Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

11 najgorszych sportowców ostatnich lat

199 465  
580   93  
Miliony otrzymywane przez najlepszych piłkarzy rozbudzają wyobraźnię aspirujących sportowców z całego świata. W przeciwieństwie do śpiewania jednak uprawiać sport nie każdy może. Oto 11 przypadków osób, które za profesjonalny sport nigdy nie powinny były się zabierać.

#1. Eric Moussambani

Eric Moussambani pochodzi z Gwinei Równikowej, kraju o niewątpliwych tradycjach pływackich, o czym świadczyć może fakt, że największy basen znajduje się tam w jednym z hoteli w Malabo i ma... 20 metrów długości. Stąd pewne zaskoczenie Erica, kiedy przyszło mu stanąć przed 50-metrowym torem podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney. Wynik Erica na 100 m był ponad dwa razy gorszy od pozostałych sportowców, gorszy nawet niż rekord świata na dwukrotnie dłuższy dystans. Zawodnik z Gwinei męczył się do tego stopnia, że kibice trzymali kciuki za to, by Moussambani nie utopił się po drodze do mety.

#2. Angel Matos


Mówią, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Trudno powiedzieć, gdzie był w tym momencie duch Angela Matosa, kiedy ten postanowił wyrazić dobitnie, co myśli o sędzim jego pojedynku z Armanem Sziłmanowem podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Były mistrz olimpijski w taekwondo, pochodzący z Kuby Matos tak zdenerwował się dyskwalifikującą go decyzją sędziego, że wymierzył mu soczystego kopniaka w twarz - zgodnego ze wszystkimi regułami sztuki, której się imał. Niestety zachwytu nad techniką kopnięcia nie podzielił Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który dożywotnio zdyskwalifikowała sportowca.

#3. Michael Ruffin


Ma 203 centymetry wzrostu i waży(ł?) 112 kilogramów - to dawało mu solidne podstawy do gry w koszykówkę, nawet w najbardziej wymagającej lidze świata NBA. Michael Ruffin dostał więc okazję do zaprezentowania swojego talentu w tak utytułowanych zespołach jak Chicago Bulls, Philadelphia 76ers czy Washington Wizards. Talent okazał się pierwszej wody, bo Ruffin został w efekcie jedynym profesjonalnym koszykarzem, który w ciągu swojej kariery popełnił więcej fauli niż zdobył punktów. W ciągu 9 lat gry faulował 942 razy, uzyskując w międzyczasie zaledwie 716 punktów. Dzisiaj Ruffin dzieli się swoimi umiejętnościami z młodymi adeptami koszykówki w ASQ.

#4. Marcin Najman


Do trzech razy sztuka? Gdyby Marcin pamiętał o tej zasadzie, dzisiaj nie byłby zapewne jednym z najchętniej wyśmiewanych polskich sportowców. Pięściarz rozpoczął swoją zawodową karierę od trzech nokautów, wszystkie trzy starcia kończąc, rzecz jasna, w pozycji horyzontalnej. Potem karta Marcina Najmana się odwróciła - wygrał 12 kolejnych pojedynków, co pozwoliło mu walczyć o mistrzostwo Polski w wadze ciężkiej. Mistrzostwo to przegrał. Przez nokaut, rzecz jasna.

Niestety wciąż było mu mało i po latach zdecydował się wziąć udział w walkach MMA. Przegrał najpierw z Mariuszem Pudzianowskim (w 43 sekundy), potem z Przemysławem Saletą (tu wytrzymał aż 3 minuty 14 sekund), a na koniec z hardkorowym Robertem Burneiką (poddał się w 32 sekundzie drugiej rundy). Według deklaracji Najmana, był to moment, by ze sceny zejść. Niepokonanym...

#5. Wade Belak


Kiedy Wade Belak, hokeista z niemałym doświadczeniem, zdobywał bramkę, cały świat zamierał na moment, by potem dwa tygodnie pozostawać w euforii. Co prawda okazji ku temu świętowaniu nie było zbyt wiele, bo Wade Belak w 256 meczach, począwszy od sezonu 2005/2006, zdobył aż... jedną bramkę. Gwoli sprawiedliwości, we wszystkich 531 meczach, które Wade rozegrał w swojej pełnej sukcesów karierze, strzelił 8 goli. Wyniku już nie poprawi - zmarł pod koniec sierpnia 2011 roku. Trzeba jednak przyznać, że po śmierci zdobywa niewiele mniej bramek niż za życia.

#6. Robert Mateja


Był taki czas, kiedy cała Polska oszalała na punkcie skoków narciarskich, a Adam Małysz został pełnoprawnym bohaterem narodowym. Miliony przezornie kibicowały mu sprzed telewizorów i z trybun skoczni, niektórzy zaś decydowali się pójść w jego ślady. Na nieszczęście do tych drugich należał również Robert Mateja, któremu skakanie szło... zmiennie, a częste lądowanie na buli nie przysporzyło mu fanów. Dopiero rekordowy, 85-metrowy skok w Planicy zapewnił Robertowi miejsce na okładkach gazet.

Niestety Matei nie udało się nawet utrzymać rekordu najkrótszego skoku na "mamuciej skoczni" - jego 85-metrowe osiągnięcie poprawił skądinąd utytułowany Czech Jakub Janda.

#7. Lance Armstrong


Jeszcze do niedawna uważany był za jednego z najlepszych sportowców z historii. Podawany był za przykład wygranej walki z poważną chorobą i powrotu na sportowy szczyt. Lance Armstrong równie szybko jak wrócił na piedestał, zleciał z niego przy gorącym dopingu połowy świata. Druga połowa wciąż nie może uwierzyć w to, że najbardziej utytułowany kolarz w historii większość swoich sukcesów osiągnął pod wpływem niedozwolonych środków, przez lata oszukując kontrole antydopingowe. Zabrano mu wszystkie zwycięstwa w Tour de France, odebrano brązowy medal z Igrzysk Olimpijskich z 2000 roku, a przede wszystkim pogrzebano legendę, którą Armstrong stał się dla młodzieży i wielu początkujących sportowców.

#8. Manute Bol


Łatwo powtarzać sobie, że rozmiar nie ma znaczenia. Szkoda tylko, że teoria nie znajduje odzwierciedlenia w praktyce, czego - delikatnie mówiąc - dość niewymiarowy Manute Bol doświadczył na własnej skórze. Pochodził z Sudanu, urodził się w 1962 roku i grał w koszykówkę - w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Rzecz w tym, że przy 231 cm wzrostu Manute ważył zaledwie 91 kilogramów, co sprawiało, że wyglądał jakby non-stop chodził na szczudłach. Niestety bardzo często poruszał się równie zgrabnie jak na szczudłach. Jednak największym problemem Bola było to, że nie umiał... rzucać, co stanowiło pewną przeszkodę. Między innymi dlatego Manute Bol stał się jedynym profesjonalnym koszykarzem w historii, który zdobył mniej punktów niż bloków.

#9. Tero Pitkämäki


Fiński lekkoatleta nie powinien w zasadzie znaleźć się na liście najgorszych sportowców, z niemałymi sukcesami brał bowiem udział w trzech kolejnych igrzyskach olimpijskich. Został też europejskim atletą roku 2007. Tero Pitkämäki wsławił się jednak czym innym. 13 lipca również 2007 roku, podczas mityngu lekkoatletycznego w Rzymie, Tero rzucił oszczepem tak celnie, że trafił w plecy rozgrzewającego się z boku skoczka w dal Salima Sdiriego. Rodowity Francuz zachował się zgodnie z narodową tradycją - trafiony oszczepem runął na ziemię w całkowitym poddaniu. Sport to zdrowie!

#10.

Na wniosek czytelników usunięty, wystąpi w następnym artykule o największy pechowcach.


#11. Reprezentacja Polski w piłce nożnej


Wszystkie wypadki Roberta Kubicy razem i z osobna to i tak nic przy jednym wielkim wypadku o nazwie "Reprezentacja Polski w piłce nożnej". To wyróżnienie zbiorowe, wcale nie chodzi o wytykanie takich nazwisk jak: Boruc, Celeban, Jędrzejczyk, Glik, Wojtkowiak, Błaszczykowski, Lewandowski, Krychowiak, Sobota, Mierzejewski, Lewandowski i oczywiście Fornalik.

Biało-czerwoni kopacze zdążyli już przegrać wszystko, co było do przegrania. Zmieniali się tylko honorowi odbiorcy zaszczytów. Bohaterskie zwycięstwa z San Marino czy Azerbejdżanem okazały się wszystkim, na co stać spadkobierców Orłów Górskiego. A zwycięstwo z Portugalią za czasów Beenhakkera to wypadek przy pracy. Portugalczyków. Dzisiaj 69. w rankingu FIFA Polska plasuje się między innymi za takimi gigantami jak Burkina Faso (51.), Republika Zielonego Przylądka (44.) i Mali (38.).

Źródła:
1, 2, 3, 4

Oglądany: 199465x | Komentarzy: 93 | Okejek: 580 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało