Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najbardziej nieudolni złodzieje na świecie

91 097  
218   12  
Codziennie na świecie popełnia się miliony przestępstw. Wiele z nich jest całkiem udanych, a ich wykonawcy kąpią się w zrabowanej gotówce. Jednak wśród tych profesjonalistów są też tacy, których przerosłoby zabranie dziecku cukierka.

#1. Głuchy jak pień


W 1995 roku Klaus Schmidt postanowił obrabować bank w Berlinie. Wybrał klasyczny sposób, czyli wejść tam z pistoletem i zażądać forsy. Wszystko szło dobrze dopóki pracownicy banku nie zauważyli, że rabuś zachowuje się jakoś tak… dziwnie. Gdy kasjer zapytał go, czy potrzebuje worka, Schmidt odpowiedział: „To prawdziwy pistolet!”. Wszystko było jasne — facet jest głuchy. Pracownicy uruchomili alarm, który wył na całą dzielnicę, ale Schmidt go po prostu nie słyszał i spokojnie kontynuował pakowanie forsy. Finał tej historii jest raczej oczywisty.
Jednak nie zapominajmy, że to zachodnia Europa. Karl Schmidt próbował podać bank do sądu za to, że… wykorzystano jego inwalidztwo.

#2. Darmowe piwo


W 2011 roku policja z Derbyshire w Anglii wpadła na genialny pomysł. Do poszukiwanych przestępców wysłano informację o wygranym konkursie, w którym nagrodą miało być… darmowe piwo. I to nie jedno czy dwa, ale cała zgrzewka. Aby odebrać nagrodę należało zgłosić się do firmy piwowarskiej i podać adres dostawy. W ten sposób wpadło 19 nie tylko pazernych, ale też niebezpiecznych przestępców, w tym przestępcy seksualni.

#3. Zadzwoń


W 2008 roku 18-letni Ruben Zarate chciał okraść sklep w Chicago. Wziął pistolet, wpadł do środka i zażądał kasy. Niestety, większość pieniędzy była w sejfie, a szyfr do niego znał tylko kierownik sklepu, którego akurat nie było w pracy. Rubenowi nie chciało się czekać, więc… dał pracownikom swój numer telefonu i poprosił, by zadzwonili, kiedy kierownik się pojawi. Pracownicy zadzwonili do niego, gdy policja wiedziała o całej sprawie i zaczaiła się w sklepie. Po krótkiej strzelaninie zatrzymano nieudolnego złodzieja.

#4. Zostawił coś osobistego


Zarate z poprzedniej historii złamał podstawową zasadę włamu — nigdy nie zostawiaj czegokolwiek, co może pomóc w twojej identyfikacji. Złodziej z kolejnej historii też ułatwił pracę policji. Na wyrwę udało mu się ukraść pewnej kobiecie portfel z 40 dolarami w środku. Jednak podczas szamotaniny sam zgubił swoje dwie torby, a w jednej z nich znaleziono… świadectwo urodzenia złodzieja oraz list od matki adresowany do niego.

#5. Szybcy i skuteczni


Kluczem do udanego napadu jest odpowiedni środek ucieczki z miejsca zdarzenia, np. samochód lub motor. Wydaje się oczywiste, prawda? Jednak nie dla trzech złodziei z Kolumbii. Mężczyźni napadli na sklep, wzięli, co mieli wziąć i załadowali łupy na… osła, którego ukradli pewnemu rolnikowi dwanaście godzin wcześniej. Mieli dużo czasu na znalezienie czegoś bardziej pasującego do przestępstwa, ale woleli trzymać się planu z osłem. Osioł, jak to ma w zwyczaju, nie zawsze chce współpracować. Tak było i tym razem. Do tego momentu cały napad szedł zaskakująco dobrze — policja nie wiedziała o skoku. Ale osioł zaczął się drzeć na całą okolicę, co wzbudziło podejrzenia policjantów znajdujących się w pobliżu. Złodzieje uciekli pieszo, pozostawiając wszystkie łupy.

#6. Nie wypada tak bez uprzedzenia


W marcu 2010 roku Albert Bailey wraz ze swoim młodocianym wspólnikiem zaplanował napad na bank w Fairfield, stan Connecticut. Zamiast zrobić to z zaskoczenia, mężczyźni woleli zadzwonić do placówki i zapowiedzieć swoje przybycie. Po co? Po to, żeby bank zdążył przygotować całą kwotę, którą chcą ukraść. Ale to jeszcze nie wszystko. Chwilę po wykonaniu telefonu Bailey wysłał swojego wspólnika do tego banku z liścikiem. Złodzieje bali się, że bank pomyli ich z jakimiś innymi złodziejami i wyda gotówkę nie tym, co trzeba. Mężczyźni przyszli do placówki o umówionej porze, wzięli przygotowaną gotówkę (pewnie jeszcze podziękowali) i wyszli… wprost w ręce policji. Albertowi sąd przybił dziewięć lat odsiadki.

#7. Czarna magia


Melissa Peters szła do swojego samochodu, gdy nagle ujrzała przed sobą lufę wycelowaną w jej twarz. Celem 17-letniego złodzieja o imieniu Mganga nie była kobieta ani jej córka, ale samochód. Zabrał kluczyki, wsiadł i… no właśnie, nie odjechał. Samochód miał ręczną skrzynię biegów, co jest rzadko spotykane w USA. Sąsiad, który widział całą scenę ze swojego domu wezwał policję, a ta przybyła po ośmiu minutach i zastała pusty samochód, toczący się powoli w kierunku sąsiedniego ogrodzenia. Krótki spacer po osiedlu i nieudolny złodziej był już w rękach policjantów.

#8. Zły cel


Jaki jest najlepszy cel do włamania? Zapewne mieszkanie, w którym nie ma właścicieli. A najgorszy? Darren Kimpton z pewnością zna odpowiedź na to pytanie. Mężczyzna włamał się do mieszkania, które zostało okradzione kilka godzin wcześniej i które właśnie było oglądane przez policję. Nie była to jedyna nieudana próba Darrena tego wieczoru. Wcześniej próbował dostać się do domu w sąsiedztwie, ale jedyne, co tam osiągnął, to rozbicie szyby i poharatanie się jej odłamkami.

#9. Zakręcony


Napad to na pewno bardzo stresujące przeżycie, więc każdemu może zdarzyć się wpadka. Zwłaszcza jak próbujemy okraść londyński Halifax Bank. Złodziej wparował do środka z bronią w jednej ręce i torbą w drugiej. Zażądał od kasjera 700 tysięcy funtów. Następnym krokiem miało być podanie mu torby, którą miał napełnić forsą. I tutaj nasz złodziej się zakręcił. Zamiast torby, podał pracownikowi banku swój pistolet. Po kilku sekundach konsternacji uczestnicy zdarzenia odnaleźli się w nowych rolach. Mogłoby się wydawać, że bohater tej historii odejdzie z pustymi rękoma. Ale tak się nie stało — mimo wycelowanej w niego broni zdołał uciec… na rowerze jednego z pracowników.

#10. Najgorsze przebranie ever


Dobre przebranie ma dwie cechy: pozwala ukryć naszą tożsamość i wtopić się w tłum. Przebranie, które wybrał 48-letni Dennis Hawkins z Pittsburgha nie spełniało ani jednego z tych zadań. I trudno się dziwić, skoro składało się z damskiej blond peruki, sztucznego biustu i spodni clowna. Hawkins najwyraźniej chciał zmylić policję i udawać kobietę, ale zapomniał o zgoleniu zarostu. Chwilę po zdarzeniu policja otrzymała zgłoszenie, że jakiś facet w spodniach clowna próbował ukraść samochód na stacji benzynowej, ale został z niczym, bo kobieta, która była celem napadu po prostu odjechała. W momencie zatrzymania Dennis Hawkins był jeszcze lepiej rozpoznawalny, gdyż… prosto w twarz wybuchł mu ładunek z czerwoną farbą, schowany wśród plików banknotów zrabowanych z banku.

Oglądany: 91097x | Komentarzy: 12 | Okejek: 218 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało