Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

10 mitów na temat niektórych owoców

129 517  
152   21  
Kiedy jemy pomarańczę czy ananasa, nie zastanawiamy się, w jaki sposób owoc ten pojawił się na Ziemi. Okazuje się jednak, że różni ludzie od wieków zaprzątali sobie tym głowy, a wiele opowieści o pochodzeniu owoców brzmi raczej ponuro.

#1. Orzechy kokosowe i odcięte głowy

Kliknij i zobacz więcej!
Istnieje wiele mitów w temacie powstania orzecha kokosowego, ale w większości związane są one z przemocą. Podobno jeśli spojrzeć na orzech kokosowy pod odpowiednim kątem, do złudzenia przypomina on ludzką głowę. Stąd już tylko jeden krok do postawienia tezy, że kokos wyrósł z odrąbanej ludzkiej głowy.

W Nowej Brytanii głowa należała do chłopca zjedzonego przez rekina. Pozostała po nim tylko głowa, którą zakopano i z której wyrosła pierwsza palma kokosowa.

Według mitu plemienia Arapesz głowa należała do mężczyzny, który zabił kobietę, która wyszła przed swojego męża. Ten z kolei został zabity i ścięty przez swe dzieci.

Mit z Wyspy Admiralicji opowiada o dwóch braciach, którzy ukradli diabłu łódź, by popłynąć na ryby.
Diabeł gonił ich, a oni przez jakiś czas trzymali go na dystans, wyrzucając do wody złowione ryby. W końcu gdy zabrakło ryb, młodszy brat pokroił starszego na kawałki i wyrzucał je do wody. Do brzegu dopłynął jedynie z głową starszego brata.

W Birmie dawcą głowy był mężczyzna, ścięty z rozkazu króla, który miał już dość jego wybryków, a w Papui Nowej Gwinei głowa należała do rybaczki, która z własnej woli pozbyła się głowy, by użyć jej jako akwarium, a potem nie mogła jej znaleźć...


#2. Jabłka i ślub Hery

Kliknij i zobacz więcej!

Według mitologii greckiej pierwsze jabłonie posadziła Gaja w charakterze prezentu ślubnego dla Hery. Pierwsze jabłka były złote, a drzew pilnowały nimfy Hesperydy oraz stugłowy smok Ladon, który nigdy nie zasypiał. Zdobycie jabłek było jedną z prac Herkulesa.

Według legendy, gdy tylko Słońce zachodziło za horyzont, złote jabłka, znajdujące się w ogrodzie na Zachodzie, roztaczały swój promienny blask na niebie, tworząc piękne barwy zachodu Słońca.

#3. Morwa i krew

Kliknij i zobacz więcej!

Według legendy o babilońskich zakochanych, Pyramusie i Thisbe, morwa była kiedyś biała, ale zmieniła kolor, gdy została skropiona krwią.
Tragiczna historia miłosna rozpoczyna się w momencie, gdy rodzice zabronili młodym pobrać się i postanowili ich rozdzielić. Młodzi porozumiewali się ze sobą przez szczelinę w ścianie między ich domami. Umówili się na spotkanie w polu pod drzewem morwy.

Kiedy Thisbe zobaczyła zakrwawionego lwa, który pił wodę z pobliskiego stawu, upuściła chusteczkę i uciekła przerażona.
Jej kochanek znalazł chustkę, zobaczył zakrwawionego lwa, pomyślał o najgorszym i popełnił samobójstwo. Jego krew skropiła białe jagody morwy. Gdy Thisbe wróciła i znalazła martwego Pyramusa, ona też popełniła samobójstwo. Przed śmiercią spostrzegła, że morwa stała się czerwona. Thisbe powiedziała, że pozostanie taka na zawsze na dowód ich miłości i tragedii. Od tego czasu morwa ma kolor czerwonawo-fioletowy.

#4. Czarny bez i śmierć człowieka

Kliknij i zobacz więcej!

Tsimshan to grupa rdzennych Amerykanów, którzy zamieszkiwali na wybrzeżu Pacyfiku w Kanadzie. Ich mit o krzaku bzu służy wyjaśnieniu, dlaczego ludzie żyją tak krótko. Według legendy, kamień i krzew czarnego bzu kłócili się o to, kto powinien pierwszy urodzić dzieci. Kamień zaproponował układ: jeśli on urodzi pierwszy, ludzie będą długowieczni. Jeśli zaś pierwszy urodzi krzew czarnego bzu, ludzie będą żyć o wiele krócej. U obu poród rozpoczął się w jednym czasie, ale w spór wmieszał się mądry olbrzym. Podszedł do krzewu bzu, dotknął go i kazał urodzić. Bez, oczywiście, urodził przed kamieniem. To dlatego ludzie żyją tak krótko i dlatego krzewy bzu tak często rosną na grobach i cmentarzach.

#5. Owoce drzewa chlebowego, głód i jądra

Kliknij i zobacz więcej!

Według
hawajskich legend, istnieje kilka wersji genezy drzewa chlebowego. W jednej z wersji, katastrofalny głód nawiedził wyspę Waiakea i odebrał życie niejakiemu Ulu. Kiedy Ulu umarł, kapłani powiedzieli jego rodzinie, by pochowali go obok strumienia. Przez noc z jego grobu wyrosło drzewo, a rano rodzina zmarłego mogła już zrywać z niego owoce. Dzięki owocom rodzina przetrwała czas głodu.

Alternatywna historia wiąże się z człowiekiem, który poświęcił się dla rodziny - po jego śmierci drzewo wyrosło z jego jąder. Bogowie - wszyscy spośród 44.000 - spróbowali owoców i stwierdzili, że są nie tylko jadalne, ale i smaczne. Kiedy dowiedzieli się, z czego wyrosło to drzewo, zwymiotowali owoce i nasiona. W ten sposób drzewa rozprzestrzeniły się po wyspach.

#6. Figi w podzięce za gościnność

Kliknij i zobacz więcej!

Kiedy jej
córka została porwana przez Hadesa, grecka bogini Demeter wędrowała po ziemi, szukając jej. Podczas swej podróży zatrzymała się u mężczyzny mieszkającego w Attyce, w południowej Grecji. Ten zaprosił ją do swego domu i potraktował uprzejmie, a ona, w podzięce za gościnność, dała mu pierwsze drzewo figowe. Figi kwitły na żyznych ziemiach wokół Attyki i Aten.
Dionizos ma także silny związek z figami. Jego imię
oznacza "przyjaciel fig". Fakt, że wygląd fig był podobny do jąder z pewnością nie pozostał niezauważony przez Greków. W rzeczywistości słowa "figa" i "jądra" były takie same. Podczas corocznego festiwalu Dionizosa rzeźbę gigantycznego fallusa z drewna drzewa figowego obnaszano po całym mieście.

#7. Truskawka i bramy raju

Kliknij i zobacz więcej!

Truskawka początkowo kojarzona była z nordycką boginią Frigg. Później, gdy kraje skandynawskie przeszły na chrześcijaństwo, truskawki zaczęto kojarzyć jako owoce Maryi Dziewicy. Uważano, że jest ona o nie na tyle zazdrosna, że kara spotka każdego, kto spróbuje wejść do królestwa niebieskiego ze śladami owocu na ustach. Zostanie on strącony do piekieł i nie zazna szczęścia ni spokoju w życiu pośmiertnym.
Inna wersja tego mitu głosi, że gdy umierały małe dzieci, przedostawały się one do nieba przebrane za truskawki, by uniknąć potencjalnego zagrożenia ze strony ciemności. Uważano więc, że każdy kto je te owoce, równie dobrze może jeść właśnie czyjeś dziecko.
Cóż, każdy powód dobry, aby zakazać ciemnemu ludowi spożywania tych pysznych owoców...

#8. Kawa na wieczorną modlitwę

Kliknij i zobacz więcej!

Etiopska legenda głosi, że ziarna kawy zostały odkryte przez młodego chłopca o imieniu Kaldi. Pewnego dnia chłopiec, który pracował jako pasterz zauważył, że jego kozy jedzą z drzewa dziwnie wyglądające ziarna. W następstwie owej konsumpcji kozy stawały się bardziej żywe, energetyczne i nie chciały w nocy spać. Kaldi zerwał kilka ziaren i zaniósł je zaprzyjaźnionemu mnichowi z niedalekiego klasztoru. Mnich spróbował ich i zrozumiał, że będą one wielką pomocą dla wszystkich braci, gdyż dodadzą im siły podczas nocnych modlitw i nabożeństw. Sekretem tym podzielił się z innymi braćmi, z innymi klasztorami i wyznaniami. Ziarna dotarły aż na Półwysep Arabski, a to wszystko dzięki młodemu pasterzowi o imieniu Kaldi.

#9. Trucizna i życie wieczne - mango

Kliknij i zobacz więcej!

Legenda głosi, że sroka poleciała do nieba i sprowadziła na ziemię pierwsze nasiona drzewa mango. Gdy wydało ono owoce, król nakazał losowo wybranemu starcowi, aby ten skosztował pierwszego owocu. Akurat ten jeden kawałek był zatruty jadem węża, który to został zrzucony na drzewo przez orła. Starzec zmarł. Przerażony król rozkazał zabić srokę, która chciała przynieść zarazę na jego królestwo i poddanych.

Wiele lat później pewna sterana życiem kobieta, która miała już dość bycia wykorzystywaną i poniżaną przez swoją rodzinę postanowiła odebrać sobie życie. W tym celu zjadła jeden z owoców mango, który nie był zatruty. Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu nie dość, że pozostała wśród żywych, to jeszcze odzyskała dawno utraconą młodość, urodę i siły. Król co prawda nigdy nie przemógł się by skosztować owocu, ale szczerze żałował, że zabił ptaka, który przyniósł mu tak wspaniały podarunek.
 

#10. Ananasy, lenistwo i egoizm

Kliknij i zobacz więcej!

Historia powstania ananasa (Pineapple) związana jest z piękną, aczkolwiek leniwą dziewczyną o imieniu Pina. Legenda głosi, że za każdym razem, gdy ktoś chciał pożyczyć od niej jakąś rzecz, udawała, że nie może jej znaleźć. Gdy proszono ją o pomoc w wykonaniu jakiejś pracy domowej - nie mogła znaleźć to naczyń kuchennych, to szmatki do ścierania kurzu. Gdy jej rodzice i rodzeństwo byli chorzy, wrzeszczała na nich tak długo, aż ktoś wstał i przygotował jej śniadanie. Następnie wymusiła na nich, by pomimo niedomagania poszli pracować na polu, wyzywając ich przy okazji od leniów i nierobów. Gdy chora matka Piny poprosiła ją o miskę ugotowanego ryżu, ta odparła jak zwykle, że nie może nic znaleźć w kuchni, więc nie pomoże swojej rodzicielce. Starsza kobieta odrzekła na to: "Chciałabym abyś miała 100 oczu, może wtedy mogłabyś coś znaleźć". Rozzłoszczona córka wzięła wielki wór ryżu - owoc harówki całej rodziny, wywlokła go na podwórze i już miała go rozciąć, gdy nagle poczuła, że nie może się ruszać. Chwilę później dosłownie rozpłynęła się w powietrzu.
Kilka miesięcy później matka Piny wyszła do ogrodu i odkryła dziwnie wyglądający owoc, którego nigdy wcześniej nie widziała. Gdy obrała go ze skóry zauważyła, że posiada on coś na kształt setki oczu. Zrozumiała wtedy, że spełniło się jej życzenie.


Trudno wytłumaczyć, czym kierowali się ludzie, którzy skojarzyli sobie odcięte głowy, jądra, śmierć, głód i kanibalizm z niektórymi z naszych ulubionych owoców, ale z pewnością sałatka owocowa już nigdy nie będzie kojarzyć się nam tak niewinnie...

Oglądany: 129517x | Komentarzy: 21 | Okejek: 152 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało