięcia z wytworzonej sytuacji obiecuję P.T. Państwu wpisanie pozytywnych ocen do indeksu po udokumentowanym wysłuchaniu(kulturalnym!) kilku wykładów, w których będę się starał Państwu wyjaśnić istotę błędów popełnionych w odpowiedziach na pytania zadane Państwu podczas kolokwium w dniu 27 stycznia b.r.Zapraszam na pierwszy wykład wponiedziałek, dnia 17 lutego b.r. O dokładnym("godzinowym") terminie wykładu oraz numerze sali zechcą Państwo dowiedzieć się z rozkładu zajęc na semestr X.

Solennie obiecuję w następnym semestrze udostępnić Państwu tyle terminów kolokwiów zaliczeniowych ile będzie dla Państwa niezbędne do zaliczenia przedmiotu.

Z należnym szacunkiem

(podpis)

 

Oczywiście, gdy podobne zabawne historie wydarzą się w waszym życiu, nie zapomnijcie podzielić się nimi na forum "KAWAŁKI MIĘSNE". Dla najlepszych - poczytne i zaszczytne miejsce na naszej stronie głównej! Innych nagród nie przewidziano - wciąż czekamy na coś co nas naprawdę powali... :)


Oglądany: 23810x | Komentarzy: 16 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało