Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki DXXIII - Sama się prosiła

60 629  
192   3  
Dziś będzie o pięknej jesieni, idealnej kobiecie, hodowaniu psów, Joe Monsterze, który dyktował drogę i właściwym toku myślenia puzzlowego geniusza.

Piękna jesień

Syn kolegi poszedł do szkoły, do pierwszej klasy. Siedzę sobie u nich, a młody wraz z tatą, przegląda "podręcznik". Coś w stylu "Elementarza".
Junior przeskakuje ze strony na stronę, aż dostrzega "Panią Jesień".
Piękną, złoto-czerwoną, całą w liściach..

- Oooo....ale snajper!

by little_a

* * * * *

Mandat za niewinność

Kilka lat temu miałem przedziwną sytuację. Raz w życiu byłem naprawdę niewinny zarzucanego mi czynu a policjanci skuli mnie, zawieźli na komisariat, zamknęli w celi i powiedzieli, że jak nie podpiszę wystawionego mandatu to będę tam nocował(nie chce mi się opisywać samego zajścia). Spojrzenie w lewo: śpi jakiś obszczany menel. W prawo: dres małolat ze szczękościskiem - szału nie ma. Dobra, dawać ten świstek. Podpisałem. Puścili mnie, szafa gra.
Mandatu oczywiście nie zapłaciłem, bo i za co? Jeszcze raz powtórzę: niewinny byłem jak moje 5cio letnie dziecko.
Musiało się to w końcu stać. Jako, że mandaty policyjne ważne są bodajże 3 lata, więc 2-3 miechy przed przedawnieniem zjawił się komornik(właściwie to jakiś przydupas komornika) i zaczął mnie umoralniać. Po krótkiej wymianie zdań dał mi do podpisania papier, że tak naprawdę to nie posiadam nic oprócz debetu na koncie i spodni na tyłku. No to się podpisałem: "MAM WAS WSZYSTKICH W DUPIE!"

Rok z kawałkiem temu przyszło pismo o zaprzestaniu egzekucji.

Taki ze mnie cwaniak.

by skijlen

* * * * *

A jednak coś dodać musiał

Kolacja, telewizor włączony, jakiś konkurent w mało skomplikowanej grze odpowiada na pytanie prezentera, dlaczego jest jeszcze "singlem":
- Bo ja to szukam ładnej, inteligentnej, miłej, kochającej, dobrze gotującej, wesołej, skromnej, i jeszcze chciałbym, żeby była dobrą matką.

Mąż z uśmiechem na buźce:
- Ja już taką mam!
Znieruchomiałam, załapałam o czym mówi, przeleciałam w myślach usłyszaną listę zalet, niczego brzydkiego nie znalazłam, nie spuszczając z oka podejrzliwie poszukałam jakiejś drgającej powieki, czy kącika ust, co zwykle jest jaśniutkim sygnałem, że zaraz palnie coś takiego, że mi w pięty pójdzie...
Nic. Tylko szczery uśmiech i słodkie oczka. Fakt, nie było mnie dwa tygodnie w domu... On sam został, z dziećmi... Może się po prostu stęsknił?
Wdech, pierwszy milimetr rozluźniania stężonych podejrzliwością mięśni... i sukinkot, który tylko na to czekał:
- Bo przecież nie powiedział "szczupłej"...

by oiko

* * * * *

Pocieszyciel


Jak pewnie większość już wie, połamałam się niedawno. Skorupkę mi już ściągnęli, więc muszę teraz zmusić mięśnie do współpracy w dawnym zakresie. W tym celu siedzę se (albo leżę) w dziwnych pozycjach, naciągając, kręcąc, machając i wyginając kończyny.
Woytecki: Joga?
Ja: Chyba Yoda. Mięśnie moje współpracować będą.
Woytecki: To jeszcze długa droga, bo na razie to głównie Jabba.

by sunnivva

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

Misio

Misio usiłuje zdrzemnąć się na kanapie. Naprzeciwko niego, na oparciu drugiej kanapy, siedzą dwa pluszowe misie, duży i mały. Ostatnie zdanie M. wypowiedział 10 minut temu. Ja sobie oglądam TV i myślę, że już śpi. Nagle słyszę jego głos, biedny i pełen skargi:
- Niedźwiedź na mnie patrzy...

by youngvet



* * * * *

Asortyment

Zdarzyło się to w ostatni weekend, ja tylko obserwowałem.
Kolejka w osiedlowym spożywczym. Za sprzedawcą stoi "bateria" wszelakiego rodzaju alkoholu.
Do lady podchodzi facet i zadaje dość "ynteligentne" w tym miejscu pytanie:
- Czy jest wódka?
Sprzedawca i cała kolejka dość dziwnie popatrzyła na kupującego, ale sprzedawca bez mrugnięcia okiem odpowiedział:
- Nie, nie ma. Sprzedajemy tylko wodę święconą i motorówki.

by formika

* * * * *

Sir

Dziś rano byłem w spożywczym. Takie tam - codzienne zakupy na śniadanie.
Czekając na wędlinkę przyuważyłem żwawego starszego Pana (około 55 lat) przystrojonego w dresik, czapkę i nieogolony, przepity pysk.
Był bardzo głośny i odważnie komentował otaczającą go rzeczywistość.
A głos miał donośny...
Sprawiał wrażenie emerytowanego wojaka.
Przechodząc obok stoiska z wędlinami, rzucił od niechcenia (swoim tubalnym głosem) do Pani za ladą:
- I co tam dają?
- Nie dają nic - odparła zaspana Pani Sprzedawcowa.
Na to wyryczał z pełną mocą Pan Wojskowy:
- Nie dają nic... SIR, KU**A!

by Kukn


I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

Psy


Trochę trzeba sobie tę scenkę wyobrazić. Są dzieci - dwoje, są psy - dwa i jest niezwykle poważna atmosfera dialogu. Jagoda (4 lata) jest absolutnie zafascynowana naszymi owczarkami, na które patrzy z niekłamanym zachwytem. Mój Mikołaj (sześciolatek) z dumą typową dla właścicieli psów wprowadza kuzynkę w arkana hodowli.
- A co te psy ją? - pyta megapoważnie Jagoda.
- One ją wszystko. - odpowiada Mikołaj.

by konwalia

* * * * *

O tym jak Joemonster zagubionych naprowadzał

Rzecz się dzieje w Łodzi na spontanicznym zlocie Joe Monstera. Spotkaliśmy się i pada hasło - jedziemy do centrum, oglądamy Piotrkowską i muzeum animacji. Kolumnę złożoną z kilku samochodów prowadzi Joe. Kręci ostro, prowadzi po ciasnych uliczkach wskutek czego kolumna wykrusza się coraz bardziej. Ja mam dość kręcenia i dzieciak chce siku - zjeżdżam na pierwszy lepszy parking. Okazuje się, że to ten właściwy. Brakuje ostatniego auta. Joe odbiera telefon od zaginionych i naprowadza ich gdzie mają jechać. Oto co rzekł zagubionym wielebny:
- Tu jestem... No na parkingu, stoję pod drzewem...
A ponieważ mimo wszystko Joe chciał jakoś zaginionym w akcji (i nie widzącym drzewa) pomóc, zapytał co widzą przez okno. Usłyszawszy odpowiedź zwrócił się do obecnych łodzian:
- Ej, gdzie tu jest taki napis "alkohole"?

by Charakterek & i10

* * * * *

Odciął się mamie

Wracamy od okulisty.
Mój syn (lat 6): Mamo, a ty ile miałaś lat jak musiałaś nosić okulary?
Ja: 14, ja już kończyłam szkołę podstawową a ty dopiero zaczynasz. No ale ja nie siedziałam tyle przy kompie.
Szyderca-prześmiewca: Jak mogłaś siedzieć, jak wtedy jeszcze nie wynaleziono komputerów.
Bosz... Mam dopiero 32 lata a czuję się jak dinozaur!

by integral

* * * * *

Sama się prosiła

Mam sobie syna, lat siedem z hakiem, geniusz w puzzlach i lego, ale ciamajda w kilku innych dziedzinach. Między innymi w załapaniu kto jest kim, czyli jak wyglądają relacje rodzinne.
Wczoraj stwierdził, że nie może się już doczekać, kiedy jego siostrzyczka, lat pojutrze jeden, będzie miała własnego dzidziusia.
Szybciutko wykorzystałam dogodny moment:
- A wiesz, kim zostaniesz, kiedy twoja siostra będzie miała dzidziusia? No kim? Wu... wuj...?
- Wujkiem?
Zuch chłopak!
- A ja będę...?
- Yyyy.... nieżywa?

by oiko

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 60629x | Komentarzy: 3 | Okejek: 192 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało